Obserwuj INNPoland w Wiadomościach Google
Grupa naukowców planuje akcje Charge Around Australia – 84-dniową podróż samochodem Tesla wokół Australii. Trasa ma liczyć ponda 15 tys. kilometrów i pokazać, że pojazdy elektryczne mogą podołać nawet ekstremalnym odległościom, jeśli są odpowiednio przygotowane – pisze agencja Reutera.
Zespół kierowany jest przez prof. Paula Dastoora z australijskiego uniwersytetu z Newcastle. Nowością jest tu metoda ładowania pojazdu – badacze wykorzystają tu opracowane przez Dastoora rozwijane panele słoneczne.
18 zwijanych paneli po 18 metrów każdy zmieszczą się w bagażniku pojazdu. Będą rozwijane jak płachty, by wykorzystać energię słoneczną do ładowania w każdym dogodnym miejscu, nawet z dala od cywilizacji.
– To będzie idealny test dla naszych paneli. Możemy sprawdzić ich wytrzymałość i inne potencjalne zastosowania. Za ich pomocą możemy dostarczyć prąd dla urządzeń w miejscach oddalonych od ośrodków ludzkich, a nawet w przestrzeni kosmicznej – wskazuje prof. Dastoor.
Panele są lekkie, zalaminowane w plastiku PET, a koszt ich wytworzenia jest niski – zaledwie 10 dolarów za metr kwadratowy. Badacze planują z nimi odwiedzić ponad 70 australijskich szkół, by zaprezentować je w działaniu.
Zespół swoim wyczynem chce przekonać Australijczyków do pojazdów elektrycznych. Dotychczas na taki zakup decydowało się niewiele rodaków naukowców. Główną obawą jest to, że energii zabraknie im podczas długiej trasy i utkną na pustkowiu.