Obniżka podatku VAT na większość produktów żywnościowych nie sprawiła, że płacimy mniej w sklepach. Ale powrót do "normalnego" VAT-u przyczyniłby się do podwyżek - a tego rząd boi się jak diabeł święconej wody. Więc obniżka, dość kosztowna dla budżetu, zostanie z nami na dłużej - pisze "Rzeczpospolita".
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Podatek na żywność w wysokości 0 proc. miał obowiązywać do końca lipca. Obniżka będzie jednak przedłużona – wynika z informacji „Rzeczpospolitej”. Okazało się, że jej zlikwidowanie przy obecnej inflacji byłoby dla rządu wizerunkową katastrofą.
– W obecnych realiach podniesienie cen o 5 proc. przez VAT spowodowałoby istną lawinę podwyżek. Nie można na to pozwolić, ponieważ ceny i tak rosną rekordowo – twierdzi rozmówca „Rz” zbliżony do kół rządowych.
Od pierwszego lutego, z wielką pompą i PR-ową akcją, zgodnie z zapowiedzianą przez premiera Mateusza Morawieckiego Rządową Tarczą Antyinflacyjną 2.0., obniżkami stawek VAT do 0 proc. objęte są produkty spożywcze opodatkowane obecnie stawką 5 proc.
– Apeluję do wszystkich przedsiębiorców, którzy handlują towarami żywnościowymi o odpowiednie obniżenie cen produktów. To jest bardzo ważne. To nie jest dzisiaj zarobek przedsiębiorców, to jest część, która trafia do budżetu państwa polskiego – mówił przed obniżką premier Morawiecki.
Tańsze są m.in. mięso i ryby oraz przetwory z nich, produkty mleczarskie, warzywa i owoce, przetwory ze zbóż i wyroby piekarnicze, niektóre napoje czy produkty do żywienia niemowląt oraz dzieci, np. kaszki. Jak przekonywał prezes UOKiK Tomasz Chróstny obniżki powinny być "odczuwalne".
Co więcej - urzędnicy Chróstnego ruszyli do kontrolowania cen. Urząd w lutym sprawdzał ceny 6500 produktów w 200 placówkach handlowych. Okazało się – jak pisze „DGP”, że niemal we wszystkich sklepach spadły ceny niemal wszystkich produktów – o przynajmniej 4 proc. Zdrożało jedynie 6 proc. produktów objętych monitoringiem.
Tarcza zadziałała, ale to bez znaczenia
Jak podsumowuje „DGP” cała operacja UOKiK pokazała, że sprzedawcy żywności dostosowali cenniki do zmniejszonego VAT-u. W lutym – jak wynika z danych Głównego Urzędu Statystycznego – ceny żywności i napojów bezalkoholowych spadły o 1 proc. w porównaniu do stycznia.
Jak zauważa "Rz", szumnie ogłoszona przez rząd zmiana nie jest jednak bardzo odczuwalna w naszych portfelach. Zerowa stawka obejmie tylko produkty opodatkowane obecnie na 5 proc. Tych z 23-proc. VAT – już nie. Efektem tego będą nieznaczne obniżki przy dużej inflacji. A w tej sytuacji część sklepów może "wykorzystać okazję, by kosztem obniżki nieco poprawić własne marże".
Zyskają na tym przede wszystkim duże sieci spożywcze, które mają większe możliwości egzekwowania obniżek od dostawców. Łatwiej im zatem utrzymać ceny w ryzach. Już dziś kontrolują 38 proc. rynku, ale w nadchodzącym czasie będą miały więcej.
Obniżka kosztowna dla budżetu
Zdaniem cytowanego przez "Rz" Bartosza Urbaniaka, szefa bankowości agro BNP Paribas na Europę Środkowo-Wschodnią i Afrykę, utrzymanie zerowej stawki VAT, paradoksalnie i wbrew intuicji – zadziała właśnie proinflacyjnie.
– Inflacja i tak się utrzyma na wzroście produktów spożywczych, a dodatkowo u konsumenta zostaną w kieszeni drobne sumy oszczędzone na VAT, które wyda na konsumpcję, co również napędzi inflację, bo będzie więcej pieniędzy w obiegu – mówi Bartosz Urbaniak.