5,80 - 5,90 - tyle mniej więcej płacimy dziś za litr benzyny 95. Są stacje tańsze, są i droższe. Ale zaraz utrzymywanie ceny z piątką z przodu będzie już nierealne. Ropa na giełdach drożeje, ceny w hurcie podniósł też Orlen. Gdyby nie obniżony VAT, dziś minimalna cena benzyny na stacji wynosiłaby 6,74 zł za litr, więc na wielu stacjach musiałaby być sprzedawana po 7 złotych.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Obserwuj INNPoland w Wiadomościach GoogleOrlen znów znacznie podniósł ceny hurtowe paliw. Najpóźniej za kilka dni będziemy to widzieć na większości stacji benzynowych. Gdyby nie obniżony z 23 na 8 proc. VAT, za benzynę 95 kierowcy już dziś płaciliby 6,74 zł za litr.
Cena paliwa nie jest oczywiście winą Orlenu - między innymi z powodu wojny w Ukrainie na całym świecie drożeje ropa. Jeszcze w poniedziałek cena baryłki BRENT oscylowała wokół 100 dolarów. Dziś jej średni kurs wynosi ok. 106 dolarów. To zdecydowane przebicie ceny, jaką ropa osiągnęła w chwilę po ataku wojsk Putina na naszych sąsiadów. Wtedy cena ropy podskoczyła do 100 dolarów, potem na chwilę spadła do 95 dolarów, od początku tygodnia znowu wbiła się na poziom 100 dolarów i teraz jej cena znów rośnie.
Środowy poranek przyniósł znaczną podwyżkę cen paliw w hurcie. Największy dystrybutor w kraju, Orlen, podniósł cenę 95-ki do 5 476 zł/m3 (dzień wcześniej było to 5 296 zł/m3). To o złotówkę drożej, niż na początku roku. Co to oznacza? Jeśli stacja nie dołoży do tej ceny ani grosza marży, to musi ją sprzedać za 5,91 - 5,92 zł za litr (z VAT-em w wysokości 8 procent). Ale gdyby nie obniżka VAT z 23 na 8 proc., to samo paliwo musiałoby kosztować przynajmniej 6,74 zł za litr.
Analitycy podkreślają, że do podwyżki przyczyniło się paniczne wykupowanie paliw przez niektórych kierowców. Do kilku regionów Polski dotarły fałszywe informacje (ślad prowadzi do Rosji), iż niedługo w Polsce zabraknie paliw. Ta plotka stała się samospełniającą się przepowiednią, bo w wielu miejscach zaniepokojeni kierowcy dosłownie wykupili całe paliwo. Przy okazji zafundowali innym szybszą podwyżkę cen.
Czy zabraknie paliw na stacjach?
Otrzymaliśmy komunikat Polskiej Izby Paliw Płynnych, która zaapelowała o opanowanie paniki. Izba uspokaja, że nie ma powodów, żeby kupować paliwo na zapas.
Atak Rosji na Ukrainę odczuły rynki na całym świecie. Obecny niepokój jest wykorzystywany przez spekulantów, którzy chcą nieuczciwie zarobić na tej niepewnej sytuacji. [...]Chcielibyśmy uspokoić i zapewnić, że Polska dysponuje odpowiednimi rezerwami ropy naftowej oraz paliw. Magazyny są pełne. Krajowe zapasy wystarczą na ponad 3 miesiące. Rurociągiem "Przyjaźń" ciągle płynie surowiec, a dzięki naftoportowi jesteśmy w stanie pokryć całe krajowe zapotrzebowanie ropą dostarczaną przez tankowce.
- Rozpowszechnianie informacji na temat masowego braku zaopatrzenia czy dostępności surowców i paliw odbieramy jako działania dezinformacyjne, które mają na celu wywołanie niekontrolowanej paniki wśród kierowców. Potępiamy działania niektórych operatorów stacji paliw, którzy wykorzystują trudną sytuację oraz sztucznie zawyżają ceny paliw. – czytamy.