Szykuje się rewolucja na stacjach benzynowych. Już we wtorek rząd zajmie się projektem ustawy, który zakłada wprowadzenie nowego rodzaju benzyny - E10. Jednak nie każdy kierowca będzie mógł je wlać do baku swojego samochodu. Problem może dotyczyć nawet milionów pojazdów.
W 2024 r. na polskich stacjach benzynowych ma pojawić się nowe paliwo o oznaczeniu E10
Benzyna ta posiada 10-proc. dodatek paliwa pochodzenia roślinnego
Nowej benzyny nie będą mogli jednak zatankować wszyscy kierowcy
Kwestię wprowadzenia nowego paliwa reguluje projekt ustawy o zmianie ustawy o biokomponentach i biopaliwach ciekłych oraz o zmianie ustawy o systemie monitorowania i kontrolowania jakości paliw. Wnioskodawcą jest Ministerstwo Klimatu i Środowiska.
Nowa benzyna na stacjach? Cel: wspomóc transport i uniezależnić się od Rosji
Jak wynika z harmonogramu prac legislacyjnych i programowych Rady Ministrów, projekt ustawy ma być procedowany we wtorek 2 sierpnia. Jednym z jego głównych założeń jest wprowadzenie nowego rodzaju benzyny o oznaczeniu E10.
Jest to paliwo z 10-procentowym dodatkiem paliwa pochodzenia roślinnego. Proponowane zapisy wskazują, że benzyna z podwyższonym udział biokomponentów pojawi się na stacjach benzynowych od 2024 r. Na jej wprowadzenie zdecydowało się już kilka państw m.in. Belgia, Francja, Finlandia czy Niemcy.
Jak autorzy projektu argumentują konieczność wprowadzenia nowego paliwa? W uzasadnieniu czytamy, że sytuacja diametralnie zmieniła się po tym, jak Rosja zaatakowała Ukrainę. W związku z inwazją rynek paliwowy ulega dużym zmianom, zwłaszcza w obszarze łańcuchów zaopatrzenia nie tylko w ropę naftową, lecz także w gotowe paliwa ciekłe (olej napędowy i benzynę).
Wnioskodawcy wskazują, że w "w tej trudnej sytuacji", w której znalazł się sektor transportu, "wartościowe są wszelkie sposoby, których wdrożenie może ograniczać fluktuację cen paliw dla transportu oraz potrzebę ich importu".
Poza tym tłumaczą, że niezbędne jest uregulowanie kwestii zmniejszenia uzależnienia od importu surowców kopalnych z Rosji, głównie w kontekście szóstego unijnego pakietu sankcji. "Rozwiązaniem proponowanym w tym zakresie jest wdrożenie benzyny silnikowej typu E10, tj. o podwyższonym udziale biokomponentów" - czytamy.
Jednak nowej benzyny nie będą mogli zatankować wszyscy kierowcy. Paliwo o zwiększonej zawartości etanolu nie może być używanej w silnikach starszej konstrukcji. Do spalania benzyny E10 są przystosowane wszystkie nowe samochody sprzedawane po 2011 r. Mimo tego nawet kilka milionów pojazdów zarejestrowanych w Polsce nie jest przystosowanych do tego paliwa.
Ceny paliw w poniedziałek 1 sierpnia. Gdzie jest najtaniej, a gdzie najdrożej?
Najnowsze dane ze stacji benzynowych udostępnione przez BM Reflex wskazują, że w poniedziałek 1 sierpnia za benzynę PB95 trzeba zapłacić średnio 7,40 zł. Najdrożej jest w woj. warmińsko-mazurskim (7,47 zł), a najtaniej — w woj. pomorskim (7,30 zł).
Z kolei uśredniona cena oleju napędowego to 7,60 zł. Na największy wydatek muszą przygotować się kierowcy zajeżdżający na stacje benzynowe w woj. podlaskim (7,67 zł). Najtańszy olej napędowy można znaleźć w woj. pomorskim (7,49 zł) i woj. łódzkim (7,49 zł).
Jednak eksperci ostrzegają przed huraoptymizmem. Aby ceny paliw spadły do poziomu 5 zł/l złoty musiałby się umocnić o 20 proc., a ceny ropy i paliw gotowych musiałby spaść o ponad 40 proc. Analitycy rynku paliwowego, z którymi rozmawiał portal money.pl, oceniają, że ten scenariusz jest "mało prawdopodobny".
Masz propozycję tematu? Chcesz opowiedzieć ciekawą historię? Odezwij się do nas na kontakt@innpoland.pl