INNPoland_avatar

Amerykanie uderzają tam, gdzie Rosję zaboli najbardziej. Oto kolejne sankcje USA

Krzysztof Sobiepan

01 kwietnia 2022, 11:39 · 2 minuty czytania
USA poszerzyło i uszczelniło sankcje tam, gdzie Rosję najbardziej to zaboli. Część firm omijała ograniczenia dotyczące pozyskania zachodnich technologii, co zostało bez pardonu ukrócone. Rosja może obejść się smakiem – nie dostanie kluczowej technologii.


Amerykanie uderzają tam, gdzie Rosję zaboli najbardziej. Oto kolejne sankcje USA

Krzysztof Sobiepan
01 kwietnia 2022, 11:39 • 1 minuta czytania
USA poszerzyło i uszczelniło sankcje tam, gdzie Rosję najbardziej to zaboli. Część firm omijała ograniczenia dotyczące pozyskania zachodnich technologii, co zostało bez pardonu ukrócone. Rosja może obejść się smakiem – nie dostanie kluczowej technologii.
Prezydent USA Joe Biden zatwierdził kolejne sankcje na Rosję Fot. Patrick Semansky/Associated Press/East News
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Obserwuj INNPoland w Wiadomościach Google

Kolejne sankcje USA na Rosję

Ministerstwo skarbu USA ogłosiło nałożenie sankcji na kolejne 21 firm i 13 osób z Rosji. Niby niewiele, ale ruch ten blokuje pozyskanie kluczowych technologii przez kraj agresora.


Jak pisze PAP, najnowsze sankcje objęły m.in. sieć podmiotów wiązanych z moskiewską spółką Sernija. Przedsiębiorstwo to ma silne powiązania z Kremlem. Już po nałożeniu uprzednich ograniczeń Sernija usilnie próbowała je omijać, korzystając z sieci firm zależnych. Chodziło o pozyskanie kluczowej dla Rosji technologii z Zachodu.

Kolejnym celem obostrzeń jest firma Mikron, czyli największy rosyjski producent mikroczipów. To ta spółka opracowała chipy do działającego w kraju systemu płatności kartą MIR.

Amerykanie nałożyli też sankcje na rosyjski Centralny Instytut Badań Naukowych Chemii i Mechaniki (CNIIChM). Zdaniem administracji USA centrum jest odpowiedzialne za stworzenie złośliwego oprogramowania Triton. Program został użyty m.in. w cyberataku na saudyjskie zakłady petrochemiczne, gdzie hakerzy doprowadzili do wybuchu.

Biden: Nie obchodzi mnie to, co myśli Putin

Jak pisał serwis naTemat.pl, prezydent USA Joe Biden stwierdził, że jego ostre słowa na temat rosyjskiego przywódcy nie doprowadzą do dodatkowej eskalacji konfliktu, ponieważ Putin "robi to, co chce i nikogo nie słucha".

Odniósł się do swoich wcześniejszych słów, które padły w czasie jego sobotniej wizyty w Polsce. Stwierdził wówczas, że Władimir Putin jest "rzeźnikiem". – Na litość boską, ten człowiek nie może pozostać u władzy – dodał.

– Słowa o tym, że Putin nie może pozostać u władzy stanowiły wyrażenie mojego moralnego oburzenia, które czuję, i ich nie zamierzam ich cofać. Nie będę też za to przepraszał – zapowiedział prezydent Biden.

Jednocześnie wyjaśnił, że komentarz "nie oznaczał zmiany polityki USA i zapowiedzi próby obalenia Putina".

Amerykański prezydent zaznaczył, że rosyjski przywódca stanie się światowym wyrzutkiem i pariasem, jeśli nie zakończy szybko tej wojny. – Kto wie, co się stanie w Rosji, jeśli chodzi o przyszłość Putina i poparcie dla niego – dodał.

Biden jednocześnie przyznał, że jeśli "Putin odstąpi od inwazji i wyrazi wolę naprawy zniszczeń w Ukrainie", nie wyklucza, że będzie mógł spotkać się z nim.