INNPoland_avatar

Decyzja rządu to wyrok na lotnisko w Modlinie. Polowali na nie latami

Konrad Bagiński

27 kwietnia 2022, 14:27 · 2 minuty czytania
4 loty dziennie - taki zdaniem rządu ma być ruch na lotnisku w Modlinie. Brak rozwiązania konfliktu z kontrolerami lotów staje się pretekstem do faktycznego zamknięcia lotniska, które od lat jest solą w oku władzy centralnej. Rząd konsekwentnie stawia na budowę lotniska w Radomiu.


Decyzja rządu to wyrok na lotnisko w Modlinie. Polowali na nie latami

Konrad Bagiński
27 kwietnia 2022, 14:27 • 1 minuta czytania
4 loty dziennie - taki zdaniem rządu ma być ruch na lotnisku w Modlinie. Brak rozwiązania konfliktu z kontrolerami lotów staje się pretekstem do faktycznego zamknięcia lotniska, które od lat jest solą w oku władzy centralnej. Rząd konsekwentnie stawia na budowę lotniska w Radomiu.
Tak wyglądało lotnisko w Modlinie podczas pandemii, tak może wyglądać też za kilka dni Tomasz Jastrzebowski/REPORTER
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Obserwuj INNPoland w Wiadomościach Google

Konflikt na linii Polska Agencja Żeglugi Powietrznej – kontrolerzy lotów przeraził urząd marszałkowski województwa mazowieckiego. Brak jego szybkiego rozwiązania może dosłownie zabić lotnisko w Modlinie. Najnowsze rządowe rozporządzenie ogranicza liczbę lotów z Okęcia i Modlina – czyli obu stołecznych lotnisk – do 170 dziennie. Z czego na Modlin przypadną zaledwie 4 loty dziennie.


- Brak porozumienia Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej z kontrolerami ruchu lotniczego sprawił, że nad Mazowszem wisi realne widmo paraliżu lotniczego. Strona rządowa dała pierwszeństwo połączeniom realizowanym przez Lotnisko Chopina i PLL LOT – pisze w komunikacie urząd marszałkowski województwa mazowieckiego.

Przypomnijmy: udziałowcami modlińskiego lotniska są samorząd województwa mazowieckiego (36,17 proc. udziałów), Agencja Mienia Wojskowego (31,56 proc.), Przedsiębiorstwo Państwowe "Porty Lotnicze" (27,86 proc.) oraz samorząd Nowego Dworu Mazowieckiego (4,41 proc.).

Urząd dodaje, że władze województwa i jeden z właścicieli lotniska w Modlinie są oburzone decyzją strony rządowej, która niesie za sobą niebezpieczeństwo likwidacji ponad 90 proc. połączeń realizowanych z portu w Modlinie.

Kto wkłada Modlinowi kij w szprychy?

Nie jest tajemnicą, że przeciw rozbudowie i wszelkim inwestycjom w Modlin jest państwowa spółka Porty Lotnicze. Konflikt na froncie Polskich Portów Lotniczych, których obecna władza mocno związana jest ze środowiskiem rządu z innymi udziałowcami Modlina znany jest nie od dziś. PPL ruch lotniczy chce przenieść do Radomia, blokując z tego powodu inwestycje w Modlin i tym samym pogarszając jego sytuację.

- Strona rządowa kosztem Modlina stara się, aby LOT i lotnisko Chopina przeszły przez strajk kontrolerów niemal suchą stopą. Jedną decyzją pozbawiono Modlin ponad 90 proc. połączeń. Uznano, że nie są priorytetowe w przeciwieństwie do tych realizowanych przez rządowego operatora i Okęcie – podkreślił wicemarszałek woj. mazowieckiego Wiesław Raboszuk. Decyzję rządu nazwał wprost niszczeniem Modlina.

– Decyzja o likwidacji połączeń z Modlina jest skrajnie niesprawiedliwa. Trudno ją racjonalnie wytłumaczyć – podkreśla Marek Miesztalski, przewodniczący rady nadzorczej spółki Mazowiecki Port Lotniczy Warszawa-Modlin.

– Modlin przed strajkiem obsługiwał ok. 20 proc. ruchu pasażerskiego całej aglomeracji, a wczorajszą decyzją przyznano mu zaledwie kilka procent operacji. Nawet jeśli dorzucą nam kilka dodatkowych będzie to maksimum 10 proc. Dlaczego? Ponieważ ULC nie porównywał ruchu pasażerskiego na obu lotniskach – w Modlinie i na Chopina, za to zsumował na Lotnisku Chopina operacje pasażerskie, wojskowe, cargo, rządowe i charterowe. Więc porównano gruszki z jabłkami. I w efekcie – po raz kolejny uderzono w Modlin, który od lat jest solą w oku rządzących – dodaje.