Rosnące koszty prowadzenia działalności gospodarczej mogą skłonić przedsiębiorców do drastycznych decyzji. Z wyliczeń Polskiego Instytutu Ekonomicznego (PIE) wynika, że więcej firm planuje zwolnienia niż zwiększenie zatrudnienia. Na największe cięcia muszą przygotować się osoby pracujące w branży budowlanej.
Reklama.
Reklama.
Choć bezrobocie jest najniższe od dziesięcioleci, to firmy częściej rozważają zwolnienia niż zatrudnianie nowych pracowników
Najbardziej niepokojące sygnały dobiegają z budowlanki
Tylko w dużych firmach chęć do zatrudniania jest większa niż do zwalniania
Bezrobocie rekordowo niskie, ale pracownicy mogą mieć obawy
Od kilku miesięcy stopa bezrobocia utrzymuje się na dość niskim poziomie. W styczniu wynosiła 5,5 proc., a w sierpniu – 4,8 proc.Minister rodziny i polityki społecznej Marlena Maląg przekonuje, że "takich liczb nie widzieliśmy od ponad trzech dekad".
Jednak sytuacja może być tylko na pozór stabilna. Zdaniem Polskiego Instytutu Ekonomicznego (PIE) "mimo korzystnych wskaźników, w ostatnim czasie pojawiają się niepokojące sygnały".
W najnowszym Tygodniku Gospodarczym analitycy zwracają uwagę, że "w październikowym odczycie Miesięcznego Indeksu Koniunktury (MIK18), zatrudnienie jest jednym z pięciu, na siedem obserwowanych, komponentów MIK, w którym wartość wskaźnika jest poniżej poziomu neutralnego (100,0)".
Oznacza to przewagę opinii negatywnych nad pozytywnymi. Te dane sugerują, że więcej osób rozważa redukcję zatrudnienia niż powiększenie załogi o kolejnych pracowników.
W tych branżach firmy szykują się do zwolnień
Badania wskazują, że 76 proc. ankietowanych pracodawców planuje zachować dotychczasowy poziom zatrudnienia. Z kolei 10 proc. firm rozważa przyjęcie nowych osób do pracy. Natomiast 14 proc. myśli o zmniejszeniu zatrudnienia.
Sięgnięcie po drastyczne środki najczęściej rozważają pracodawcy z małych firm (19 proc.). Zmniejszenie załogi to scenariusz, na który mogą zdecydować się także mikroprzedsiębiorcy (12 proc.).
W której branży sytuacja jest najbardziej niepokojąca? W branży budowlanej. W tym segmencie o zwolnieniach myśli 18 proc. pracodawców. Na drugim miejscu uplasowała się produkcja, gdzie redukcję zatrudnienia planuje 14 proc.
PIE tłumaczy, że kończy się sezon zarówno w budowlance, jak i produkcji, co może mieć wpływ na tak radykalne decyzje. 67 proc. pracodawców z tych dwóch branż uważa, że to właśnie rosnące koszty zatrudnienia są znaczącą przeszkodą w funkcjonowaniu firmy.
Jedyną grupą, która może spać spokojnie, są osoby zatrudnione w dużych firmach. Tylko tego typu przedsiębiorstwa częściej rozważają zatrudnienie nowych pracowników niż zwolnienie obecnych. O przyjęciu nowych osób myśli 18 proc. dużych podmiotów, a o redukcji zatrudnienia – tylko 10 proc.
W tej branży biznesy już się zwijają
Redukcja zatrudnienia ma być sposobem na oszczędności w kryzysowych czasach. Jak już informowaliśmy w INNPoland.pl, jedna branża znów zmaga się z ogromnymi problemami. To gastronomia, która ledwo zdążyła uporać się z koronakryzysem, a już zmaga się z wysokimi rachunkami.
Z raportu Dun & Bradstreet wynika, że od stycznia 2022 r. działalność zawiesiło już 3,9 tys. punktów gastronomicznych. To o 60 proc. więcej w porównaniu do końca zeszłego roku.