Rozkład Produktu Krajowego Brutto za 2022 r. ujawnił nierówności ekonomiczne w Polsce. Tam, gdzie jego poziom był najwyższy, największe były także zarobki. W najlepszej sytuacji były duże miasta, np. Warszawa oraz jej aglomeracja.
Produkt Krajowy Brutto (PKB) na osobę w 2022 r. wzrósł w każdym regionie Polski. Główny ekonomista Krajowej Izby Gospodarczej Piotr Soroczyński w rozmowie z "Rzeczpospolitą" podał, że przeciętnie wynosi on 81 tys. zł rocznie na osobę.
Większe PKB osiągnęły województwa: mazowieckie, dolnośląskie, śląskie i wielkopolskie. W 2022 r. wygenerowały one ponad połowę dochodu narodowego.
Soroczyński wskazał, że największa wartość PKB występuje w tych regionach, w których są wielkie miasta oraz liczne firmy i instytucje. Należą do nich głównie Warszawa oraz Płock. W 2021 r. w stolicy i okolicznych gminach PKB na osobę (69 tys. zł według GUS-u) było o 205 proc. wyższe od przeciętnego.
Największe nierówności społeczne i ekonomiczne występują nie tylko między poszczególnymi województwami, ale też między miastami a peryferiami. W najmniej korzystnym położeniu są te gminy i miejscowości, które usytuowano przy granicy dwóch regionów. To one są bowiem najbardziej oddalone od wielkich miast.
Tam, gdzie najwyższe było PKB na osobę, przeciętnie najwyższe były również płace. GUS podał, że np. w przemyśle najwięcej zarabiano (brutto) na:
W przypadku budownictwa najwyższe płace to: 8,5 tys. zł na Mazowszu, niecałe 7 tys. zł na Dolnym Śląsku oraz Podlasiu (również brutto). A gdzie zarabiano najmniej?
Czytaj także: Polska gospodarka hamuje. Są najnowsze dane o PKB
Dla przemysłu kwoty wyniosły:
Z kolei w budownictwie:
W innym artykule w INNPoland pisaliśmy o przeciętnym wynagrodzeniu za grudzień 2022 r. Według danych GUS-u w sektorze przedsiębiorstw było to 7329,88 zł. Biorąc pod uwagę cały rok, kwota wyniosła 6653,67 zł, a więc wzrosła o 783,83 zł.
Dlaczego więc nie widzimy tych pieniędzy na paskach wypłat? Damian Słomski z BusinessInsider.pl przypomniał, że mniej więcej dwie trzecie Polaków zarabiają mniej od tej średniej. Jak to możliwe? Dziennikarz odkrył, że GUS bierze pod uwagę wyłącznie duże firmy. Podobnie w przypadku konkretnych grup zawodowych oraz województw.