Obserwuj INNPoland w Wiadomościach Google
Aktualne ceny paliw według BM Reflex, kształtują się natomiast na następującym poziomie: benzyna bezołowiowa 95 – 7,61 zł/l, bezołowiowa 98 - 8,35 zł/l, olej napędowy - 7,65 zł/l, a autogaz - 3,46 zł/l.
Jak twierdzą analitycy rynku paliw, drugi pełny tydzień lipca powinien przynieść na stacje benzynowe korektę cen w dół.
"Najpopularniejszą benzynę bezołowiową średnio powinniśmy tankować po 7,49-7,61 zł za litr, podczas gdy za olej napędowy właściciele samochodów z silnikiem wysokoprężnym wydadzą nieco więcej niż w przypadku benzyny, bo 7,52-7,64 zł/l. Tradycyjnie już najmniejsze wahania cen dotyczyć będą autogazu – w przyszłym tygodniu paliwo to będzie nadal tanieć i przeciętnie za litr tego paliwa będzie się płacić 3,30-3,40 zł" – czytamy.
Obniżki zatem ucieszą kierowców. Jak zauważa jednak BM Reflex, na razie nie ma miejsca na obniżki rzędu 20 czy ponad 20 groszy na litrze tak, jak to miało miejsce w mijającym tygodniu.
Z prognoz e-petrol.pl wynika natomiast, że w sobotę i wtorek zarówno PKN Orlen, jak i Grupa Lotos wprowadzą dalsze zmiany do swoich cenników hurtowych. Trzeba wyraźnie zaznaczyć, najprawdopodobniej będą to zmiany o charakterze zwyżkowym. W ich konsekwencji ceny benzyny oleju napędowego i opałowego mogą wzrosnąć o kilkadziesiąt złotych. Podwyżki czy spadki cen u producentów paliw nie od razu przeniosą się jednak na stacje tankowania.
W Polsce nie ma już chyba większej sieci stacji paliw, która nie oferowałaby 30 groszy rabatu na paliwo. Zaczął oczywiście Orlen, zobowiązany obietnicą wygłoszoną ustami prezesa Obajtka. Nie obyło się bez problemów, ale w jego ślady poszły BP, Lotos z kartą Navigator a teraz również sieć Moya. Skąd ta nagła hojność sieci stacji benzynowych?
Jak wyjaśnialiśmy w INNPoland.pl, pewnej wskazówki może dostarczyć analiza cen hurtowych oferowanych przez Orlen. Jeszcze 15 czerwca - czyli nieco ponad dwa tygodnie temu Orlen wywindował hurtową cenę benzyny 95 do poziomu 7,331 zł za litr. Jeśli doliczymy do tego 8 proc. VAT-u, cena na stacji musiała wynosić przynajmniej 7,92 zł, o ile stacja nie miała żadnego rabatu na paliwo kupowane w hurcie. Promocja na stacjach Orlenu wystartowała 27 czerwca. Tego dnia hurtowa cena benzyny wynosiła 7,124 zł za litr (7,69 z VAT-em). Potem rosła o 2-3 grosze na litrze, po czym zaczęła spadać.
W poniedziałek cena hurtowa wynosiła 7,035 zł za litr, a więc niemal 30 groszy mniej niż 15 czerwca. Obniżenie ceny o 30 groszy w "promocji" nie jest więc jakąś specjalnie atrakcyjną ofertą - to po prostu jej urynkowienie. Bardzo podobnie było z hurtową ceną oleju napędowego w hurcie. 16 czerwca Orlen sprzedawał go po 7,304 zł za litr, w połowie czerwca było to 7,035 - czyli 27 groszy taniej.
Co więcej - niedawny komunikat Polskiej Izby Paliw Płynnych donosił o tym, że średnia cena benzyny PB95 w Polsce w ciągu miesiąca wzrosła o 0,28 zł. Podsumujmy - regularna cena wzrosła o prawie 30 groszy, promocyjna obniża ją o 30 groszy i to w sytuacji, gdy hurtowa cena paliwa również spadła o prawie 30 groszy. W tym samym czasie (jednego miesiąca) średnia cena oleju napędowego wzrosła o 0,73 zł do 7,81 zł/litr.
Taka sytuacja była zresztą do przewidzenia. Orlen nie mógł przecież sprzedawać paliwa po cenach dumpingowych i nie mógłby sprzedawać go taniej swoim stacjom niż pozostałym graczom na rynku. Na to przecież nie może sobie pozwolić, bo naraziłby się na drakońskie kary od Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. A sam Obajtek za sprzedawanie paliwa poniżej kosztów mógłby iść do więzienia - bo to byłoby działanie na szkodę spółki.