Przypomnijmy: Jarosław Kaczyński na początku grudnia 2022 roku przegrał w sądzie z Radosławem Sikorskim. Oskarżył byłego ministra o zdradę dyplomatyczną. Sikorski wytoczył Kaczyńskiemu proces i go wygrał. Kaczyński ani myślał przeprosić Sikorskiego, więc ten znów poszedł do sądu i znowu wygrał.
Wyszło na to, że Sikorski może na koszt Kaczyńskiego wykupić przeprosiny na stronie głównej jednego z dużych polskich portali. Koszt tego działania wyniósłby ok. 700 tys. złotych. To wielokrotnie więcej, niż pierwotne 46 tysięcy – bo na taką sumę szacowano koszt pierwotnych przeprosin. Ten wyrok Kaczyński po prostu zlekceważył.
Sikorski dał prezesowi PiS jeszcze jedną szansę przed egzekucją 700 tysięcy. Stwierdził, że wpłata 50 tysięcy złotych na rzecz sił zbrojnych Ukrainy zamknie temat. Kaczyński tej wpłaty dokonał.
Zaskakuje jednak sposób, w jaki to zrobił. Przeciętny obywatel Polski robi przelew internetowy albo zleca to w oddziale swojego banku. O Kaczyńskim było wiadomo, że do pewnego czasu konta w banku nie miał. To zmieniło się ponoć w roku 2009. Wtedy współpracownicy prezesa poinformowali, że ten ma już konto w banku, korzysta z płatności internetowych i kupuje różne produkty za pośrednictwem internetu.
Jako dowód wpłaty 50 tysięcy złotych na rzecz sił zbrojnych Ukrainy współpracownicy prezesa pokazali jednak wypisane ręcznie polecenie przelewu lub wpłaty gotówkowej. Dzięki niemu wiemy, że Kaczyński nie ma konta w banku, ale w SKOK-u. Z dokumentu wynika, że prezes PiS dokonał polecenia przelewu.
Dzięki ujawnionemu dokumentowi wiemy też, że Kaczyński ma konto osobiste w SKOK-u Stefczyka. Co zaskakujące – prezes PiS ujawnił cały numer swojego rachunku. Jest to dziwne, bo stosunkowo niedawno obawiał się tego, że ktoś wpłaci mu bez jego wiedzy jakieś pieniądze.
"Nie mam konta. Trzymam pieniądze na koncie mamy. Nie jest to moje dziwactwo, lecz efekt doświadczeń. Nie chcę dopuścić do sytuacji, że ktoś bez mojej wiedzy wpłaci na mój rachunek jakieś pieniądze, a na drugi dzień przeczytam o tym w gazecie" – mówił w rozmowie opublikowanej we "Wprost" w roku 2007.
Jak wynika z ostatniego oświadczenia majątkowego prezesa PiS, wpłata 50 tysięcy na ukraińskie wojsko nie zdemolowała jego finansów. Zgodnie ze stanem na koniec 2021 roku, Kaczyński miał ponad ćwierć miliona złotych oszczędności i kredyt na niecałe 85 tysięcy (w SKOK-u).
Radosław Sikorski już skomentował ruch ze strony Kaczyńskiego. "Przyjmuję przeprosiny Jarosława Kaczyńskiego za nazwanie mnie 'zdrajcą dyplomatycznym' w formie wpłaty na walczące w obronie całej Europy siły zbrojne Ukrainy. Cieszę się, że znaleźliśmy patriotyczne rozwiązanie" – napisał na Twitterze.