Embargo na ropę z Rosji może znaleźć się w kolejnym pakiecie sankcji UE na kraj agresora – wskazuje trzech ministrów spraw zagranicznych krajów członkowskich. W poniedziałek politycy spotykają się w Luksemburgu, by dyskutować o dalszych planach Wspólnoty wobec Rosji.
– [Komisja Europejska] pracuje obecnie nad zagwarantowaniem tego, by ropa znalazła się w następnym pakiecie sankcji UE – wskazał minister spraw zagranicznych Irlandii Simon Coveney, cytowany przez agencję Reuters.
Agencja przypomina, że w Luksemburgu trwa dziś spotkanie szefów dyplomacji państw członkowskich, zwołane w celu ustalenia dalszej strategii Wspólnoty wobec trwającej agresji Rosji na Ukrainie.
– UE wydaje setki milionów euro na import ropy z Rosji, co przyczyna się do finansowania tej wojny. Musimy odciąć te środki. Im szybciej się to stanie – tym lepiej – dodał Coveney.
Podobne zdanie mają też ministrowie spraw zagranicznych Holandii i Litwy. Wskazali, że "są otwarci" na sankcje na ropę.
– Bierzemy pod uwagę wszystkie typy [sankcji], w tym te na sektor energetyczny – przekonywał szef dyplomacji Holandii Wopke Hoekstra.
Podobne zdanie miał też Josep Borrell, przedstawiciel UE do spraw zagranicznych i polityki bezpieczeństwa. Wskazał, że embargo na ropę z Rosji "wcześniej lub później" musi się wydarzyć.
Unia płaci Rosji 600 mln euro dziennie
To nie pierwszy raz, gdy temat embarga surowców energetycznych z Rosji jest gorąco dyskutowany. Jak pisaliśmy w INNPoland.pl, wcześniej wzywał do tego ważny unijny polityk.
Manfred Weber, szef frakcji Chrześcijańskich Demokratów Europejskiej Partii Ludowej (EPL) w Parlamencie Europejskim w połowie marca był gościem telewizji Digi24.
Na antenie wskazał, że Unia Europejska wciąż płaci Rosji ogromne sumy za import surowców energetycznych. Określił te kwoty na 600 mln euro dziennie. Polityk wskazał że UE powinna rozważyć całkowite wstrzymanie importu węgla i ropy naftowej z Rosji.
Weber dodał, że od początku uważał, że gazociąg Nord Stream 2 był złym rozwiązaniem dla Europy.
"Byłem jednym z nielicznych niemieckich polityków, który publicznie twierdził, że NS2 to duży geopolityczny błąd, uzależniający UE od gazu z Rosji, już po 2014 roku, kiedy doszło do okupacji Krymu" - powiedział polityk.
Szef frakcji EPL zaznaczył jednak, że z opcją odcięciem węgla i ropy z Rosji wiąże się pilna potrzeba dywersyfikacji źródeł energii w Europie.