INNPoland_avatar

Karp jest już droższy od łososia. Stać cię na "tradycyjne" święta?

Konrad Bagiński

10 grudnia 2022, 12:30 · 3 minuty czytania
Kiedyś karp trafiał na świąteczne stoły, bo był łatwo dostępny i tani. Dziś można go kupić bez problemu, ale tanio nie jest. W sklepach o wiele taniej można kupić na przykład łososia, w podobnej cenie jest halibut czy amur. Ceny wszystkich ryb poszły mocno w górę.


Karp jest już droższy od łososia. Stać cię na "tradycyjne" święta?

Konrad Bagiński
10 grudnia 2022, 12:30 • 1 minuta czytania
Kiedyś karp trafiał na świąteczne stoły, bo był łatwo dostępny i tani. Dziś można go kupić bez problemu, ale tanio nie jest. W sklepach o wiele taniej można kupić na przykład łososia, w podobnej cenie jest halibut czy amur. Ceny wszystkich ryb poszły mocno w górę.
Najtaniej i najlepiej kupić karpia bezpośrednio w hodowli ANDRZEJ BANAS / POLSKA PRESS/Polska Press/East News
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej
  • Za 1 kg karpia w markecie czy dyskoncie trzeba obecnie zapłacić ok. 70 zł
  • Taniej można kupić pstrąga, łososia czy halibuta
  • Niewykluczone, że przed świętami sklepy wprowadzą promocje, ponieważ konsumpcja w Polsce spada
  • W tym roku czteroosobowa rodzina wyda na święta ponad 3 tys. zł

Tradycja jedzenia karpia na święta jest w Polsce stosunkowo młoda. I wprowadzili ją... komuniści. Owszem, ryby jadało się na święta już wcześniej, ale karp na masową skalę pojawił się na świątecznych stołach wkrótce po II wojnie światowej. Gospodarka Polski była w ruinie, brakowało wszystkiego, zaś karp był rybą, którą można było wyhodować stosunkowo tanio, łatwo i szybko. W 1947 roku pojawiło się lansowane przez władze hasło "Karp na każdym wigilijnym stole w Polsce". 

Dziś karp staje się symbolem... luksusu. W tej chwili taniej można kupić łososia czy tuńczyka. Rzućmy okiem na ceny ryb w sklepach. W Lidlu (poza chwilowymi promocjami) kilogram karpia kosztuje 69,90 zł za kilo. Bez problemów można za to kupić dzwonko z łososia za 52,20 zł za kilo. Mowa o łososiu atlantyckim, pochodzącym z norweskich hodowli.

Filet z halibuta bez skóry kosztuje poza promocją tyle samo, co karp ze skórą. Dorsz atlantycki z certyfikatem MSC kosztuje w Lidlu w promocji 69,90 zł za kilo (normalna cena to 89,90 zł za kilo). Niecałe 75 złotych za kilo kosztuje wędzony tuńczyk. Amur – blisko 50 złotych za kilo. W tym samym Lidlu możemy też kupić wędzonego pstrąga za 54,90 zł za kilo.

Jak kupić karpia taniej?

Jeśli ktoś ma czas i samochód, może podjechać do hodowli. Karpie "prosto ze stawu" kosztują średnio ok. 25-30 złotych za kilo. Ale są w całości – rybę trzeba samodzielnie sprawić. Cena za filet będzie więc odpowiednio wyższa.

Jeśli ktoś ma nerwy ze stali i silne łokcie, może poczekać na promocję w Biedronce. Od 21 do 24 grudnia będzie tam można kupić karpia w promocji za 44,70 zł za kilo. Co więcej – wartość kupionego karpia (do określonej wartości i pod wieloma innymi warunkami) zostanie klientom zwrócona w postaci kuponu promocyjnego.

Ceny ryb szaleją

W stosunku do ubiegłego roku ryby kosztują o wiele więcej. Wszystko zależy od gatunku, niektóre z nich są droższe nawet o 75 procent. Jak czytamy w wp.pl, za marynowanego śledzia, który tradycyjnie pojawia się na polskich stołach, na początku grudnia trzeba zapłacić średnio 20 zł za kilogram – niewiele więcej niż przed rokiem.

Średnia cena szczupaka na targu waha się w okolicach 40 zł/kg, a świeży sandacz osiąga cenę 90 zł za kilogram. Filety z dorsza można nabyć za około 70-90 zł/kg. Na targach sprzedawany jest także świeży łosoś. Za kilogram oczyszczonych filetów trzeba zapłacić nawet 150 zł – o wiele więcej niż przed rokiem. W ubiegłym roku karp kosztował średnio 42,90 zł/kg.

Plan na święta: oszczędzanie. Prezenty będą skromniejsze

Z badania firmy badawczej Minds&Roses na zlecenie Związku Banków Polskich (ZBP) wynika, że Polacy są świadomi świątecznej drożyzny. W tym roku aż 73 proc. uczestników ankiety przyznaje, że ograniczy wydatki na święta. Przed rokiem uszczuplenie budżetu rozważało 64 proc. ankietowanych.

W pierwszej kolejności Polacy chcą zmniejszyć wydatki na prezenty (47 proc.). Część osób planuje także zmniejszyć budżet na artykuły spożywcze i organizację świąt (29 proc.) - nic dziwnego, skoro to właśnie te produkty stanowią największą część wigilijnego rachunku. Na żywność i ozdoby Polacy planują przeznaczyć średnio 585 zł.

Rosnące koszty sprawiają, że w tym roku przeciętny Polak wyda na święta nominalnie 1427 zł. Z kolei czteroosobowa rodzina musi przygotować się na wydatek rzędu 3053,70 zł. Przed rokiem było to 2455,80 zł.

Czytaj także: https://innpoland.pl/187930,jarmark-bozonarodzeniowy-w-krakowie-ile-trzeba-zaplacic-za-jedzenie