Wykonawcy uważają, że nadanie kortowi imienia Lecha Kaczyńskiego było próbą politycznego "ustawienia się", żeby nigdy nie zapłacić im za wykonaną pracę. Zaległości wobec niektórych mają sięgać aż 4 mln złotych.
Reklama.
Reklama.
Onet opisał "przekręt im. Lecha Kaczyńskiego"
Sprawa dotyczy budowy kortów tenisowych w Kozerkach nazwanych po zmarłym prezydencie Polski
Inwestor wspierany przez Ministerstwo Sportu miał nie wypłacić wykonawcom milionów złotych
Pod koniec lipca odbyło się uroczyste otwarcie kortu centralnego im. Lecha Kaczyńskiego w Kozerkach. Oprócz samego kortu w miejscowości w województwie mazowieckim powstało również Centrum Szkoleniowe Polskiego Związku Tenisowego. Ministerstwo Sportu dołożyło do budowy 11 milionów złotych, czym nie zapomniało się pochwalić w mediach społecznościowych.
Nie zwyciężyła uczciwość
Prezes związku tenisowego twierdził w mediach, że dyscyplina była szczególnie bliska sercu tragicznie zmarłego prezydenta Polski. Stąd tablica pamiątkowa z popiersiem Lecha Kaczyńskiego i nazwanie centralnego kortu jego imieniem. A do tego hasło: "By zwyciężała uczciwość". Niekoniecznie tutaj.
– Wiele osób z naszej branży boi się, że nadanie tym kortom imienia Lecha Kaczyńskiego było po prostu próbą politycznego "ustawienia się", żeby nigdy nie zapłacić nam za wykonaną pracę – powiedział Onetowi przedstawiciel jednej z firm biorących udział w budowie obiektu.
Formalnym właścicielem kortów w Kozerkach jest Fundacja De Arte Athletica. Polski Związek Tenisowy ma natomiast pierwszeństwo użytkowania obiektu. Nieodpłatnego – co warto podkreślić. PZT na budowę i korzystanie z kortu nie wyłożył nawet złotówki. Finansowanie wzięła na siebie De Arte Athletica wspomagana publicznymi pieniędzmi.
Jak podaje Onet, generalnym wykonawcą projektu została firma budowlana "Antczak". Generalny wykonawca podkreślał, że proces budowy pełen był nieporozumień i pretensji spowodowanych chaotycznym nadzorowaniem inwestycji. Ostatecznie konflikt miał przerodzić się w otwartą wojnę o pieniądze.
Wykonawca nie dostał zapłaty
Za wybudowania centrum szkoleniowego i kartu im. Lecha Kaczyńskiego "Antczak" miał dostać ponad 10 mln złotych. Wynagrodzenie miało być wypłacane w kilku transzach. Jak wynika z faktur, do których dotarł Onet, po wypłaceniu niespełna 7 mln złotych, na początku 2022 r., De Arte niespodziewanie miała przestać płacić.
"Chwilę później, w lutym 2022 r., fundacja nagle wypowiedziała firmie "Antczak" umowę. Do dziś nie oddała generalnemu wykonawcy ogromnych należności, sięgających blisko 4 mln zł. Sprawą zajął się sąd. Jak poinformowała Onet sędzia Monika Pawłowska-Radzimierska z Sądu Okręgowego w Łodzi, 15 lipca 2022 r. De Arte otrzymała nakaz zapłaty zaległości" – czytamy.
Jak podaje Onet, zapłaty za przeprowadzone w Kozerkach prace miała nie otrzymać także firma Rowit zajmująca się budową i renowacją kortów tenisowych. Według Onetu firmie ma należeć się ponad 100 tys. złotych. Pieniędzy miał nie otrzymać także podwykonawca Rowitu Sławomir Brzoza, który od 2004 r. prowadzi firmę "Tech-Project" zajmującą się m.in. produkcją stabilizatorów gruntu. Wynagrodzenia miał nie dostać także geodeta Roman Łopaciuk.
Masz propozycję tematu? Chcesz opowiedzieć ciekawą historię? Odezwij się do nas na kontakt@innpoland.pl
Pieniądze od Bortniczuka
Ministerstwo Sportu zarządzane przez Kamila Bortniczuka pochwaliło się dofinansowaniem projektu w kwocie 11 mln złotych. Szef resortu sportu twierdzi, że nie wie o problemach z płatnościami za budowę kortu i centrum szkoleniowego w Kozerkach.
Co ciekawe, Onet dotarł do korespondencji firmy "Antczak" do Ministerstwa, w których poinformowano o nieprawidłowościach. Otwarcie kortu centralnego im. Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego i Narodowego Centrum Szkoleniowego PZT nastąpiło 30 lipca. Korespondencja jest datowana na 5 maja.
Jestem redaktorem prowadzącym INNPoland.pl. Pracowałem m.in. dla Vice, newonce, naTemat i Next.gazeta.pl. W INN piszę swoje "rakoszyzmy". Prywatnie tworzę własne "Walden" w nadwarciańskim zaciszu. Poza tym co jakiś czas studiuję coś nowego.