Dolina Chochołowska.
Za zdjęcie w krokusach może grozić kara. Zdjęcie poglądowe. Fot: 123rf

Wystarczy wpisać #wiosna, by na Instagramie pojawiło się mnóstwo zdjęć z przebiśniegami, zawilcami, przylaszczkami czy innym wiosennym kwieciem. Niestety, nie wszystkie są zaprezentowane "w naturze". Eksperci przypominają – za zdjęcie bukietu chronionych kwiatów lub fotografię, na której wśród nich leżymy – grozi odpowiedzialność karna.

REKLAMA

Obserwuj INNPoland w Wiadomościach Google

Influencerzy vs przyroda

Częstą ofiarą influencerów padają na przykład krokusy. Na wiosnę na Instagramie roi się od zdjęć, na których gwiazki sieci kładą się lub kucają wśród fioletowych kwiatów. Nie brakuje też zdjęć całych rodzin lub samych, otoczonych krokusami "bombelków". Część internautów z chronionych kwiatów robi sobie... bukiety. Zapominając o tym, że za niszczenie przyrody można ponosić odpowiedzialność karną bądź karną wykroczeniową.

logo

- Jeżeli roślina znajduje się pod ochroną grozi nam odpowiedzialność karna za niszczenie przyrody. Podstawę prawną do ponoszenia tejże odpowiedzialności formułują normy z art. 181 Kodeksu karnego – mówi w portalu prawo.pl adw. Agnieszka Prętczyńska.

W myśl tego przepisu kto powoduje zniszczenie w świecie roślinnym lub zwierzęcym w znacznych rozmiarach, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5. Łagodniejsza forma kary – za spowodowanie istotnej szkody – jest karane grzywną, ograniczeniem wolności albo pozbawieniem wolności do lat dwóch. Penalizowane jest również działanie nieumyślne.

"Powodowanie zniszczenia” może oznaczać zarówno działanie, jak i zaniechanie sprawcy. I choć warunkiem odpowiedzialności będzie za każdym razem spowodowanie takich szkód w świecie roślinnym, które może zakwalifikować jako znaczne, to nie można wykluczyć, że zerwiemy takie rośliny, których w Polsce jest bardzo niewiele i taki skutek spowodujemy. Warto też mieć świadomość, że oprócz grzywny, za każdym razem możemy zostać zobowiązani do naprawienia szkody, a kwoty – zwłaszcza w przypadku rzadkich roślin – mogą być bardzo wysokie, sięgać kilku lub kilkunastu złotych

adw. Agnieszka Prętczyńska

Czego nie wolno w lesie?

Karane jest również niszczenie przyrody na terenach nieobjętych ochroną – czyli na przykład w "zwykłym" lesie. - Znajdując się w lesie powinniśmy pamiętać, że ochroną prawno-karną objęty jest ich stan naturalny - mówi w portalu adw. Agnieszka Prętczyńska - A zatem konsekwencje można ponieść za zaburzenie tego stanu. Jeżeli chodzi o zbieranie roślin, to można zerwać te, które nie podlegają ochronie. Z tym, że dozwolone jest zebranie roślin na własne potrzeby, umożliwia to art. 27 ust. 1 pkt 1 ustawy o lasach.

Gdyby jednak ktoś wyrwał roślinę razem z korzeniami, podchodziłoby to pod przepis o uszkadzaniu, o którym mowa w art. 30 ust. 1 ustawy. Według tego przepisu w lasach zabrania się m.in.:

  • rozkopywania gruntu;
  • niszczenia grzybów oraz grzybni;
  • niszczenia lub uszkadzania drzew, krzewów lub innych roślin;
  • zbierania płodów runa leśnego w oznakowanych miejscach zabronionych;
  • rozgarniania i zbierania ściółki;
  • puszczania psów luzem.
  • Według kodeksu wykroczeń – art. 153 par. 1 – ukarana może zostać osoba, która:

  • wydobywa żywicę lub sok brzozowy, obrywa szyszki, zdziera korę, nacina drzewo lub w inny sposób je uszkadza;
  • zbiera mech lub ściółkę;
  • zbiera gałęzie, korę, wióry, trawę, wrzos, szyszki lub zioła albo zdziera darń;
  • zbiera grzyby lub owoce leśne w miejscach, w których jest to zabronione, albo sposobem niedozwolonym.
  • Kara to 250 zł grzywny lub nagana. Do 500 zł grzywny lub nagana grozi osobie, która na nienależącym do niej gruncie leśnym niszczy zasiewy, sadzonki lub trawę. Odpowiedzialność za niszczenie trawy w lesie będzie ponosić każdy, kto umyślnie depcze ją lub niszczy, lepie więc nie zbaczać z wyznaczonych ścieżek – podaje prawo.pl.

    Mandat za zdjęcie

    Jak pisaliśmy w INNPoland w ubiegłym roku, Tatrzański Park Narodowy monitoruje media społecznościowe w poszukiwaniu osób, które chwalą się zdjęciami zrobionymi daleko poza wyznaczonym szlakiem.

    Pracownicy parku we współpracy z policją i strażą graniczną przeczesują media społecznościowe, w poszukiwaniu turystów, którzy chwalą się fotkami z nielegalnych wypraw. Na celowniku są przede wszystkim osoby wielokrotnie łamiące regulamin TPN. W zależności od rodzaju wykroczenia, strażnik parku może wlepić mandat w wysokości od 50 do 500 zł. Jeśli łamanych jest kilka zasad równocześnie, mandat może wynieść do 1000 zł.

    Czytaj także:

    – Mam wrażenie, że ludzie często nie zdają sobie sprawy, że są w parku narodowym, gdzie priorytetem jest ochrona dzikiej przyrody. Myślą może, że są w jakimś ogrodzie z atrakcjami, w parku rozrywki. Chciałbym, by jak najwięcej turystów świadomie odwiedzało Tatry. By nie zapuszczali się w rejony, w których mogą wyrządzić znaczną szkodę przyrodzie – komentuje Jakub Brzosko, przewodnik tatrzański i ratownik TOPR.