INNPoland_avatar

Lada Niva i Granta w "nowych" wersjach. Teraz widać, co sankcje robią z gospodarką Rosji

Konrad Bagiński

18 lipca 2022, 19:16 · 3 minuty czytania
Rosyjska Lada triumfalnie ogłosiła ponowny start produkcji samochodów. Okazuje się, że są robione według nowych zasad - z silnikami sprzed 25 lat, bez ABS-u, poduszek powietrznych, ESP, napinaczy pasów. Jeden z modeli nie ma nie tylko radia, ale nawet głośników.


Lada Niva i Granta w "nowych" wersjach. Teraz widać, co sankcje robią z gospodarką Rosji

Konrad Bagiński
18 lipca 2022, 19:16 • 1 minuta czytania
Rosyjska Lada triumfalnie ogłosiła ponowny start produkcji samochodów. Okazuje się, że są robione według nowych zasad - z silnikami sprzed 25 lat, bez ABS-u, poduszek powietrznych, ESP, napinaczy pasów. Jeden z modeli nie ma nie tylko radia, ale nawet głośników.
Nowa wersja Lady Granty to auto dla prawdziwych twardzieli mat. pras.
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Obserwuj INNPoland w Wiadomościach Google

Kilka dni temu pracę wznowiła fabryka Avtovaz w Togliatti. To oznacza, że do gry wraca rosyjska Lada, która przez brak wszystkiego, musiała zawiesić produkcję aut. Okazuje się, że nowe Lady będą i tak zjeżdzać z taśmy, chociaż ich poziom technologicznego zaawansowania cofnął się o 25 lat. Jak to możliwe?


Po ataku na Ukrainę z Rosji zaczęły wycofywać się zachodnie firmy, w tym koncerny motoryzacyjne. Moskwa zapowiedziała, że jest krajem samowystarczalnym i poradzi sobie ze wszystkim. Właśnie widać, jak jej to idzie. W rosyjskiej podróbce McDonaldsa nie dostanie się frytek, w nowych Ladach nie uświadczy się ABS-u czy ESP.

Na rosyjski rynek wraca nieco odmieniona Lada Granta Classic 2022. Auto jest pozbawione systemu ABS, ESP czy pirotechnicznych napinaczy pasów bezpieczeństwa. Pod maską Granty pracuje silnik spełniający normę Euro 2. Obowiązywała ona od 1997 do 2001 roku.

"Nowe" Lady nie muszą też już przechodzić testów zderzeniowych oraz mieć na pokładzie systemy wzywania pomocy. Do dnia rozpoczęcia wojny automatyczne powiadamianie służb ratunkowych o wypadku było obligatoryjne.

Granta ma wspomaganie kierownicy, radio z czterema głośnikami, a nawet elektrycznie sterowane szyby z przodu. O takich rzeczach jak klimatyzacja, ABS, ESP możemy zapomnieć. Takie auto kosztuje jednak 675,9 tys. rubli, czyli około 54,5 tys. złotych według dzisiejszego kursu.

Jeszcze ciekawsza jest nowa Lada Niva. Zawsze była samochodem maksymalnie prostym, teraz została jeszcze uproszczona. W zasadzie powróciła do swoich korzeni z 1977 roku. Serwis motoryzacja.interia.pl publikuje aktualną listę wyposażenia auta. Obejmuje ona:

  • elektrohydrauliczne wspomaganie kierownicy,
  • elektrycznie regulowane przednie szyby,
  • światła do jazdy dziennej,
  • komputer pokładowy,
  • mocowania fotelików dziecięcych isofix.
  • stalowe obręcze kół o średnicy 16 cali,
  • stalową osłonę pod silnik
  • przygotowanie do montażu multimediów, czyli fabryczną antenę i wiązkę przewodów głośnikowych dla dwóch głośników przednich.

Ostatni punkt oznacza, że Niva nie ma nie tylko radia, ale i głośników. Pod jej maską pracuje wiekowa konstrukcja - motor 1,7 litra o mocy 83 KM. Producent podkreśla za to, że to auto maksymalnie rosyjskie.

W "rosyjskim McDonald's" zabrakło frytek

Restauracje Wkusno - i toczka z wielkim szumem ruszyły w czerwcu bieżącego roku, ale od wielkiego otwarcia słychać tylko o kolejnych niepowodzeniach sieci. Przypomnijmy, że miała ona zastąpić McDonald's po tym jak amerykańska sieć wyszła z kraju.

Teraz okazuje się, że w barach szybkiej obsługi zabrakło ziemniaków, a więc i frytek – pisze PAP. Przekąska ta jest absolutną podstawą każdego zestawu, więc klienci nie mogą być zadowoleni.

"2021 rok w Rosji był nieurodzajny, jeśli chodzi o odmiany ziemniaka wykorzystywane do produkcji frytek (...) Oprócz tego niemożliwy stał się import z rynków, które mogłyby być czasowymi dostawcami ziemniaka dla przedsiębiorstw w Rosji" – przekazała rosyjska firma portalowi RBK.

Przedstawiciele Wkusno - i toczka dodają, że ziemniaki wrócą do menu najpewniej na jesieni, czyli po kolejnych zbiorach. Do tego czasu Rosjanie muszą obejść się smakiem.