Obserwuj INNPoland w Wiadomościach Google
Związkowcy z Polregio prowadzą negocjacje z zarządem spółki od października 2021 roku, ale efektów cały czas brak. Pracownicy domagają się podwyżek pensji o 700 zł, z wyrównaniem od 1 grudnia 2021 roku. Jeśli ich postulaty nie zostaną spełnione, 16 maja zastrajkują. W efekcie na tory nie wyjedzie aż 1,8 tys. pociągów. Już teraz spora liczba kolejarzy ucieka na L4 i bierze wolne, w związku z czym wiele pociągów po prostu nie jeździ.
Polregio to nowa nazwa spółki znanej wcześniej jako Przewozy Regionalne. W 2021 r. z usług przewoźnika skorzystało ponad 62,6 mln pasażerów, o 6,9 mln więcej niż w 2020 roku. To największy przewoźnik kolejowy w kraju.
Jak pisze money.pl, w Polregio wypracowano wstępne porozumienie w sprawie podwyżek wynagrodzeń. To słowa Artura Martyniuka, prezesa Polregio. Związkowcy mieli się zgodzić na podwyżki wynagrodzeń o 400 zł w 2022 roku i o 300 zł w 2023 roku.
To jednak nie wszystko. Większościowym udziałowcem spółki jest Agencja Rozwoju Przemysłu. Ale za przewozy odpowiadają samorządy wojewódzkie. Prezes Martyniuk zaznaczył, że aby porozumienie doszło do skutku, muszą je zaakceptować marszałkowie województw. Mają na to czas do piątku. Jeśli porozumienia nie będzie, kolej stanie.
Polregio nie jest jedyną kolejową spółką, nad którą wisi groźba strajku. Również związki w PKP Cargo wszczęły spór zbiorowy wobec odmowy spełnienia żądań podwyżki wynagrodzeń o 600 zł od 1 kwietnia.
Jeszcze w kwietniu w rozmowie z PAP prezydent Związku Zawodowego Maszynistów Kolejowych w Polsce Leszek Miętek mówił, że udział w strajku nie jest przymusowy, w związku z czym każdy pracownik będzie indywidualnie podejmował decyzję o udziale w proteście.
"W referendum prawie 100 proc. opowiedziało się za strajkiem. W związku z tym jestem przekonany, że wszyscy pracownicy do niego przystąpią, czego efektem będzie unieruchomienie całej spółki" - powiedział wówczas Miętek.