Amazon zwalnia 10 tysięcy osób. Jednym z powodów jest niepowodzenie asystenta głosowego Alexa. Firma wydaje na niego krocie, ale te pieniądze się nie zwracają. Po prostu nikt nie prosi Aleksy o jakieś skomplikowane rzeczy, większość ludzi każe jej po prostu włączyć muzykę. Straty na Aleksie mają sięgać 10 miliardów dolarów.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Jedną z przyczyn są straty ponoszone na wirtualnym asystencie Alexa
Tylko w tym roku Amazon wydał na niego 10 mld dolarów
Amazon zaczął zwalniać pracowników korporacyjnych i kontraktowych. Firma próbuje okiełznać koszty działalności. Amazon poinformował pracowników kilku działów, w tym Aleksy i działu gier w chmurze Luna, że zostali zwolnieni.
Firma chce zredukować zatrudnienie o około 10 000 miejsc pracy – pisze The New York Times. Amazon do tej pory nie wysłał żadnego komunikatu na ten temat, co wywołuje frustrację wśród pracowników.
Dyrektor generalny firmy Andy Jassy agresywnie ogranicza wydatki w całej firmie w ostatnich miesiącach. Przyczyną jest słabnąca gospodarkai zmniejszający się wzrost sprzedaży detalicznej. Wcześniej firma zapowiedziała, że wstrzyma zatrudnianie pracowników korporacyjnych i zahamowała niektóre eksperymentalne projekty, a także zdecydowała się zamknąć, opóźnić lub anulować nowe lokalizacje magazynowe.
Do tej pory udało jej się uniknąć masowych zwolnień, oferując pracownikom dotkniętych zamknięciem projektów możliwość przeniesienia się do innych działów w firmie. Teraz nastąpił zwrot akcji. Warto zauważyć, że firma mocno zyskała w okresie pandemii, teraz trend się odwraca.
Szaleństwo zakupowe w tym okresie spowodowało, że zatrudnienie w Amazonie wzrosło niecałych 800 tysięcy na koniec 2019 roku do 1,6 miliona obecnie. W firmę uderza też inflacja – ludzie po prostu mniej chętnie wydają pieniądze.
Spodziewane zwolnienia byłyby największą redukcją w 28-letniej historii firmy. W 2001 roku Amazon zwolnił 1300 miejsc pracy, czyli 15 proc. swojej siły roboczej, po pęknięciu bańki internetowej.
Alexa pogrąża Amazona
Jedną z ważniejszych przyczyn kłopotów firmy Jeffa Bezosa jest Alexa, czyli głosowy asystent. Nie zarabia na siebie. W tym roku może przynieść nawet 10 mld dolarów strat. Tyle na nią wydano. Problem w tym, że ta usługa się nie monetyzuje.
Powodów jest kilka. Po pierwsze ludzie nie chcą rozmawiać z wirtualnym asystentem i proszą jedynie o włączenie muzyki lub sprawdzenie pogody. Mogłaby zarabiać, gdyby ktoś poprosił ją na przykład o zamówienie pizzy, kupienie biletu na jakieś wydarzenie czy podróż. Ale nikt tego nie robi, Amazon nie zarabia więc na pośrednictwie.
Na dodatek Alexa jest dostępna jedynie na urządzeniach Amazona, nie ma jej w smartfonach z Androidem czy iOS-em. Jej dostępność jest więc ograniczona. A skoro znajduje się w tzw. inteligentnych głośnikach, trudno prosić ją o coś innego, niż puszczanie muzyki.
Nie tylko Amazon zwalnia
Największa w 18-letniej historii firmy fala zwolnień przetacza się przez Metę / Facebooka. Obecnie Zuckerberg zatrudnia ok. 87 000 pracowników, a redukcja etatów ma objąć nawet 13 proc. kadry. Ma to być aż 11 tys. pracowników. Komunikat o tym zamieścił "ABC News".
Jak podaje "Computer World" redukcja obejmie m.in. oddział Reality Labs, który "Next" nazywa "ukochanym oddziałem Zuckerberga". To w nim w głównej mierze powstawało Metaverse.
Masz propozycję tematu? Chcesz opowiedzieć ciekawą historię? Odezwij się do nas na kontakt@innpoland.pl
"Computer World" wskazał, że informacja o planowanych redukcjach pojawiła się zaledwie kilka tygodni po tym, jak opublikowano komunikat o słabych wynikach Facebooka i Instagrama. Co ważne, ta wiadomość spowodowała jeszcze większe straty w firmie.
Ostatecznie przyczyniły się one do utraty wartości rynkowej Mety o aż 80 miliardów dolarów (376 mld zł). Ceny akcji spadły z kolei do mniej niż jednej trzeciej poziomu z początku bieżącego roku.