logo
Nowy system ubezpieczeń OC ma wyłapywać piratów jeszcze przed wypadkiem Fot. Dominik Gajda/REPORTER
Reklama.

Obserwuj INNPoland w Wiadomościach Google

OC za nawet 15 tys. zł – zmiany już od piątku

Już w piątek 17 czerwca zmieni się system ubezpieczenia OC. Ubezpieczyciele uzyskają wgląd do ewidencji mandatów i punktów karnych kierowców. Zgodnie z tym będą szacować stawki polisy. Im częściej łamiemy prawo drogowe, tym będą wyższe – pisze Business Insider.

Mechanizm ma działać prewencyjnie – jeśli ktoś regularnie przejeżdża na czerwonym świetle lub przekracza prędkość – wypadek prędzej czy później mu się zdarzy.

– Jeśli ktoś regularnie będzie dopuszczał się poważnych wykroczeń, ubezpieczyciele przygotują ogromne, nawet zaporowe opłaty. Mowa nie o podwyżkach 20-30 proc., tylko kilka razy większych. Spodziewam się, że najwięksi piraci będą musieli zapłacić za OC nawet 15 tys. zł lub więcej – szacuje analityk i redaktor naczelny "Dziennika Ubezpieczeniowego" Marcin Broda.

Oczywiście mandat mandatowi nierówny. Broda wyjaśnia, że ubezpieczyciele najpewniej będą zwracać mniejszą uwagę na złe parkowanie czy inne drobne wykroczenia. Groźniejsze wybryki na drodze, a zwłaszcza jazda po alkoholu będą oceniane znacznie surowiej.

— Nowe prawo może mieć charakter dyscyplinujący kierowców. To dobrze, ponieważ świadomość, że informacje na temat wykroczeń nie pozostaną wyłącznie między kierującym pojazdem a policją, może wpłynąć na wzrost bezpiecznych zachowań na drodze – mówi Magdalena Kaca, dyrektor departamentu zarządzania klientem i produktem w Volkswagen Financial Services.

Skoro piraci zapłacą więcej, to jak będzie z dodatkowymi obniżkami dla wzorowych kierowców? Tu eksperci ważą już słowa.

— Ci, którzy jeżdżą bezpiecznie, będą płacili relatywnie mniej niż ci, którzy lekceważą przepisy. Warto pamiętać, że liczba punktów karnych to tylko jeden z czynników, mających wpływ na składkę. Ceny OC są zależne od wielu innych czynników zewnętrznych, takich jak inflacja, rosnące koszty napraw i ceny części zamiennych – nadmienia Łukasz Kulisiewicz, ekspert Polskiej Izby Ubezpieczeń.

Eksperci zaznaczają, że ubezpieczyciele nie zastosują podwyżek z dnia na dzień. Najpierw muszą uzyskać odpowiedni certyfikat. System zaczną też wdrażać od nowych kierowców bez polisy i stopniowo zaczną weryfikować osoby już płacące OC w danym towarzystwie.

Jazda bez OC i miliony zł odszkodowania do zapłaty

Jak pisaliśmy w INNPoland.pl, nawet rekordowe OC jest lepiej płacić. Inaczej w razie kraksy nieubezpieczonym autem możemy mieć długi do końca życia.

Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny (UFG) interweniuje ponad 200 tys. razy w roku w sprawach dotyczących braku OC komunikacyjnego. Największe kary można otrzymać za przerwę ponad 14 dni, co dotyczy ponad 60 proc. Przypadków braków w OC – przypomina Money.pl.

Jednak grzywny w razie kontroli nie są największym problemem nieubezpieczonych kierowców. Jeśli zignorowaliśmy obowiązek i spowodujemy wypadek – spłacać roszczenia i likwidację szkody musimy z własnej kieszeni.

W praktyce kwotę nadal płaci UFG, a następnie roszczenia wysyła do sprawcy. Jeśli ten się opiera – następuje proces windykacji. Jak wskazuje serwis, tylko w 2020 r. UFG wypłacił poszkodowanym przez nieubezpieczonych kierowców aż 287 mln zł. Wartość roszczenia regresowego wynosi średnio 17,6 tys. zł.

Zdarzają się jednak przypadki ekstremalne. 11 osób ma do spłaty kwoty ponad miliona złotych. Niechlubne pierwsze miejsce zajął kierowca z długiem 2,1 mln zł, powstałym po potraceniu pieszego na przejściu dla pieszych.

Masz propozycję tematu? Chcesz opowiedzieć ciekawą historię? Odezwij się do nas na kontakt@innpoland.pl