Wczoraj ponad 20, dziś prawie 30 - taka jest różnica w cenie pomiędzy ropą Brent a Ural. Ta druga - prosto z rosyjskich złóż tanieje coraz bardziej, ale i tak trudno znaleźć na nią kupców. Dzieje się tak pomimo braku oficjalnego zakazu jej kupowania. Po prostu mało kto ma ochotę handlować z Rosją.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Rosyjskie crème de la crème - czyli ropa Ural - nie może znaleźć nabywców. Od kilku dni jej cena spada a mimo to obroty nie rosną. Obecnie około 2/3 rosyjskiego eksportu ropy zostało zamrożone. I to nie przez sankcje, ale przez traderów - nikt nie chce jej kupować.
Cena ropy Ural spada. Najlepiej analizuje się ją w porównaniu z ropą Brent. Brent to szeroka nazwa złóż na Morzu Północnym. Mieszanka ropy z tego regionu kosztuje dziś ponad 110 dolarów za baryłkę. Rosyjska ropa Ural jest mniej więcej o 20 - 30 dolarów (ceny dość szybko się zmieniają) tańsza.
– Flagowa rosyjska mieszanka Ural była jedną z pierwszych, które w tym roku przekroczyły próg 100 dolarów za baryłkę. Ale wtargnięcie tego kraju na Ukrainę sprawiło, że jest to obecnie jedna z najbardziej "toksycznych baryłek" na rynku - mówi Louise Dickson, analityczka Rystad Energy, cytowana przez "The New York Times.
Jak podaje Bloomberg do rosyjskich portów, gdzie odbywa się przeładunek ropy, przybywa kilkakrotnie mniej tankowców niż przed wybuchem wojny.
Czytaj także:
„Około 70 proc. rosyjskiego handlu ropą jest zamrożone”- twierdzi w notatce konsultant Energy Aspects. „Większość głównych firm nie kupuje rosyjskiej ropy, robi to tylko tylko kilka europejskich rafinerii” - dodaje.
W tym tygodniu rosyjski producent ropy Surgutneftegas po raz trzeci nie sprzedał ropy Ural na swoim regularnym przetargu. Trafigura - rosyjska firma handlująca ropą - również bez powodzenia próbowała sprzedać ładunek tego głównego gatunku eksportowej ropy z Rosji.
Rosyjska ropa Urals jest podstawowym surowcem dla rafinerii w północno-zachodniej Europie i basenie Morza Śródziemnego. Kupujący to Niemcy, Włochy, Holandia, Polska, Finlandia, Litwa, Grecja, Rumunia, Turcja i Bułgaria - podkreśla S&P Global Platts, agencja raportująca o cenach towarów na świecie.
Rosja przez ostatnie lata była trzecim co do wielkości producentem i eksporterem ropy naftowej. Jej dzienny eksport wynosił 5 mln baryłek ropy, co stanowiło ok. 12 proc. światowego handlu ropą - czytamy w "Gazecie Wyborczej".
To dla Rosji ostatni dzwonek?
Wiele europejskich rafinerii, w tym fińska Neste i Preem of Sweden, odwraca się od rosyjskich gatunków i poszukuje dostaw gdzie indziej. To ciekawe zjawisko, bo na razie sankcje nie zablokowały Rosji możliwości sprzedaży ropy. Ale to się może szybko zmienić. Sankcje międzynarodowe, które w dużej mierze skoncentrowały się na rosyjskim sektorze finansowym, zostały rozszerzone na sektor energetyczny.
Czytaj także:
2 marca Wielka Brytania zakazała dokowania w brytyjskich portach wszystkim rosyjskim tankowcom, a wcześniej Kanada zablokowała import rosyjskiej ropy. Rosną oczekiwania, że USA i ich sojusznicy będą nadal wywierać presję na rosyjski rynek energetyczny poprzez coraz szerszy wachlarz sankcji.
„Biały Dom zwiększył presję na Rosję, ogłaszając, że zastosuje ona kontrolę eksportu wymierzoną w rosyjską rafinację ropy naftowej. Budzi to obawy, że rosyjskie dostawy ropy będą nadal napotykać ograniczenia” – pisze ANZ Research w nocie z 3 marca. Cotygodniowy raport EIA wykazał spadek zapasów o 2 597 000 baryłek w zeszłym tygodniu. Dane pokazały, że amerykański import rosyjskiej ropy spadł w zeszłym tygodniu do zera."