Obserwuj INNPoland w Wiadomościach Google
Polskie porty nie są gotowe na wielkie transporty węgla. Nie mamy wystarczających możliwości rozładunkowych, nie możemy obsłużyć największych statków węglowych, a także nie mamy miejsca składowania surowca przed rozwiezieniem go po kraju – ostrzega RMF FM.
Polska zgłosiła się już o pomoc do portu w łotewskiej Rydze oraz litewskiej Kłajpedzie. Tu jednak mamy inny problem – szerokie, postsowieckie tory nie pasują do naszych składów węglowych.
Jak ustalili dziennikarze, Ministerstwo Infrastruktury stara się obecnie o pomoc Zachodu, a konkretniej – portów w Holandii. Te mogą przyjąć największe światowe statki i przeładować surowiec do mniejszych jednostek, które popłyną już do Polski.
Jak pisaliśmy w INNPoland.pl, aktualną narrację partii władzy można podsumować tak: "jakie problemy z węglem, nic złego się nie dzieje".
Kilka dni temu podczas posiedzenia Sejmu premier Mateusz Morawiecki przekonywał, że ceny pelletu spadły do około 1600-1800 zł. Przegląd ofert w sklepach internetowych i stacjonarnych, a także w serwisach ogłoszeniowych wskazuje, że szef rządu znów mija się z prawdą. Najtańsza z nich to 2000 zł za tonę.
W sukurs Morawieckiemu przyszedł sam prezes Kaczyński. W weekend mówił, że zakup węgla wbrew pozorom nie jest prostą sprawą, ale — zapewnił — spółki działają i węgiel jest kupowany w dużych ilościach.
- Nie chcę operować danymi sprzed dni, bo to się w każdym dniu zmienia, ale to co najmniej było, w momencie kiedy wybuchły te dyskusje, 6,5 miliona ton — mówił, przekonując, że węgla będzie jeszcze więcej.
- W tej chwili tych zamówień, w różnych miejscach na świecie, jest tyle, że tego węgla wystarczy — mówił Kaczyński. A winę za ewentualne problemy zrzucił na PO. Mówił, że przy zakupie węgla jest "wąskie gardło", którym są porty.
- Ich moc przeładunkowa jest duża i ciągle rośnie, ale ogromna część nabrzeży tych portów została sprzedana. Kto je sprzedał? Myśmy je sprzedali? Nie! Sprzedała je Platforma Obywatelska — wskazywał szef PiS.