Czy pracodawca musi dać ci biurko i krzesło? Nie wiadomo. Ile ma płacić za prąd? Nie wiadomo. Jak może sprawdzić, czy jesteś trzeźwy? Nie wiadomo. Nowe przepisy dotyczące pracy zdalnej wyglądają jak zlepek dobrych rad, a nie obowiązujące prawo.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Tuż po wakacjach mają zacząć obowiązywać nowe przepisy dotyczące pracy zdalnej. praca zdalna nie była wcześniej uzgodniona prawnie, co stało się dużym problemem wraz z początkiem pandemii COVID-19. Od tego czasu resort rodziny pracował nad wpisaniem pracy zdalnej do Kodeksu. Rozwiązania mają zastąpić przestarzałe przepisy dotyczące telepracy.
Pod koniec maja Rada Ministrów przyjęła projekt ustawy przedstawiony przez Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej. Co w nim jest? Same ogólniki - jak można wywnioskować z wypowiedzi ekspertów.
Biurko i komputer
Pracodawca będzie musiał zapewnić pracownikowi na pracy zdalnej to nie tylko urządzenia techniczne, jak komputer czy telefon, ale również ich serwis, instalację oraz "pokryć koszty energii elektrycznej oraz usług telekomunikacyjnych niezbędnych do wykonywania pracy zdalnej". A jeśli pracownik będzie pracował na własnym komputerze, pracodawca będzie musiał mu wypłacić ekwiwalent za zużycie sprzętu.
Ile? Na jakich zasadach? Według jakiego wzoru? Takich kwestii w przepisach brak. O ile korporacje prawdopodobnie wypracują sobie jakieś modele rozliczeń, stawki i wzory, o tyle w przypadku mniejszych pracodawców może to być fikcją.
Taką samą zagadką jest to, ile i na jakich zasadach pracodawca ma płacić pracownikowi za zużycie prądu, dostęp do internetu. Projekt przewiduje, że z każdym trzeba będzie to ustalać indywidualnie. Co więcej - udokumentowanie kosztów będzie leżało po stronie pracownika. Jak to zrobić? Nie wiadomo.
Podobnie będzie z biurkami i krzesłami. Projekt ustawy mówi o zapewnieniu materiałów do pracy przez pracodawcę. Ale nie wiadomo, czy do tych rzeczy należy też biurko i krzesło. Ani co zrobić, gdy pracownikowi w domu po prostu nie zmieszczą się kolejne sprzęty, a ma własne.
– Dopiero praktyka pokaże, jakie rozwiązania będą stosowane oraz jak kształtować się będą wysokości owych ryczałtów i ekwiwalentów. Jak się wydaje, będą się pojawiać liczne problemy praktyczne, nieprzewidziane przez ustawodawcę. W szczególności w zakresie wyliczenia zużycia energii elektrycznej, zużycia sprzętu i tym podobnych – mówi portalowi Bankier.pl Wojciech J. Chmurak, radca prawny.
Gdzie pracować zdalnie?
Tylko w domu - zdaje się mówić projekt nowych przepisów. A jeśli pracownik będzie chciał iść popracować do ogródka, na ławkę pod blokiem, do kawiarni albo gdziekolwiek indziej, za każdym razem będzie musiał uzyskać zgodę pracodawcy. Pracodawca godzić się nie musi, bo przecież nie zapewni pracownikowi biurka i krzesła na przykład w domu jego lub jej partnera (partnerki). A na dodatek nie będzie chciał ponosić odpowiedzialności za ewentualne wypadki poza domyślnym miejscem pracy zdalnej.
Nowe przepisy przewidują możliwość prowadzenia prewencyjnych kontroli trzeźwości pracowników i osób zatrudnionych na kontraktach. Narkotyki w pracy (również zdalnej) też mają być zakazane. Tylko znowu nie wiadomo kto, kiedy, na jakich zasadach i wedle jakich przesłanek mógłby to sprawdzać.
Co więcej - w projekcie przepisów wśród narkotyków znalazły się też... leki na receptę. Chodzi o benzodiazepiny. Wiele tego typu środków psychotropowych faktycznie znajduje w niekontrolowanym obrocie, ale de facto są to leki umożliwiające wielu osobom normalne funkcjonowanie wielu osobom.
Pracownicy przyjmujący leki na receptę mogłiby być więc wyrzuceni z pracy. Prawnicy zwracają uwagę, że pracodawca nie ma dostępu do informacji o lekach i stanie zdrowia pracownika, więc powstaje tu poważny konflikt prawny.
Masz propozycję tematu? Chcesz opowiedzieć ciekawą historię? Odezwij się do nas na kontakt@innpoland.pl