Żywność nadal drożeje, natomiast paliwa potaniały. Choć nieco drgnęło w dół w cenach energii, to i tak wzrosty są kolosalne. Inflacja konsumencka w Polsce wyniosła 17,4 proc. w listopadzie i jest niższa niż w październiku. Jak czytać te dane? Ekspert tłumaczy.
Reklama.
Reklama.
Inflacja konsumencka w Polsce to 17,4 proc. – GUS pokazał najnowsze dane
Ogólnie w listopadzie, porównując do października, ceny spadły. Rok do roku wzrost i tak wciąż jest ogromny
Co to oznacza? Czeka nas dalszy spadek cen, a może to tylko chwilowe wyhamowanie dynamiki? Ekonomista Jakub Olipra wyjaśnia w INNPoland.pl
GUS odkrył kolejne karty. Tym razem pokazał dane dotyczące inflacji konsumenckiej w Polsce za listopad. To dane liczone miesiąc do miesiąca i rok do roku. Okazuje się, ku zaskoczeniu, że ceny w ciągu miesiąca spadły.
Nie cieszmy się przesadnie, ich wzrost nadal jest rekordowy. To 17,4 proc., czyli zaledwie pół punktu procentowego mniej niż przed miesiącem.
A przed nami grudzień, czyli miesiąc zwiększonych wydatków na żywność, prezenty i paliwo. To najpewniej sprawi, że inflacja znowu wzrośnie.
Poniżej prognoz
Niemniej, nawet rynek nie oczekiwał wyhamowania wzrostu cen w ujęciu miesięcznym. Co podkreśla w rozmowie z INNPoland.pl Jakub Olipra, starszy ekonomista Credit Agricole Bank Polska.
– Rzeczywiście dane okazały się niższe od oczekiwań rynkowych. Konsensus był zakładany na poziomie 18 proc., więc to zaskoczenie w dół jest dość duże – mówi nam ekonomista.
– Myślę, że głównym źródłem zaskoczenia są dane wskazujące właśnie na obniżenie dynamiki cen w kategorii 'nośniki energii'. Tutaj spadek tej dynamiki rzeczywiście był dość silny – dodaje Jakub Olipra.
Przypomnijmy, w październiku rok do roku ceny nośników energii wzrosły o 41,7 proc. W listopadzie o 36,8 proc. To prawie 5 punktów procentowych w dół, czyli znacząco. Jednak nadal bardzo wysoko.
Droga żywność
Tempo wzrostu cen hamuje, co nie oznacza, że jest dobrze. Po prostu ceny zaczynają utrzymywać się na wysokim poziomie. A ekonomiści wskazują, że czwarty kwartał w ogólnym rozrachunku będzie najdroższy w całym roku, grudzień do tego się przyłoży.
Niemniej, ceny zaczynają się stabilizować. Czy to dobrze, czy źle? Wciąż mamy do czynienia z presją inflacyjną, więc na początku 2023 roku będziemy mierzyć się z dalszymi wzrostami.
– Natomiast widać, że tempo wzrostu cen wyraźnie spowolniło. Spoglądając całościowo na strukturę tego, co w listopadzie podbijało nam inflację, to była żywność i napojebezalkoholowe – powiedział nam Jakub Olipra, starszy ekonomista Credit Agricole.
Coraz bliżej szczytu
Patrząc szerzej na koszyk inflacyjny, widzimy faktycznie, że najbardziej drożejące składniki tego koszyka to żywność, energia i paliwa.
W ujęciu konsumenckim, bo przy inflacji bazowej wyciąga się te składniki, ta inflacja i tak jest wysoka. Jednak nowe dane NBP o inflacji bazowej poznamy dopiero w połowie miesiąca.
– Jeżeli chodzi o perspektywę, to faktycznie żywność drożeje nieco silniej niż w październiku, natomiast widać, że jesteśmy już blisko tego szczytu – pociesza Jakub Olipra.
– Uważam, że w przypadku żywności ten szczyt zostanie osiągnięty w czwartym kwartale. Ona nadal będzie drożeć, ale coraz wolniej – dodaje.
– Natomiast w jakimś stopniu niepokojącym sygnałem w tych danych jest inflacja bazowa, która - według naszych szacunków - cały czas rośnie – podkreśla Olipra.
Ekonomista Credit Agricole i jego zespół szacują, że inflacja bazowa w listopadzie wzrośnie do poziomu 11,3 proc., względem 11 proc. w październiku (w ujęciu rok do roku).
Zdaniem Jakuba Olipry, presję inflacyjną najmocniej widać poprzez inflację bazową. – To pokazuje, że ta presja inflacyjna w polskiej gospodarce nadal się utrzymuje, mimo spadku inflacji i to jest w jakimś stopniu niepokojące – podkreśla.
– Natomiast nadal uważamy, że jesteśmy blisko szczytu inflacji, który powinien przypaść w pierwszym kwartale 2023 roku – dodaje.
Inflacja – listopad 2022
Inflacja CPI w listopadzie 2022 r. wyniosła 17,4 proc. rok do roku – wynika z szybkiego szacunku GUS, o czym wcześniej informowaliśmy w INNPoland.pl.
Przypomnijmy, że w październiku inflacja w Polsce sięgnęła 17,9 proc. – w listopadzie wzrost cen lekko więc przyhamował. Wciąż jednak pozostaje on niebezpiecznie blisko 20 proc.
Według szybkiego szacunku, ceny paliwa do prywatnych środków transportu wzrosły o 15,5 proc. rok do roku – natomiast w relacji do poprzedniego miesiąca spadły o 1,2 proc.
Z kolei ceny nośników energii wzrosły o 36,8 proc. w porównaniu do listopada 2021 r. Z danych GUS za październik wynika, że w ubiegłym miesiącu (i porównując do października 2021 r.) ceny tychże nośników wzrosły o 41,7 proc. Tu rzeczywiście widać wyhamowanie.
Ceny żywności i napojów bezalkoholowych wzrosły natomiast w porównaniu do listopada 2021 r. o 22,3 proc.; w porównaniu z październikiem 2022 r. jest to wzrost o 1,6 proc.
Średnia prognoz ekonomistów wskazywała, że listopadowa inflacja sięgnąć może 18 proc. Ostatecznie dane GUS przedstawi 15 grudnia.