Obserwuj INNPoland w Wiadomościach Google
Na spory wydatek na chłodne słodkości powinni przygotować się przede wszystkim urlopowicze wypoczywający nad polskim morzem. Znalezienie lodów w cenach podobnych do ubiegłorocznych graniczy bowiem z cudem.
Tegoroczne wakacje upływają pod znakiem drastycznego wzrostu cen. Z najnowszych wyliczeń GUS wynika, że w czerwcu inflacja wynosiła 15,5 proc. rdr. Wystarczy wybrać się do pobliskiego sklepu, aby na własne oczy zobaczyć, jak podrożały poszczególne produkty. Wzrost cen nie omija też słodkości, w tym lodów.
"Fakt" podaje, że jedna gałka lodów podrożała średnio o 1 zł. Dotychczas wiele miejsc oferowało porcję za 5 zł, co oznacza, że w trakcie tegorocznych wakacji trzeba zapłacić już 6 zł. W przypadku jednej porcji różnica nie wydaje się duża. Jednak, gdy do lodziarni wybierze się czteroosobowa rodzina i każdy zamówi dwie gałki, to zamiast 40 zł wyda 48 zł.
Na jeszcze większe koszty narażają się smakosze, którzy lubują się lodach tradycyjnych. W tego typu lodziarniach standardem stały się ceny rzędu 7,5 zł za gałkę.
Na spory wydatek muszą przygotować się także urlopowicze wypoczywający w Juracie na Półwyspie Helskim. Jedna gałka tradycyjnych lodów kosztuje tam około 10 zł. Jednak do dość drogiego zakupu może przekonać spora porcja.
Wzrost cen nie omija też lodów w pudełkach. W przypadku większych, pakowanych porcji notuje się wzrost między 3 a 5 zł na jednym pudełku.
Lody padły ofiarą wszechogarniającej inflacji. Rosną ceny prawie wszystkich elementów, które są niezbędne do produkcji lodów np. koszty utrzymania linii produkcyjnej, pracowników i firmy.
Coraz droższe są także surowce — niektóre podrożały o 50 proc., a inne znacznie bardziej. Produkty mleczne notują wzrost o 100 proc., a kwasek cytrynowy — aż o 300 proc.