– Korporacje pokazują zęby i prawdziwe oblicze – mówi w rozmowie z INNPoland.pl Michał Kołodziejczak, lider AGROunii. To reakcja na kilkunastoprocentowe podwyżki cen w Biedronce.
Jestem redaktorem prowadzącym INNPoland.pl. Pracowałem m.in. dla Vice, newonce, naTemat i Next.gazeta.pl. W INN piszę swoje "rakoszyzmy". Prywatnie tworzę własne "Walden" w nadwarciańskim zaciszu. Poza tym co jakiś czas studiuję coś nowego.
– Korporacje pokazują zęby i prawdziwe oblicze. Mówimy o tym od dawna - korporacje nie mają skrupułów. Ludzie muszą się obudzić – mówi Kołodziejczak.
24 stycznia Biedronka podniosła ceny wielu produktów spożywczych. Podwyżka wywołała ostrą reakcję lidera AGROunii. – Mamy historyczny początek tygodnia, bo Biedronka podniosła ceny produktów nie o kilka groszy, tylko podniosła ceny, zachowując – moim zdaniem – pozycję największego cwaniaka na polskim rynku. Cwaniaka, który potrafi zachachmęcić jak mało kto – mówił Kołodziejczak w nagraniu opublikowanym w poniedziałek na Facebooku.
W przypadku niektórych produktów podwyżki wyniosły nawet kilkanaście procent. Świeży filet z piersi kurczaka, który kosztował dotąd 8,95 zł kosztuje 9,50 zł, co oznacza podwyżkę o ponad 6 proc. Z kolei opakowanie skrzydełek z kurczaka – dotąd za 4 zł – od 24 stycznia kosztuje 4,50 zł (podwyżka o 12,5 proc.). O 17 proc. zdrożał z kolei chleb tostowy maślany (kosztował 2,99 zł, nowa cena to 3,49 zł), a olej rzepakowy (1 l) Kujawski o 10 proc. (9,99 zł - 10,99 zł).
– Regularne zmiany cen w cyklach tygodniowych są normalną praktyką w handlu detalicznym, tym bardziej na początku roku – wyjaśnia w odpowiedzi przesłanej INNPoland.pl Grzegorz Pytko, dyrektor handlowy w sieci Biedronka. – Żyjąc w dobie rosnącej inflacji, prowadziliśmy dłuższe niż zwykle negocjacje z wszystkimi naszymi dostawcami, aby zmiany cen wynikające z drastycznych wzrostów kosztów surowców, energii, transportu oraz akcyzy były jak najmniej odczuwalne dla naszych klientów. Niestety, realia rynkowe doprowadziły do sytuacji, w której zmiany cen niektórych produktów stały się nieuniknione – dodaje.
Zdaniem AGROunii podwyżki cen w Biedronce nie są następstwem samych wzrostów cen energii i gazu. Rolnicy uważają, że państwo przyzwala na zbyt wiele dużym sieciom. I zapowiadają strajki.
– Według mnie taki sposób handlu niszczy naszą produkcję rolną, dostęp do żywności czy zdrowy handel, który po prostu zdycha. Umiera. Jest rozłożony na łopatkach. Zdycha przez takiego biedronkowego potwora, który jest w Polsce. Kochani, miarka się przebrała. Dzisiaj zapowiadamy to bardzo głośno. 9 luty to jest ten dzień, kiedy w Polsce rolnicy wyjdą na ulice. Wyjdą na drogi – zapowiadał Michał Kołodziejczak w nagraniu opublikowanym na Facebooku.