Zgodnie z szybkim szacunkiem. GUS opublikował najnowsze dane dotyczące inflacji w Polsce. Ceny rok do roku wzrosły o 17,9 proc. Najmocniej zdrożały: energia, żywność i paliwa.
Reklama.
Reklama.
Drożyzna nie odpuszcza, kolejny miesiąc drastycznego wzrostu cen. Zgodnie z danymi GUS, inflacja w październiku wyniosła 17,9 proc.
Odczyt ten ma pokrycie we wcześniejszym tzw. szybkim szacunku z końca października
Z kolei z prognozy NBP wynika, że szczyt drożyzny – w tym cen żywności – przypadnie na koniec tego roku
Główny Urząd Statystyczny (GUS) opublikował najnowsze dane dotyczące inflacji w Polsce. To bardziej szczegółowy opis drożyzny, bo wstępne wyniki poznaliśmy ostatniego dnia października.
Ostateczny odczyt znalazł pokrycie w tzw. szybkim szacunku. Inflacja CPI w październiku wzrosła rok do roku o 17,9 proc. (w stosunku do września br. – o 1,8 proc.).
Najmocniej zdrożały ceny energii – wzrost o 41,7 proc., ale też żywności i napojów alkoholowych – wzrost o 22 proc. Mocno zdrożały także paliwa – 19,5 proc.
Drożyzna nie odpuszcza
W poniedziałek 14 listopada Narodowy Bank Polski opublikował "Raport o inflacji". Ten nie pozostawia złudzeń, drożyzna zostanie z nami do końca 2023 roku.
Z danych NBP wynika, że w IV kwartale 2023 roku co prawda przewidywany jest powrótjednocyfrowej inflacji (średnio 8 proc.), jednak to dopiero 2024 rok ma przynieść wytchnienie od drożyzny.
Ceny żywności w styczniu 2023 roku – zgodnie z danymi NBP – utrzymają się na wysokim poziomie, bo wzrost rok do roku wyniesie 21,5 proc. Jeszcze gorzej będzie z cenami energii, te wzrosną aż o 39 proc.
Wolniejszy wzrost cen, bo nie ich spadki, spodziewany jest dopiero od kwietnia 2023 roku. Inflacja w II kwartale przyszłego roku ma wynosić 14,2 proc. Wciąż bardzo wysoko, ale wcześniej, bo od stycznia do marca, ma niebezpiecznie zbliżyć się do 20 proc. (19,6 proc. zgodnie z projekcją NBP).
Z projekcji inflacji NBP wynika, że IV kwartał tego roku to będzie uśredniony wzrost cen żywności na poziomie 22,1 proc. rdr. Z kolei ceny energii rok do roku wzrosną w czwartym kwartale aż o 32,1 proc. To będą dwa główne czynniki rozpędzonej inflacji.
Ostatnie miesiące mocno dały nam po kieszeni, wyhamował także wzrost cen płac. Złoty traci, a przy słabej walucie traci się na oszczędnościach. Co więcej, za to samo 100 zł możemy kupić znacznie mniej niż choćby przed rokiem.
Dlatego Wigilia i BożeNarodzenie w 2022 roku będą należały raczej do skromnych, albo bardzo drogich.