Kim jest Michał Kołodziejczak? Lidera AGROunii inwigilowano Pegasusem
Redakcja INNPoland
11 marca 2022, 14:53·5 minut czytania
Publikacja artykułu: 11 marca 2022, 14:53
Kiedy tylko zrobiło się o nim głośno w 2018 roku, okrzyknięto go drugim Andrzejem Lepperem. W międzyczasie założył trzy partie, które mogły zaleźć za skórę władzy - był inwigilowany przy użyciu systemu Pegasus. Kim jest Michał Kołodziejczak, lider AGROunii?
Reklama.
Michał Kołodziejczak – życiorys
Kim jest Michał Kołodziejczak? Wikipediainformuje, że urodził się 14 września 1988 roku w Sieradzu. Ma brata i dwie siostry. Sam zajmuje się branżą ziemniaczaną, mieszka we wsi Orzeżyn w województwie łódzkim. Co ciekawe w latach 2014-2018 był radnym miasta i gminy Błaszki z ramienia Prawa i Sprawiedliwości.
Mimo wyrzucenia go z partii w 2015 za organizowanie protestów, Kołodziejczak pozostał radnym do końca kadencji.
– Gdy 2,5 miesiąca temu zapowiedziałem spotkanie na wsi, usłyszałem, że jak je zorganizuję, to mnie wyrzucą. Zwykłe, wiejskie spotkanie na wsi o trudnej sytuacji w rolnictwie, odebrano jako atak, uznano, że odbiór społeczny byłby zły. Ale nie może być tak, że knebluje nam się usta – powiedział Michał Kołodziejczakw rozmowie z naTemat.pl.
– Przez pewien okres byłem członkiem PiS. Jednak zauważyłem, że ta formacja nie jest zainteresowana rozwiązaniem problemu rolników, więc odszedłem. Nie oglądam się za siebie. Nie zwracam uwagi, co robią inne partie, robię swoje. Dużo osób interesuje się finansowaniem fundacji. Bardzo bym chciał, aby pieniędzy na działalność było tyle ile niektórzy myślą, że mamy. W dużej mierze finansuję naszą działalność z moich pieniędzy i kolegów, którzy działają wspólnie ze mną. Nie mamy dużego zasobu. Jednak cieszymy się, że udało nam się, niewielkim sumptem sfinansować dotychczasowe działania AGROunii. Kalkulacja i skuteczność wydawanych pieniędzy jest priorytetem. Myślę, że politycy mogą brać z nas przykład w tej dziedzinie – powiedział z kolei rok później w wywiadzie dla "Super Expressu".
Michał Kołodziejczak zasłynął z organizowania protestów środowiska rolniczego w 2018 przeciwko polityce rządu PiS w sprawie walki z wirusem afrykańskiego pomoru świń i przeciwko niskim cenom skupu płodów rolnych w województwie łódzkim.
Zablokowali Plac Zawiszy, jeden z kluczowych węzłów komunikacyjnych miasta. Domagali się lepszej współpracy z rządem i ministrem rolnictwa. Jednym z ich postulatów było też zagwarantowanie, iż na półkach supermarketów będzie przynajmniej połowa polskich produktów.
Michał Kołodziejczak – AGROunia
Michał Kołodziejczak na początku 2018 roku utworzył Unię Warzywno-Ziemniaczaną, a następnie 7 grudnia 2018 zarejestrował stowarzyszenie AGROunia. Twierdził, że miało ono zjednoczyć rolników ze wszystkich branż.
W międzyczasie zaliczył parę nieudanych projektów politycznych. W czerwcu 2019 Kołodziejczak założył partię polityczną Prawda. Miesiąc później, w lipcu 2019 ogłosił założenie partii Zgoda. Powstała ona w wyniku przerejestrowania ugrupowania PolExit należącego do Stanisława Żółtka. Ostatecznie jednak nic z tego nie wyszło. Kołodziejczak nie został członkiem partii i wycofał się z projektu w sierpniu 2019.
Postanowił sam założyć partię i w maju 2021 poinformował o zebraniu wymaganych podpisów do założenia partii pod nazwą AGROunia, wniosek o rejestrację partii politycznej został złożony w sierpniu 2021.
W opublikowanym we wrześniu sondażu IBSP, Agrounia odnotowała poparcie na poziomie 5,07 proc. Jest to wynik powyżej progu wyborczego, co oznacza, że ugrupowanie Kołodziejczaka weszłoby do Sejmu. Wówczas lider AgroUnii w wywiadzie dla naTemat.pl mówił o tworzącym się programie swojej partii. Na pytanie, jak czuje się, gdy słyszy słowa "Michał Kołodziejczak - premierem opozycyjnego rządu", odpowiedział krótko:
– Nie wybiegam tak daleko. Poza tym, żeby być premierem, trzeba mieć doświadczenie i wiedzieć jak te gabinety działają, jak się w tym odnaleźć.
– Z perspektywy miejskiej, może się wydawać, że rolnik musi mieć gumowce i jeździć starym Ursusem – dodał ironicznie. Nie robił także tajemnicy odnośnie posiadanej wraz z rodzeństwem ziemi. Stwierdził, że jak kupi 3 hektary, na które odkładał pieniądze, to razem z ojcem i bratem będą mieli razem 20 ha ziemi.
Zaznacza jednak, że część majątku ma na kredyt, który spłaca co kwartał "po kilkanaście tysięcy złotych".
Michał Kołodziejczak – żona
Michał Kołodziejczak dzieli się z innymi informacjami na temat swojej rodziny głównie za pośrednictwem mediów społecznościowych. Często zamieszcza posty na Instagramie lub Facebooku, na których widać jego żonę Katarzynę oraz córkę Nataszę.
– Miałem taki okres w życiu, że często bywałem w Warszawie. W tamtym czasie przeszedłem dwie operacje. Podczas jednej z wizyt poznałem swoją przyszłą żonę, Katarzynę. Wiele osób dziwiło się, że dziewczyna z miasta, która całe swoje życie spędziła w stolicy, będzie chciała przeprowadzić się na wieś i żyć tam wspólnie ze mną. Dziś życie na wsi różni się od tego w mieście właściwie jedną rzeczą: nie stoimy w korkach. Reszta elementów jest bardzo podobna. Po kilku miesiącach naszej znajomości wiedziałem, że to ta jedyna. Żona od razu po ślubie zamieszkała ze mną. Nie miała z tym problemu. Bardzo dobrze odnajduje się w środowisku wiejskim. Mimo że to kobieta z miasta – powiedział Michał Kołodziejczak.
Michał Kołodziejczak inwigilowany Pegasusem
"Citizen Lab ustalił, że Michał Kołodziejczak, 33-letni lider rolników i agrarnych ruchów społecznych, został kilkakrotnie zhakowany w maju 2019 roku. AGROunia stała się formalną partią polityczną, a poparcie dla ruchu Kołodziejczaka groziło utratą przez partię rządzącą kluczowej grupy wyborczej, jaką są rolnicy i inni wyborcy mieszkający na polskiej wsi. Do tej pory sądy blokowały jego starania o utworzenie partii politycznej" – podała 25 stycznia agencja Associated Press.
– Nigdy nie sądziłem, że takie rzeczy spotkają mnie i moich bliskich, jestem zszokowany tą informacją – mówił w relacji na żywo tuż po ujawnieniu tej informacji przez Citizen Lab Michał Kołodziejczak.
– Pegasus, który był wrzucony przez rząd PiS, a nie przez antyterrorystów, to jest zamach na demokrację, na wolność, którą zawsze uważałem, że w Polsce mieliśmy. W momencie, kiedy rozmawiam z ludźmi, że trzeba tworzyć partię polityczną, wielu ludzi w kraju mówi, że niech sobie robią, a Kaczyński, który wie, że zabieramy mu fundamentalny elektorat, mówi, że trzeba w telefon tego człowieka wejść, wiedzieć co robi, z kim rozmawia, na jakie strony wchodzi, co ma na koncie, skąd ma na koncie – wymieniał wzburzony polityk.
Poinformował, że już dwa dni wcześniej dostał wstępną wiadomość z Kanady, że jego telefon jest sprawdzany. Teraz dostał pełny raport ze wszystkich włamań, których, jak sam twierdzi, było co najmniej kilka.
– Ludzie, zrozumcie, oni weszli w telefon zwykłego rolnika, który działa, robi spotkania z ludźmi i rozmawia z nimi – kontynuował Kołodziejczak.