Z 3 tys. pieców robią 15 tys. gospodarstw domowych. PiS chce uszczelnić dodatek węglowy
Polacy próbują wyłudzać pieniądze z dodatku węglowego. Sztucznie dzielą rodziny, cudownie rozmnażają piece. Rząd planuje ukrócić tę patologię.
Reklama.
Polacy próbują wyłudzać pieniądze z dodatku węglowego. Sztucznie dzielą rodziny, cudownie rozmnażają piece. Rząd planuje ukrócić tę patologię.
W czasie spotkania samorządowców Związku Miast Polskich z przedstawicielami Ministerstwa Klimatu i Środowiska w sprawie dodatku węglowego kierowniczka Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej z Miedźnej w woj. śląskim podniosła kwestię prób wyłudzania pieniędzy przez mieszkańców gminy.
Kierowniczka GOPS mówiła o przypadkach, w których sześcioosobowa rodzina rozbija się na pięć odrębnych gospodarstw domowych. Jednego prowadzonego przez matkę z ojcem i czterech prowadzonych przez dorosłych dzieci. Wszystko po to, by wziąć nie trzy, lecz 15 tys. złotych z dodatku. Na jeden piec.
Pracownica samorządu z Miedźnej mówiła także o "cudownym rozmnożeniu" 3 tys. pieców w gminie w 15 tysięcy gospodarstw domowych. Urzędnicy nie mają możliwości zweryfikowania czy składający deklaracje do Centralnej Ewidencji Emisyjności Budynków mówią prawdę. To rodzi patologię w postaci prób wyłudzania większych sum z dodatku węglowego.
Na tym samym spotkaniu zabrał głos także Witold Magryś, dyrektor biura Śląskiego Związku Gmin i Powiatów. – Przepisy dodatku węglowego są oderwane od rzeczywistości, sprzyjają defraudowaniu pieniędzy publicznych i utwierdzają w niektórych kręgach społeczeństwa złe postawy. A powodem jest to, że ministerstwo znowu uchwaliło przepisy, nie konsultując ich z praktykami – podkreślał.
Największym problemem w tej sytuacji jest definicja gospodarstwa domowego wprowadzona w art. 2 ust. 2 ustawy o dodatku węglowym. Zgodnie z obowiązującym prawem przez gospodarstwo domowe rozumie się:
Właśnie ten drugi punkt powoduje, że ludzie zaczynają kombinować i w sztuczny sposób dzielić swoje rodziny.
Dziennikarze "Dziennika Gazety Prawnej" dotarli do planowanej nowelizacji ustawy o dodatku węglowym. Wynika z niej, że jeżeli zdarzy się sytuacja, w której kilka rodzin spod jednego adresu złoży wniosek o dodatek węglowy, to przypadnie on tym, którzy zrobią to jako pierwsi.
To jednak rozwiązuje problem połowicznie. W Polsce istnieją bowiem domy wielorodzinne. Kilka mieszkań ogrzewa się przy użyciu jednego, dużego pieca. Taki kocioł wymaga większej ilości opału, który ma starczyć na cały sezon grzewczy. Co za tym idzie, pieniędzy na węgiel trzeba wydać odpowiednio więcej. Po nowelizacji dodatek węglowy otrzyma tylko ta rodzina, która złoży wniosek jako pierwsza. Trzy tysiące złotych w takim przypadku, przy obecnych cenach węgla, to żadna pomoc.
Dodatkowo po zmianach przepisów samorządy będą mogły przeprowadzić wywiad środowiskowy. Dzięki temu będą mogły same rozstrzygnąć pojawiające się wątpliwości przy składaniu wniosków.