W sklepach Leroy Merlin, pojawiły się "pojemniki na zwłoki" zamiast koszy na odpadki, miotły służą do "zamiatania poczucia winy", a młotki ślusarskie są przeznaczone "do zabijania". To początek nowej akcji społecznego bojkotu francuskiej sieci Leroy Merlin, która zostaje w Rosji mimo agresji kraju na Ukrainę. Artysta zachęca internautów do zamiany cenników w sklepie.
Akcja bojkotu LeroyMerlin – #PobierzWydrukujPodmień
Artysta Bartosz Kiełbowicz rozpoczął akcję bojkotu Leroy Merlin – #PobierzWydrukujPodmień. W serwisach społecznościowych wstawił pliki z podmienionymi cennikami sieci Leroy Merlin, która od długiego czasu robi interesy z Rosją, nawet gdy inne firmy wycofują się z kraju agresora na Ukrainę.
Zamysł jest prosty, a jego cel to przemówić do konsumentów którzy nie zdają sobie sprawy z uwikłania Leroy Merlin albo je ignorują. W udostępnionym przez niego pliku znajdziemy pakiet cen i wlepek do wykorzystania. Są to:
Pojemnik na zwłoki 90L Geolia – cena do naklejenia na kosz,
Zestaw do zamiatania poczucia winy – cena do naklejenia na miotły,
Kupując ten produkt finansujesz ludobójstwo w Ukrainie – cena na rożne produkty,
Leroy Merlin wspiera ludobójstwo w Ukrainie – napis na cenniki na półkach,
Do zabijania – napis na cenniki poszczególnych produktów,
Leroy Putlin – wlepki ze ze zmienionym logo sieci,
Putin End, grafika z Putinem – do wydrukowania w formacie A4.
Rodzina, która stoi za Leroy Merlin
W INNPoland.pl pisaliśmy wcześniej przeglądowy artykuł o markach Auchan, Decathlon i Leroy Merlin – biznesach należących do rodziny Mulliez, jednej z najbogatszych familii w Europie.
Chociaż od czasów założyciela rodu znacznie zwiększyła się skala prowadzonego przez rodzinę biznesu, nie zmieniły się podstawy, na jakich jest on budowany. Naczelną zasadą jest "tous dans tout" – dosłownie: "wszyscy (członkowie rodziny) we wszystkich (biznesach)". Poprzez wspólny holding, każdy akcjonariusz posiada udziały we wszystkich spółkach. Dodatkowo, spółki grupy Mulliez nie są notowana na giełdzie.
W obliczu odcinania się od żarłocznego kapitalizmu i konsekwentnego deklarowania wartości chrześcijańskich, tym bardziej niezrozumiała jest decyzja, jaką podjęło AFM po inwazji Rosji na Ukrainę. Mimo, że większość globalnych firm zdecydowała o opuszczeniu Rosji, większość marek Mulliezów zapowiedziało, że będą kontynuowały swoją działalność.
Samo Leroy Merlin ma zatrudniać w Rosji 36 000 pracowników w 107 hipermarketach w 62 miastach. Dla tej sieci Rosja to po Francji drugi najważniejszy rynek. Auchan prowadzi tam 231 sklepów i zatrudnia ponad 30 tysięcy osób. Łączna sprzedaż w supermarketach sięga 3,2 miliarda euro. Decathlon ma w Rosji 60 sklepów, główne w okolicach Moskwy.
Czytaj także:
Jak tłumaczyli przedstawiciele Auchan w jednym z niewielu wydanych w tej sprawie komunikatów, sieć nie może zamknąć sklepów, bo jej celem "jest wyżywienie ludności rosyjskiej i ukraińskiej oraz wyżywienie ludności krajów, w których jesteśmy obecni". Odwołano się m.in. do tego, że w czasie pandemii markety pozostały otwarte na przykład w Senegalu "kiedy były zamieszki, karmiliśmy Senegalczyków. Naszym zadaniem jest nakarmienie ludności".