O nowej ofercie sieci handlowej Lidl zrobiło się głośno po tym, jak jeden z klientów sfotografował stoisko "Powrót do szkoły". Wśród zeszytów jeden rodzaj przykuwa szczególną uwagę. Widnieje na nim duży napis "Dzik", który zajmuje przeważającą część okładki. Pod tym hasłem umieszczono informację "zero cukru i kalorii".
Dzik to napój energetyczny, który pojawił się na sklepowych półkach w 2021 r. W każdej puszce tego produktu (500 ml) znajduje się 200 mg kofeiny, czyli średnio tyle samo co w czterech espresso. To właśnie skład napoju wyjątkowo oburzył internautów.
Głos w tej sprawie zabrał m.in. ratownik medyczny Karol Bączkowski. Jak wskazuje, nagłaśnianie tego typu wątpliwych promocji to jego "obowiązek".
"Rodzice kupują zeszyty dla dzieci. Potem dzieci kupią dany napój. Picie napojów energetycznych to już moda wśród dzieci i młodzieży" - czytamy we wpisie, który opublikował w serwisie LinkedIn.
Bączkowski zwraca uwagę, że na energetykach bardzo często pojawia się informacja, która wskazuje, że nie powinny ich spożywać kobiety w ciąży. Natomiast brakuje takiego komunikatu w odniesieniu do dzieci.
Ratownik medyczny wymienia kilka produktów, aby uświadomić użytkownikom, jak szkodliwy jest skład energetyka "Dzik". Jak przekonuje, w kawie jest około 120 mg kofeiny (w porcji), w puszce coli (330 ml) - 34 mg, a w herbacie (200 mg) - 40 mg. Co więcej, nawet inny napój z tej samej kategorii produktowej — Redbull, posiada znacznie mniej kofeiny - 80 mg/250 ml.
We wpisie Bączkowski tłumaczy, że spożywanie większych ilości kofeiny może wywoływać migreny i skutkować rozstrojem żołądka, drażliwością czy drgawkami. "W pracy zawodowej kilka razy udzielałem pomocy dzieciom 12 - 15 l. po utracie przytomności i drgawkach, właśnie po wypiciu dużej ilości takich napojów. Widok zapada w pamięć" - czytamy we wpisie.
Ratownik medyczny ubolewa nad tym, że w Lidlu nie znalazła się choćby jedna osoba, która zablokowałaby zeszyty promujące energetyki. Przypomniał, że niedługo sejmowa komisja zdrowia ma dyskutować nad sprzedażą energetyków osobom nieletnim. Jednak Bączkowski nie pokłada w tej inicjatywie zbyt wielkich nadziei.
W komentarzu na LinkedIn głos zabrał sam Lidl, który przekonuje, że te produkty są skierowane do uczniów ze szkół ponadpodstawowych. "Zeszyty WK DZIK są powiązane z kanałem na Youtube WK Dzik, na którym promowana jest aktywność fizyczna. [...] Podkreślamy, że jako firma nie zalecamy spożywania napojów energetycznych przez osoby niepełnoletnie" - czytamy.
To kolejna wątpliwa promocja przygotowana z myślą o nowym roku szkolnym. Jak już informowaliśmy w INNPoland.pl, na początku września kontrowersyjną akcję przygotowała Żabka.
W pierwszym tygodniu nowego roku szkolnego sieciówka reklamowała nową promocję zestawu z hot-dogiem i energetykiem. Rodzice nie kryli oburzenia i zwracali uwagę na problem otyłości wśród dzieci. W odpowiedzi na nasze pytania Żabka przyznała, że "wstrzymuje komunikację" tej promocji.
Czytaj także: https://innpoland.pl/183715,zabka-wstrzymuje-komunikacje-kontrowersyjnej-promocji