Proboszcz z Pszczółek (powiat gdański) modli się o to, by gmina dała mu rabat na działkę pod nowy kościół. Bonifikaty nie dostał, zaczął więc oskarżać władze i radnych o prorosyjskie zapędy, a następnie przeklął z ambony. To chyba również nie pomoże mu w uzyskaniu rabatu.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Proboszcz z Pszczółek (powiat gdański) chce dostać od gminy 99 proc. bonifikaty na działkę pod budowę kościoła
Od miesięcy odprawia w tej intencji msze i modły
Miał też z ambony oskarżać urzędników o prorosyjskie zapędy i ich przeklinać
Rada gminy zgodziła się na sprzedaż działki, ale po cenie rynkowej
Przez cały październik Józef Urban, proboszcz Parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa w Pszczółkach miał modlić się o przekazanie mu działki przez gminę. Chce wybudować nowy kościół w miejscowości Skowarcz w gminie Pszczółki. Pismo złożył, ale postanowił wzmocnić jego wydźwięk, odprawiając msze w intencji podjęcia decyzji o przydziale działki pod budowę kościoła.
Odbył się również żywy różaniec "O Światło Ducha Świętego dla Pana Wójta i dla całej Rady Gminy Pszczółki w podjęciu decyzji o przydziale działki pod Kościół w Skowarczu". Powstał też już "krzyż czekający na swoje miejsce na placu kościelnym w Skowarczu" – pisze serwis pruszczgdanski.naszemiasto.pl.
Proboszcz z Pszczółek – jak donosi Wyborcza.pl – na tym nie poprzestał. Już w marcu miał straszyć z ambony tych, którzy mu się sprzeciwiali. Ponoć nazywał ich "wrogami Kościoła" i przywołał historię rolnika, który nie chciał przekazać pieniędzy na postawienie dzwonu w Stanisławowie i zmarł na zawał.
Ostatnio podczas mszy oskarżył radnych o prorosyjskie zapędy i przeklął, dodając, że na nich też przyjdzie pora. Wyborczej powiedział jednak, że wójta i radnych darzy życzliwością, a słowa o prorosyjskich zapędach w kościele nie padły.
Modły o bonifikatę
Cała sprawa dotyczy budowy kościoła. Proboszcz chciałby, aby rada gminy zgodziła się sprzedaż działki pod niego z bonifikatą. Jej wysokość miałaby sięgnąć aż 99 procent. Wniosek proboszcza poparł na piśmie gdański metropolita, abp. Tadeusz Wojda. Tymczasem radni Pszczółek zgadzają się na sprzedaż działki, ale po cenie rynkowej. Są też gotowi iść proboszczowi na rękę i rozłożyć płatność na raty na 3 lata.
"Przychylamy się do wsparcia budowy nowego Kościoła w Skowarczu i deklarujemy sprzedaż na ten cel działki nr 356 obręb Skowarcz o powierzchni ok. 0,5 ha według ceny ustalonej na podstawie operatu szacunkowego. Będziemy rekomendować również Wójtowi zastosowanie sprzedaży ratalnej rozłożonej na 3 lata indeksowanej według wskaźnika inflacji – czytamy w specjalnym piśmie, jakie radni wystosowali w odpowiedzi na list proboszcza.
Dodają w nim, że prawo nakłada na nich obowiązek dbania o finanse gminy.
– Wspólnota Mieszkańców obdarzyła nas mandatem władzy, zaufaniem i zarządem komunalnego mienia. Komu wiele dano, od tego wiele się wymaga. Jako słudzy publiczni jesteśmy nadto rozliczani przez organy kontrolno-nadzorcze wedle kryteriów legalności, gospodarności, rzetelności i celowości. Wyrażamy obawę, że w perspektywie nadchodzących a niewątpliwych trudności ekonomicznych, jakie czekają nas wszystkich, zastosowanie bonifikaty może zostać ocenione jako nieroztropne – piszą. Zapewniają też, że zdecydowali się na sprzedaż działki i popierają plan budowy kościoła.
Radni tłumaczą w mediach, że gmina ma sporo inwestycji do zrealizowania i nie stać jej na sprzedawanie działki po zaniżonej cenie.