INNPoland_avatar

700 zł za 6 kilometrów. Pseudotaksówki zaczaiły się na Ukraińców

Krzysztof Sobiepan

08 marca 2022, 13:16 · 3 minuty czytania
Pseudotaksówkarze bezczelnie wykorzystują uchodźców z Ukrainy, każąc im płacić ogromne sumy za drobne przejazdy. Zawodowi kierowcy zrywają włosy z głowy słysząc np. o stawce 700 zł za przejazd z Dworca Wschodniego na Centralny, czyli… ok. 6 kilometrów. Po paru dniach bezkarnego "żerowania" coraz łatwiej jest jednak odróżnić oszustów. Po czym poznać pesudotaksówkarza?


700 zł za 6 kilometrów. Pseudotaksówki zaczaiły się na Ukraińców

Krzysztof Sobiepan
08 marca 2022, 13:16 • 1 minuta czytania
Pseudotaksówkarze bezczelnie wykorzystują uchodźców z Ukrainy, każąc im płacić ogromne sumy za drobne przejazdy. Zawodowi kierowcy zrywają włosy z głowy słysząc np. o stawce 700 zł za przejazd z Dworca Wschodniego na Centralny, czyli… ok. 6 kilometrów. Po paru dniach bezkarnego "żerowania" coraz łatwiej jest jednak odróżnić oszustów. Po czym poznać pesudotaksówkarza?
Uchodźcy z Ukrainy mogą trafić z dworca wprost w ramiona oszusta Fot. Lukasz Gdak/East News
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Obserwuj INNPoland w Wiadomościach Google

"Firmy transportowe" żerują na Ukraińcach

– Słyszałem o takich przypadkach, że facet przewiózł Ukrainkę z dwójką dzieci z Dworca Wschodniego na Centralny i wziął za to... 700 zł. Wyobraża pan sobie? Takie pieniądze. Wziął je od kobiety, która musiała zostawić wszystko i uciekać, żeby ochronić swoje dzieci. Jak dla mnie to nie są ludzie, to po prostu hieny – mówi jeden z taksówkarzy dziennikarzowi Onetu.


Kierowca taxi wskazuje, że sam nie bierze opłaty od uchodźców. Jeśli potrzebują przejazdu – robi to za darmo. Do dyskusji przyłącza się też jego kolega po fachu.

– Jeden taki wziął od Ukraińców 3 tys. euro za dojazd z Warszawy na granicę. Masakra. Za tyle to można kupić samochód i samemu dojechać. Policja zresztą o to nas tutaj na dworcu wypytywała. Poszukiwany jest kierowca jakiegoś czarnego auta. Pewnie taki z szachownicą – ocenia.

Drugi rozmówca wskazuje też na szczegóły, po których można rozpoznać pseudotaksówkarza. Prawdziwa taksówka ma z boku herb warszawy z Syrenką oraz numer licencji. Naciągacze często posługują się pojazdami z czarno-żółtą szachownicą. Na boku auta widnieje zaś naklejka z owalnym logo – żółty obrys z czarnymi konturami wieżowców Warszawy i niebieskim centrum.

Pasujący do opisu samochód dziennikarze szybko zobaczyli pod Dworcem Centralnym. Spojrzenie na ceny wprawia w osłupienie. 100 zł doliczane jest za samo "trzaśnięcie drzwiami". Opłata dzienna to 40 zł za kilometr, nocna i weekendowa – 80 zł za kilometr. Co ciekawe, "noc" według dokutemu obowiązuje od 0:00 do 12:00 następnego dnia.

Technicznie, firmy zajmujące się tzw. przewozami okazjonalnymi nie łamią nawet prawa. Cennik jest widoczny na szybie, choć zwykle słabo. Takie spółki nie są objęte cennikami taxi, jakie ustala Rad Warszawy. Dlatego pseudotaksówkarze często sami zapraszają do pojazdów, specjalnie wyszukując mało zorientowane ofiary.

– Te sprawy są wyjątkowo skomplikowane. Bo te firmy działają legalnie, a o ich stawkach teoretycznie informują na naklejkach na autach. Każda taka sprawa jest inna, każda jest rozpatrywana indywidualnie i ostatecznie kończy się zazwyczaj na drodze cywilno-prawnej – tłumaczy Sylwester Marczak, rzecznik Komendy Stołecznej Policji.

Niektóre firmy taksówkarskie zaczęły oferować bezpłatne przejazdy dla uchodźców. Firma FREE NOW oferuje darmowe przejazdy dla Ukraińców, są one rozdzielane przez organizacje pomocowe. Uber oferuje zaś nieodpłatny transport Warszawiakom, którzy chcą pomóc uchodźcom (kod PCKWARSZAWA).

Dziwna oferta pożyczki dla Ukraińców

Jak pisaliśmy w INNPoland, Polski Związek Instytucji Pożyczkowych zwrócił się do zarządu spółki Miloan Polska sp. z o.o., właściciela marki kapusta24.pl, o wyjaśnienie okoliczności powstania reklamy umieszczonej na Dworcu Zachodnim w Warszawie w języku ukraińskim, prezentującej ofertę krótkoterminowych pożyczek przez internet. 

Reklama wzbudziła wielkie oburzenie internautów, zarzucających firmie chęć żerowania na uciekających przed wojną Ukraińcach. INNPoland.pl zwróciło się o wyjaśnienie sprawy do PZIP - udzielająca tych pożyczek spółka Miloan jest członkiem PZIP.

Jak się dowiedzieliśmy, budząca oburzenie internautów reklama firmy pożyczkowej na warszawskim dworcu jest nieaktualna. Firma zapewnia, że nie zamierzała żerować na uciekających Ukraińcach, obecnie jest zresztą zaangażowana w pomoc na granicy.

Strona kapusta24.pl nie udziela obecnie pożyczek oraz nie jest aktywnie reklamowana, a w szczególności nie jest promowana w związku z obecną sytuacją w Ukrainie. Reklama powstała zaś na długo przed wybuchem wojny w Ukrainie. A oprocentowanie sięgające prawie 2000 proc. w skali roku? Było i jest legalne.

Rzeczywista Roczna Stopa Oprocentowania to wskaźnik, który pokazuje, ile musielibyśmy zapłacić rocznie. Tzw. chwilówki nie są jednak udzielane na tak długi czas. Według naszych wyliczeń takie oprocentowanie można uzyskać przy pożyczce 2000 złotych na 30 dni, jeśli koszt tej pożyczki wyniesie nieco ponad 560 złotych. Pożyczasz 2000, oddajesz po 30 dniach ok. 2560 zł - a faktyczne RRSO sięga prawie 2000 procent.

Przy wyliczaniu RRSO brane są pod uwagę koszty pozaodsetkowe pożyczek i koszty odsetkowe. Obie części składowe rzeczywistego kosztu pożyczki podlegają limitom ustawowym.