INNPoland_avatar

Polska nie obsłuży dostaw węgla sama. Potrzeba nam pomocy z zagranicy

Krzysztof Sobiepan

27 lipca 2022, 15:00 · 2 minuty czytania
Polska ma kolejny problem z węglem. Statki z surowcem mogą do nas dopłynąć, ale porty nie są w stanie przeładować takiej ilości opału, jaka jest nam potrzebna. Jesteśmy więc praktycznie skazani na pomoc zagranicznych porów – ostrzega Ministerstwo Infrastruktury.


Polska nie obsłuży dostaw węgla sama. Potrzeba nam pomocy z zagranicy

Krzysztof Sobiepan
27 lipca 2022, 15:00 • 1 minuta czytania
Polska ma kolejny problem z węglem. Statki z surowcem mogą do nas dopłynąć, ale porty nie są w stanie przeładować takiej ilości opału, jaka jest nam potrzebna. Jesteśmy więc praktycznie skazani na pomoc zagranicznych porów – ostrzega Ministerstwo Infrastruktury.
Statki przypłyną do polskich portów... i nie będzie ich miał kto rozładować. Fot. ALBIN MARCINIAK / EAST NEWS
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Obserwuj INNPoland w Wiadomościach Google

Import węgla do Polski – porty nie obsłużą dostaw

Polskie porty nie są gotowe na wielkie transporty węgla. Nie mamy wystarczających możliwości rozładunkowych, nie możemy obsłużyć największych statków węglowych, a także nie mamy miejsca składowania surowca przed rozwiezieniem go po kraju – ostrzega RMF FM.


Polska zgłosiła się już o pomoc do portu w łotewskiej Rydze oraz litewskiej Kłajpedzie. Tu jednak mamy inny problem – szerokie, postsowieckie tory nie pasują do naszych składów węglowych.

Jak ustalili dziennikarze, Ministerstwo Infrastruktury stara się obecnie o pomoc Zachodu, a konkretniej – portów w Holandii. Te mogą przyjąć największe światowe statki i przeładować surowiec do mniejszych jednostek, które popłyną już do Polski.

Węgiel? Przecież jest — mówi władza

Jak pisaliśmy w INNPoland.pl, aktualną narrację partii władzy można podsumować tak: "jakie problemy z węglem, nic złego się nie dzieje".

Kilka dni temu podczas posiedzenia Sejmu premier Mateusz Morawiecki przekonywał, że ceny pelletu spadły do około 1600-1800 zł. Przegląd ofert w sklepach internetowych i stacjonarnych, a także w serwisach ogłoszeniowych wskazuje, że szef rządu znów mija się z prawdą. Najtańsza z nich to 2000 zł za tonę.

W sukurs Morawieckiemu przyszedł sam prezes Kaczyński. W weekend mówił, że zakup węgla wbrew pozorom nie jest prostą sprawą, ale — zapewnił — spółki działają i węgiel jest kupowany w dużych ilościach.

- Nie chcę operować danymi sprzed dni, bo to się w każdym dniu zmienia, ale to co najmniej było, w momencie kiedy wybuchły te dyskusje, 6,5 miliona ton — mówił, przekonując, że węgla będzie jeszcze więcej.

- W tej chwili tych zamówień, w różnych miejscach na świecie, jest tyle, że tego węgla wystarczy — mówił Kaczyński. A winę za ewentualne problemy zrzucił na PO. Mówił, że przy zakupie węgla jest "wąskie gardło", którym są porty.

- Ich moc przeładunkowa jest duża i ciągle rośnie, ale ogromna część nabrzeży tych portów została sprzedana. Kto je sprzedał? Myśmy je sprzedali? Nie! Sprzedała je Platforma Obywatelska — wskazywał szef PiS.