logo
Rekordowe wzrosty cen wieprzowiny. Schab już wkrótce po 30 zł/kg Fot. Paweł Orlikowski/INNPoland
Reklama.
  • Wieprzowina drożeje. Schab po 30 zł/kg? To możliwe już wkrótce
  • Zdaniem Stowarzyszenia Rzeźników i Wędliniarzy RP – tegoroczna Wielkanoc będzie najdroższa w historii, a wiele zakładów może nie przetrwać
  • Przedstawiciele branży apelują do premiera o interwencję i spotkanie
  • "Wszystko wskazuje na to, że zbliżająca się Wielkanoc będzie dla konsumentów najdroższa w historii. Dla wielu zakładów mięsnych mogą to być także ostatnie święta w ich często kilkudziesięcioletniej historii" – napisano w liście Stowarzyszenia Rzeźników i Wędliniarzy RP do premiera.

    Apel branży został opublikowany przez portalspozywczy.pl. Czytamy w nim, że: "obecna sytuacja to efekt wieloletnich zaniedbań, które – w połączeniu z ostatnim kryzysem – będą zbierały żniwo bankructw w skali dotychczas niespotykanej".

    "Brak systemowych rozwiązań doprowadził do tego, że szeroko rozumiany sektor wieprzowiny stanął na skraju upadku. Trudno zrozumieć, że kraj, który był jednym z większych producentów wieprzowiny w Europie, nie jest dziś w stanie utrzymać hodowli na takim poziomie, jaki zapewni dostęp do mięsa wieprzowego dla polskich konsumentów" – dodano.

    Ceny rosną

    Już teraz ceny schabu i ogólnie wieprzowiny mocno poszybowały, ale jak już trzymamy się właśnie schabu, ten może wkrótce stać się rarytasem, a konsumenci mogą z niego rezygnować na rzecz tańszego mięsa. Cena kilograma schabu już zbliża się do 30 zł.

    Z kolei analityczka Banku BNP Paribas dr Magdalena Kowalewska w rozmowie z PAP przekazała, że przeciętna cena skupu trzody chlewnej w Polsce w połowie lutego 2023 roku wyniosła 8,29 zł/kg.

    To o 13 proc. więcej niż przed miesiącem oraz o 99 proc. więcej niż rok temu. – Jest to rekordowo wysoki poziom cen, którego do tej pory nie notowano – dodała dr Kowalewska.

    Powołując się na dane GUS, ekspertka zauważyła, że w grudniu 2022 roku przeciętnie kilogram schabu bez kości kosztował ponad 24 zł, czyli o blisko jedną trzecią więcej licząc rok do roku. Z kolei od 18 do 25 proc. podrożały wędliny. W tym samy okresie ceny żywca wzrosły aż o 68 proc.

    Duży może więcej

    Wracając do listu z branży, czytamy w nim również, że: "dewastacja branży odbywa się naprzemiennie. Z jednej strony – represyjne podejście do zwalczania Afrykańskiego Pomoru Świń, połączone z brakiem dostatecznego wsparcia hodowców, doprowadziło do największego w historii spadku liczby gospodarstw trzodziarskich. Z drugiej - zakłady przegrywają nierówną walkę o klienta ze sklepami wielkopowierzchniowymi, które oferują mięso po rażąco zaniżonych cenach".

    Branża zwraca uwagę na fakt, że w ostatnim czasie widać wyraźny wzrost cen za mięso wieprzowe.

    "Wynika to z faktu spadającego w Polsce pogłowia, niewielkiej krajowej bazy zarodowej, bez której hodowcy skazani są na import prosiąt po cenach niestabilnych, zależnych od wahania waluty euro" – czytamy.

    "Pismo to składamy jako jeden apel – ściśle od siebie zależnych – przetwórców i hodowców. Jesteśmy świadomi tego, że składanie apeli nie rozwiąże problemów. Wobec powyższego w obecnym momencie nie widzimy innego rozwiązania poza spotkaniem z Panem Premierem i ustalenie realnych działań, które wyjdą naprzeciw naszym problemów" - podsumowują przedstawiciele branży.

    Najnowsze dane o inflacji

    Jak informowaliśmy wcześniej w INNPoland, w styczniu inflacja w Polsce wyniosła 17,2 proc. Dane podał Główny Urząd Statystyczny. To jeden z najwyższych odczytów w Europie, w krajach UE gorzej jest tylko na Węgrzech.

    Infacja na poziomie 17,2 proc. oznacza, że tyle straciły na wartości nasze oszczędności i tyle też wzrosły przeciętnie ceny w sklepach.

    Dla porównania, inflacja CPI w strefie euro w styczniu 2023 r. wyniosła 8,5 proc. rok do roku wobec 9 proc. prognozy i 9,2 proc. odnotowanych miesiąc temu. Oznacza to znacznie szybszy od oczekiwań spadek inflacji w krajach strefy.

    W Polsce jest odwrotnie. W styczniu inflacja sięgnęła aż 17,2 proc. Nie jest to zaskoczenie, bo od dawna wiadomo było, iż początek roku przywita nas szczytem inflacji. Ta ma potem spadać.

    Największy udział w podwyżkach miały nośniki energii. Zdrożały w stosunku do stycznia 2022 aż o 34 proc. Przez nie koszty mieszkania poszły w rok w górę o 22,3 proc.

    Drugi najwyższy wzrost kosztów to żywność i napoje bezalkoholowe. W rok zdrożały o 20,7 proc. Paliwa poszły w górę o 18,7 procent.

    Węgry i Polska to dwa kraje Unii Europejskiej, które z inflacją sobie jeszcze nie poradziły. W styczniu inflacja na Węgrzech wyniosła 25,7 proc. w stosunku do stycznia ubiegłego roku. Żywność w ciągu roku zdrożała aż o 44 procent.

    Czytaj także: