Premier zapowiedział wprowadzenie nowego podatku. Chce nim objąć fundusze kupujące setki mieszkań, ale i osoby mające kilka lokali (na przykład na wynajem). Zagadką pozostaje to, gdzie Morawiecki chciałby ustawić poprzeczkę: czy na 2-3 mieszkaniach, czy na 10?
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Pakietowa sprzedaż mieszkań budzi coraz większe kontrowersje
Za kilkanaście milionów złotych można kupić np. 30 mieszkań w Warszawie
Internauci oburzają się, że takie praktyki prowadzą do zawyżania cen nieruchomości oraz cen najmu
Premier zapowiedział wprowadzenie dodatkowego podatku od posiadania większej liczby mieszkań
Rząd w najbliższym czasie zajmie się wprowadzeniem nowego podatku – zapowiedział Mateusz Morawiecki. Cel takiego działania nie powinien budzić kontrowersji, ale szczegóły z pewnością rozpętają burzę. Chodzi bowiem o podatek dotyczący opodatkowania dodatkowych mieszkań.
Wprowadzenie nowego podatku Morawiecki zapowiedział na antenie RMF FM. Mówił, że przepisy mają objąć głównie fundusze kupujące setki mieszkań, ale należy się też przyjrzeć osobom posiadającym 7-8 mieszkań – dodał.
– Nie mamy żadnego bardzo konkretnego projektu, ale już rok temu zapowiadaliśmy nałożenie opłat przede wszystkim na fundusze, na tych inwestorów, którzy kupują po 100, 200, 500 mieszkań jednocześnie, powodując, że popyt utrzymuje się taki sam, ale podaż się zmniejsza, bo oni te mieszkania utrzymują w puli do sprzedaży za jakiś czas – mówił premier w radiu.
– Pracujemy nad tym, aby poprzez opłatę PCC podatek od czynności cywilnoprawnych – w przypadku takich spekulacyjnych zakupów kilkudziesięciu czy kilkuset mieszkań jednocześnie – ten inwestor był dodatkową opłatą obłożony – dodał.
Największe kontrowersje z pewnością wzbudzi próg limitu mieszkań bez dodatkowego podatku, jaki zamierza wprowadzić rząd.
– Myślimy tylko i wyłącznie o nałożeniu opłat powyżej kilku mieszkań kupowanych przez tego samego inwestora. Jeżeli ktoś kupił już 7 czy 8 mieszkań, to też należy się przyglądnąć temu, bo to znaczy, że jest to osoba zamożniejsza – mówił Morawiecki. Dodał, że rząd zajmie się tematem w najbliższym czasie.
Kup pan 100 mieszkań
Jak pisaliśmy w INNPoland.pl, w sieci pojawiają się ogłoszenia na pakietymieszkań. Każdy, kto tylko ma wolnych kilkanaście czy kilkadziesiąt milionów złotych, może kupić sobie kilkadziesiąt nieruchomości na raz. Czy to też jest patodeweloperka, której walkę wypowiedział właśnie rząd?
– Takie transakcje się zdarzają, jednak deweloperzy są im raczej niechętni. Słyszałem o bardzo wielu przypadkach, gdy inwestorzy przychodzili do biura sprzedaży, chcąc kupić kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt mieszkań, za co oczywiście oczekiwali niższejceny, a deweloper się na taką sprzedaż nie godził – mówi w rozmowie z INNPolandBartosz Turek, główny analityk HRE Investments.
Ekspert rynku nieruchomości mówi, że takie pakietymieszkań, najczęściej całe bloki, chętnie kupują funduszeinwestycyjne.
– Te jednak żądają nie dość, że niższej, to jeszcze stałej ceny. Co sprawia, że przy wzroście kosztów budowy, a te potrafią gwałtownie wzrosnąć nawet o kilkadziesiąt procent, deweloper de facto może do inwestycji dopłacić – podkreśla analityk HRE.
– Warto też podkreślić, że z reguły sprzedaż pakietu mieszkań odbywa się za pomocą pośrednika, któremu należy się prowizja. To z kolei oznacza, że deweloper może stracić podwójnie, gdy po zapłaceniu pośrednikowi niedoszły kupujący mieszkania wycofuje się z transakcji. Nawet kilka procent od tak dużej kwoty to ogromnepieniądze – dodaje.
A dlaczego funduszinwestycyjny chętnie kupuje cały blok? Jak tłumaczy Bartosz Turek, często jest to inwestycja na maksymalnie kilka lat. Fundusz urządza te mieszkania pod odpowiedni profil docelowy, znajduje najemców, ci zaczynają płacić i tworzą już historię inwestycyjną. W ten sposób powstaje zorganizowanybiznes.
– Można pokazać, że te pieniądzewpływają i sprzedać już taki blok z wynajętymi mieszkaniami innemu funduszowi, ale ze znacznym np. kilkudziesięcioprocentowym zyskiem. To ogromna premia za podjęcie ryzyka budowy, wykończenia, znalezienia najemców i zorganizowania całego biznesu – wyjaśnia.