Chaos na europejskich lotniskach trwa. Teraz oliwy do ognia dorzuca Lufthansa, która zapowiada strajk ostrzegawczy. Podróżni muszą przygotować się na poważne utrudnienia na niemieckich lotniskach. W grę wchodzą kilkugodzinne opóźnienia i odwołane loty.
Sezon wakacyjny to najlepszy moment, aby pracownicy linii lotniczych upominali się o lepsze warunki zatrudnienia i godne płace. Tracą na tym europejscy turyści, dla których wielogodzinne kolejki stały się normą w trakcie tegorocznych letnich podróży.
Lufthansa będzie protestować. Poważne utrudnienia na sześciu lotniskach
Choć paraliż na europejskich lotniskach trwa od czerwca, to zdaniem ekspertów najnowsze plany Lufthansy mogą wyjątkowo namieszać siatce lotów. Pasażerowie muszą być przygotowani na kilkugodzinne opóźnienia i odwoływanie lotów w ostatniej chwili.
Wszystko przez strajk ostrzegawczy. Największy niemiecki przewoźnik zamierza protestować od środy od godz. 3:45 do czwartku do godz. 6:00 nad ranem.
Telewizja ARD informuje, że związek zawodowy Ver.di wezwał do strajku ostrzegawczego prawie 20 tys. pracowników Lufthansy w Niemczech. Mają w nim uczestniczyć osoby zatrudnione we wszystkich grupach i oddziałach przewoźnika w Berlinie, Hamburgu, Düsseldorfie, we Frankfurcie nad Menem, w Kolonii i Monachium. Wśród protestujących mają być m.in. logistycy i technicy, bez których samoloty nie mogą startować.
"Niezrozumiałe" działanie związkowców
Dlaczego pracownicy Lufthansy postanowili zaprotestować? Jednym z powodów jest impas w negocjacjach zbiorowych. Związkowcy nie zaakceptowali wstępnej oferty Lufthansy. Ich zdaniem jest ona niewystarczająca.
Związek przekonuje, że jednodniowy strajk to wyłącznie ostrzeżenie. Jednak Michael Niggemann, członek zarządu Lufthansy, uważa, że przez swoją rozległość i dość długi czas trwania planowany protest wcale nie jest "ostrzegawczy".
- Jest tym bardziej niezrozumiały, że strona pracodawcy zaproponowała wysokie i społecznie zrównoważone podwyżki płac — pomimo utrzymującej się napiętej sytuacji ekonomicznej Lufthansy po kryzysie pandemicznym, wysokich obciążeń z tytułu zadłużenia i niepewnych perspektyw gospodarki światowej — przekonywał Niggemann. Zaznaczył, że Ver.di wezwał do strajku zaledwie dwa dni po negocjacjach. Strony mają powrócić do stołu negocjacyjnego 3 i 4 sierpnia.
Przypomnijmy, że Lufthansa już w czerwcu zapowiedziała zwiększenie liczby odwoływanych rejsów. Miesiąc temu była mowa o 900 anulowanych połączeniach z dwóch największych lotnisk w Niemczech (w Monachium i we Frankfurcie nad Menem). Zaledwie tydzień później było to już 2200. Niewykluczone, że brak spełnienia żądań pracowników sprawi, że liczba odwołanych lotów jeszcze bardziej wzrośnie.
Chaos na europejskich lotniskach. Tani przewoźnik regularnie protestuje
Tegoroczne wakacje samolotem nie należą do najłatwiejszych. We Włoszech, nieco ponad tydzień temu, strajkowały załogi m.in. Ryanair i Easy Jet. Pracownicy, niezadowoleni z warunków zatrudnienia i wynagrodzeń, zorganizowali nawet pikiety na kilku lotniskach m.in. w Mediolanie (Malpensa), Rzymie (Fiumicino) czy we Florencji.
To nie pierwszy raz, kiedy pracownicy Ryanaira manifestują swoje oburzenie warunkami pracy. Jak już pisaliśmy w INNPoland.pl, trzydniowy strajk zorganizowali również w Hiszpanii. Z kolei pod koniec czerwca irlandzka linia lotnicza odwołała ponad 180 lotów m.in. do Brukseli czy Paryża.
Masz propozycję tematu? Chcesz opowiedzieć ciekawą historię? Odezwij się do nas na kontakt@innpoland.pl