W sobotę 3 września Jarosław Kaczyński powrócił do swojego tourneé po Polsce. Najpierw odwiedził Nowy Targ, a następnie udał się na spotkanie z mieszkańcami Nowego Sącza. Prezes PiS był pytany, "kiedy będzie możliwość przechodzenia na emeryturę po 40 latach pracy".
Jak wskazał, ten pomysł pojawił się w porozumieniach gdańskich z 1980 r. - Ale to jest dzisiaj sprawa trudna i ja nie chcę nikogo oszukiwać — przyznał. Przekonywał, że procent wydatków PKB na emeryturę jest "naprawdę wysoki".
Jego zdaniem rząd stoi obecnie przed dylematem. - Czy my jesteśmy w stanie go jeszcze podwyższyć, czy pierwszeństwem nie jest jednak to, żeby podwyższać emerytury przede wszystkim, ale też te średnie, no i najniższe płace — zastanawiał się prezes.
Kaczyński tłumaczył, że "jest to wybór — albo to, albo to". - Są pewne granice, których przekroczyć się nie da — ocenił. W jego opinii "trzeba podjąć w tej sprawie jakąś decyzję".
Zdaniem prezesa należy pamiętać o tym, że po wprowadzeniu emerytur stażowych "niektóre kobiety mogłyby niewiele po pięćdziesiątce przejść na emeryturę, a mężczyźni — licząc, że się zaliczało służbę wojskową do stażu pracy — to przed sześćdziesiątką nawet".
Choć podkreślił, że nie chce nikogo urazić, przyznał, że w "bardzo wielu wypadkach", ale nie we wszystkich, szczególnie w przypadku kobiet, które "często są rzeczywiście fizycznie spracowane i już nie dają rady, to często chodzi o to, aby dostawać i pensję, i emeryturę".
- Szanuję postulat wprowadzenia emerytur stażowych i pewnie któregoś dnia będzie zrealizowany, ale będzie trzeba chyba trochę zaczekać, gdyż w tym momencie nas na to niestety nie stać — przyznał Kaczyński.
Pod koniec sierpnia 2022 r. minister rodziny i polityki społecznej Marlena Maląg zapowiedziała, że dwa projekty ustaw dotyczące emerytur stażowych będą analizowane na jesieni. - Są rzeczywiście godne tego, aby je dobrze przeanalizować — oceniła na antenie TVP Info.
Pierwszy z projektów przygotowała "Solidarność". To inicjatywa obywatelska, pod którą podpisało się 235 tys. osób. W grudniu 2021 r. zorganizowano pierwsze czytanie tego dokumentu.
W założeniach projektu obywatelskiego czytamy, że prawo do emerytury stażowej miałyby okres składkowy i nieskładowy wynoszący 35 lat dla kobiet i 40 lat dla mężczyzn. Emerytura stażowa byłaby przyznawana, pod warunkiem że jej wysokość po zastosowaniu formuły zdefiniowanej składki nie byłaby niższa od emerytury minimalnej. Projekt został skierowany do komisji polityki społecznej i rodziny.
Drugi z projektów przygotował prezydent Andrzej Duda. To właśnie pomysł wprowadzenia emerytur stażowych był jednym z elementów jego kampanii wyborczej w 2020 r. Projekt prezydencki zakłada, że po wcześniejsze emerytury mogłyby zgłaszać się osoby z odpowiednio wysokim stażem pracy - 39 lat w przypadku kobiet i 44 lata w przypadku mężczyzn. Dodatkowym warunkiem byłoby zgromadzenie kapitału w wysokości co najmniej emerytury minimalnej.
W Polsce dyskusja na temat wprowadzenia emerytur stażowa trwa już od kilku lat. Tymczasem w Niemczech ten system obowiązuje od 2012 r. Po emeryturę stażową w pełnej wysokości mogą zgłaszać się obywatele z 45-letnim stażem pracy.
Do stażu pracy wlicza się okresy obowiązkowego i dobrowolnego ubezpieczenia, a także czas nauki w szkole średniej lub wyższej, a nawet okres opieki nad dzieckiem. Jednak docelowo obywatele mają wnioskować o to świadczenie w wieku 65 lat.
Analizy przeprowadzone w 2018 r. wskazują, że 1/3 ubezpieczonych zgłaszających się po świadczenie senioralne korzysta z wcześniejszych emerytur z tytułu wyjątkowo długiego stażu pracy.
Czytaj także: https://innpoland.pl/183679,rzecznik-psl-obala-tezy-morawieckiego-polska-ziemie-rolna