Obserwuj INNPoland w Wiadomościach Google
Premier Mateusz Morawiecki poinformował podczas wtorkowej konferencji po posiedzeniu rządu, że przyjął projekt budżetu na 2023 rok, przedłożony przez ministra finansów. Podkreślono, że w trudnej sytuacji gospodarczej kraju spowodowanego m.in. agresją na Ukrainę i pandemią Covid-19 rząd wspiera Polaków poprzez obniżkę podatków czy poprzez realizację Rządowej Tarczy Antyinflacyjnej.
Równolegle ze wsparciem idzie jednak uszczelnianie systemu podatkowego. I tak nowy projekt budżetu zakłada podniesienie stawki akcyzy, co oznacza, że od 2023 roku płacimy więcej za alkohol (alkohol etylowy, wino, piwo, napoje fermentowane z wyłączeniem cydru i perry, wyroby pośrednie) oraz za papierosy i inne wyroby tytoniowe.
Stawka akcyzy na alkohol ma w przyszłym roku wzrosnąć o 5 proc., zaś na papierosy i inne wyroby tytoniowe o 10 proc.
Ponadto zdrożeją także wyroby nowatorskie, gdzie stawka akcyzy ma wzrosnąć również o 10 proc. Chodzi tutaj o produkty, w składzie których znajduje się tytoń czy susz tytoniowy, czyli między innymi o płyn do e-papierosów.
Jak informowaliśmy w lipcu, Polacy mocno ograniczyli kupowanie piwa. Szef Kompanii Piwowarskiej przyczynę tego zjawiska upatruje przede wszystkim w podwyżce podatku akcyzowego.
Igor Tikhonov, prezes Kompanii Piwowarskiej w rozmowie z Portalem Spożywczym zaznaczył, że opłat obciążających producentów tego trunku jest coraz więcej - w 2020 roku rząd podniósł akcyzę o 10 proc., a rok później zaczęła obowiązywać opłata cukrowa mająca wpływ na produkcję piwa bezalkoholowego.
"Na początku tego roku weszła kolejna, 10 proc. podwyżka akcyzy na piwa alkoholowe, a w planach są kolejne podwyżki o 5 proc. na następne 5 lat. To spowoduje, że akcyza w sumie wzrośnie o 50 proc., co przekłada się na wyższą cenę piwa, którą ostatecznie odczuwają konsumenci" - komentował prezes Kompanii Piwowarskiej.
Już przed ubiegłoroczną podwyżką minimalną stawkę akcyzy na papierosy oprotestowali przedstawiciele British American Tobacco Trading, Imperial Tobacco Polska i JTI Polska. Firmy te łącznie reprezentują większość rynku tytoniowego w Polsce i jak twierdzą, podwyżki akcyzy uderzają w najmniej zamożnych konsumentów.
Na ubiegłorocznym Forum Akcyzowym firmy zgodnie wskazywały, że podniesienie tak zwanego minimum akcyzowego zamiast podnoszenia stawki akcyzy preferuje droższe papierosy i jednego producenta, a co za tym idzie: nie będzie skutecznym sposobem na podnoszenie cen papierosów. W zamian za to postulowano mapę akcyzową i podnoszenie akcyzy dla wszystkich papierosów o nie więcej niż współczynnik inflacji.
Wówczas branża tytoniowa zwróciła uwagę, że wprawdzie podwyżka akcyzy słusznie została podniesiona, jednak państwo zdecydowało, że zdrożeją papierosy tylko najtańszych marek, natomiast nie wzrosną ceny papierosów najdroższych. - Niezrozumiała jest dla nas ta ulga dla rynku premium i papierosów droższych, na której budżet państwa straci około 250-300 mln zł - mówił Roman Jamiołkowski, dyrektor ds. korporacyjnych BAT Polska.
W opinii branży tytoniowej będzie to oznaczać, że mniej zamożni konsumenci zostaną wypchnięci do szarej strefy, gdyż najtańsze papierosy będą musiały zdrożeć o złotówkę. W efekcie cena najtańszych papierosów w ciągu kilku lat przekroczy 20 zł za paczkę, czyli niewiele mniej niż trzeba będzie zapłacić za papierosy premium.
Jak oszacowano, w 2027 roku za paczkę najtańszych papierosów konsumenci zapłacą w przybliżeniu 22-23 zł, zaś za papierosy premium zaledwie 24 zł. Obecnie paczka papierosów w Polsce kosztuje około 18 zł, czyli niecałe 4 euro.