Zdaniem Adama Glapińskiego polska gospodarka znalazła się "blisko punktu zwrotnego". Jego osiągnięcie będzie oznaczało, że inflacja przestała rosnąć. A to oznacza, że Rada Polityki Pieniężnej zatrzyma cykl podwyżek stóp procentowych. Kiedy? O tym mówił prezes Narodowego Banku Polskiego.
Reklama.
Reklama.
– Po wakacjach inflacja powinna się znaleźć w trendzie spadkowym – stwierdził Glapiński w wywiadzie dla "Business Insidera"
Prezes NBP mówił także, ile wyniesie lub ile wyniosą kolejne podwyżki stóp procentowych
Zdaniem Glapińskiego recesja w Polsce nie jest możliwa
Wszyscy zastanawiamy się, co dalej z inflacją w Polsce. Będzie spadać? Będzie rosnąć? Jak dużą podwyżkę cen jesteśmy w stanie znieść? – W sierpniu inflacja może jeszcze nieznacznie wzrosnąć. Na początku przyszłego roku możemy mieć kolejny większy wzrost ze względu na ceny regulowane przede wszystkim energii elektrycznej, gazu czy ciepła. Po wakacjach inflacja powinna się jednak znaleźć w trendzie spadkowym – stwierdził w wywiadzie dla "BI" prezes Narodowego Banku Polskiego, Adam Glapiński.
Podwyżki stóp procentowych – co dalej?
Inflacja przestanie rosnąć, jeśli zostaną spełnione liczne czynniki, o których mówił w wywiadzie Glapiński. – Kolejna wojna, kryzys światowy, pandemia czy zbliżania się wojsk rosyjskich do naszych granic – wyliczał prezes NBP.
Wzrost cen miał być tłumiony kolejnymi podwyżkami stóp procentowych Narodowego Banku Polskiego. Od października 2021 r. do lipca 2022 r. Rada Polityki Pieniężnej podjęła łącznie 10 decyzji w sprawie podwyżek. Doprowadziły one do wyniesienia stopy referencyjnej NBP do poziomu 6,5 proc.
Kolejne posiedzenie RPP w tej sprawie odbędzie się w środę 7 września. Jakie plany na to spotkanie ma prezes Glapiński?
Prezes NBP zdradził również, kiedy może dojść do obniżki stóp procentowych. Termin jest jednak dość odległy. Zdaniem Glapińskiego miałoby to nastąpić w ostatnim kwartale 2023 r.
Glapiński o inflacji i recesji
Na koniec 2022 r. szef Rady Polityki Pieniężnej spodziewa się inflacji na poziomie 14 proc. W kolejnych latach wzrost cen ma być znacznie niższy.
Recesji rok do roku prezes NBP natomiast nie przewiduje. Jak mówił, nawet jeśli dojdzie do tzw. recesji technicznej (przez co najmniej dwa kwartały – red.) i silnego spowolnienia tempa wzrostu, Adam Glapiński nie spodziewa się gwałtownego wzrostu bezrobocia.
Masz propozycję tematu? Chcesz opowiedzieć ciekawą historię? Odezwij się do nas na kontakt@innpoland.pl
W wywiadzie prezes Glapiński bronił także polskiej waluty narodowej – złotego. Powtórzył, że nie jest zwolennikiem wejścia Polski do strefy euro. Przyjęcie wspólnotowej waluty miałoby się Polsce nie opłacać. Dzięki zachowaniu złotego mielibyśmy dogonić Francję.
– W tym dziesięcioleciu, zachowując złotego, mamy szansę znaleźć się na poziomie zbliżonym do Francji, oczywiście, jeśli chodzi o poziom dochodu per capita w ujęciu parytetu siły nabywczej, a nie o bogactwo, to tam jego kumulacja trwała wiekami, więc tego nie będziemy w stanie nadrobić – stwierdził Glapiński.
Podwyżka stóp procentowych?
Jak pisaliśmy w INNPoland, przeciwnikiem kolejnej podwyżki stóp procentowych jest szef Polskiego Instytutu Ekonomicznego Piotr Arak.
— Dane gospodarcze wskazują, że gospodarka hamuje. Szybko spada też liczba nowych kredytów hipotecznych. W takich warunkach raczej nie podwyższa się stóp procentowych. Natomiast podwyższona inflacja oznacza, że obecne stopy procentowe zostaną z nami w najbliższych kwartałach — mówił Piotr Arak w rozmowie z Polską Agencją Prasową.
Jestem redaktorem prowadzącym INNPoland.pl. Pracowałem m.in. dla Vice, newonce, naTemat i Next.gazeta.pl. W INN piszę swoje "rakoszyzmy". Prywatnie tworzę własne "Walden" w nadwarciańskim zaciszu. Poza tym co jakiś czas studiuję coś nowego.
Z dyskusji RPP może wyłonić się taki scenariusz, w którym podnosimy stopy procentowe jeszcze raz o 25 pb albo dwa razy po 25 pb. Nie można też jednak wykluczyć, że skończymy na razie podwyższanie stóp procentowych, ale jednocześnie nie wiążemy sobie rąk i nie ogłaszamy końca cyklu podwyżek.
Adam Glapiński
Z wywiadu dla "Business Insidera"
Szacunki ekonomiczne mówią, że w scenariuszu utrzymania tarcz antyinflacyjnych do końca 2024 r. i przy braku założeniu wyższych taryf na energię elektryczną, gaz ziemny i energię cieplną, w połowie 2023 r. zobaczylibyśmy już inflację na poziomie 5,8 proc., a na koniec przyszłego roku wyniosłaby 2,9 proc. W takim wariancie, przy założeniach, które przyjęto, średnioroczna inflacja w przyszłym roku wyniosłaby 6,8 proc., a w 2024 r. 4,1 proc.