Obserwuj INNPoland w Wiadomościach Google
Takie samo małżeństwo tylko bez dzieci otrzyma w tym samym banku średnio 311 tys. zł, czyli ponad dwukrotnie więcej niż w przypadku posiadania dwójki dzieci.
Jak czytamy w raporcie Expandera i Rentier.io, jednym z wymogów nowej rekomendacji KNF jest to, że najpóźniej od kwietnia banki musiały zacząć przyjmować realne koszty życia, służące do wyliczenia dostępnej kwoty kredytu.
To spowodowało, że ogromnie spadła zdolność kredytowa rodzin z dziećmi. Dla przykładu w przypadku małżeństwa z dwójką dzieci i dochodem 6000 zł netto, średnia dostępna kwota kredytu we wrześniu 2021 r. wynosiła 315 tys. zł. Miesiąc temu było to już tylko 197 tys. zł, a obecnie zaledwie 136 tys. zł.
Po kwietniowej podwyżce stóp procentowych wyraźnie podskoczyły stawki WIBOR. Według danych na 12 kwietnia stawka trzymiesięczna wynosi 5,43 proc., a sześciomiesięczna aż 5,73 proc. Gdy banki uwzględnią ich poziom, to średnie oprocentowanie (zmienne) kredytów z najniższym (10 proc.) wkładem własnym wyniesie aż 8,04 proc. "Tak wysoki poziom obserwowaliśmy po raz ostatni w 2009 r." – podkreślają autorzy raportu.
Natomiast dla kredytów z wysokim (20 proc.) wkładem średnie oprocentowanie wyniesie 7,51 proc.
Obecnie mamy zarówno wysokie ceny mieszkań jak i coraz droższe kredyty. Od lutego 2020 r. ceny podskoczyły przeciętnie aż o 25 proc. Dodatkowo oprocentowanie kredytów z najniższym (10 proc.) wkładem własnym wzrosło z 4,25 proc. do 8,04 proc.
"Splot tych dwóch czynników powoduje, że osoby kupujące obecnie mieszkanie o powierzchni 50 mkw. muszą płacić ratę nawet dwukrotnie wyższą niż lutym 2020 r. Miastami, w których raty wzrosły najbardziej są Sosnowiec (+111 proc.), Białystok (+98 proc.) i Szczecin (+97 proc.). W tym pierwszym rata wzrosła z 993 zł do 2 091 zł. Z kolei największa różnica w ujęciu wartościowym (wzrost aż o 1 951 zł) dotyczy Warszawy, gdzie rata wzrosła z 2 607 zł do 4 559 zł" – czytamy w raporcie Expandera.
Wśród analizowanych przez nas miast najmniejsze wzrosty rat pojawiły się w Katowicach (+60 proc.), Bydgoszczy (+65 proc.) i Częstochowie (+67 proc.). Wzrost o 60 proc. trudno jednak nazwać małym.