Obserwuj INNPoland w Wiadomościach Google
Sprawą olsztyńskiej "Calabrii" zajęła się Wirtualna Polska. Włoska knajpa miała w menu wszystko – od makaronu, przez pizzę, po pierogi, sandwiche i sushi. A na kontach – spore długi.
Właściciele zgłosili się do programu "Kuchenne rewolucje" Magdy Gessler. Restauratorka zamieniła "Calabrię" w "Bistro Rumiane" z kuchnią polską, a program potoczył się jak wiele innych. Właściciele byli z początku nieprzekonani, Gessler obstawiała przy swoim i na koniec w restauracji były tłumy.
– Walczyłem o pizzerię, a to nie miało sensu. To, co zrobiła pani Magda, to jest kosmos – mówił na koniec odcinka Pan Daniel, który prowadzi lokal z narzeczoną. Dodał też, ze po zmianach ich lokal pęka w szwach.
No i tu magia telewizji przechodzi w prawdziwe, smutne życie. Choć odcinek miał premierę w czwartek 31 marca, to był kręcony parę miesięcy temu. Lokal jest zaś obecnie wystawiony na sprzedaż – pisze WP. Czy oznacza to, że przemiana z "Kuchennych rewolucji" spaliła na panewce?
"Lokal wyposażony w specjalistyczny sprzęt kuchenny bez wkładu własnego. Możliwość przejęcia lokalu wraz z pracownikami znającymi receptury potraw po rewolucjach" – czytamy w ogłoszeniu.
Jak pisze właściciel, restauracje sprzedaje z powodów zdrowotnych. Za bistro "po rewolucji" chce uzyskać 110 tys. złotych.
W INNPoland.pl pisaliśmy też o innym zamknięciu, które złapało Polaków za serce. Co ciekawe, legendarny lokal z zapiekankami także mieścił się w Olsztynie.
Budkę przy Dworcu Głównym ma znać każdy, kto chociaż raz był w Olsztynie. O klasie zapiekanek Baron może świadczyć już sama historia firmy: bagietki z pieczarkami były sprzedawane w tym samym miejscu nieprzerwanie od 34 lat. pawilon poszedł jednak do rozbiórki.
“Po 34 latach kończymy działalność. W związku z remontem Dworca Głównego w Olsztynie umowa dzierżawy terenu została wypowiedziana i do 17 stycznia 2022 roku pawilon musi zostać rozebrany. Bardzo Państwu dziękujemy za te wspólne 34 lata, za miliony zapiekanek, które my przygotowaliśmy, a Państwo zjedliście” - przeczytać można w ogłoszeniu na Facebooku.
W poście z początku roku poinformowano, że słynna budka będzie czynna jeszcze tylko kilka dni. To rozpętało prawdziwe zapiekankowe szaleństwo. Jak wskazywała “Gazeta Olsztyńska”, przed budką tworzyły się zatory, a kolejki rosły z godziny na godzinę.
– Te zapiekanki są wręcz historyczne! Gdy w naszej firmie dowiedzieliśmy się, że już niedługo ich nie zjemy, przyjechałyśmy, żeby kupić te ostatnie. Dla całej firmy, w wielkim kartonie – mówi jedna z mieszkanek Olsztyna.
– Gdy przyjeżdżałem z Torunia ze studiów, pierwsze co robiłem po wyjściu z pociągu, szedłem na zapiekankę. Zawsze – wspomina inny mieszkaniec. – Gdy siedziało się kilka godzin w pociągu, przez połowę podróży myślało się właśnie o tym smaku. I pewnie dlatego zapiekanka tak później smakowała.
Redakcji INNPoland.pl udało się porozmawiać z jedną z właścicielek firmy, Agnieszką Jędrzejewską. Opowiedziała historię słynnej budki i wyjaśniła, dlaczego właściciele mówią o definitywnym zakończeniu biznesu.
Czytaj także: https://innpoland.pl/174665,olsztynskie-zapiekanki-zamkniecie