Czy jedna czekoladka Merci to miły gest ze strony pracodawcy, czy obrażanie pracownika? Organizatorzy akcji na "Dzień Uznania dla Pracownika" muszą się tłumaczyć z powodu obdarowania zatrudnionych tylko jedną czekoladką. "To nie premia ani nagroda. To gest" – mówią.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Organizatorzy akcji wręczania pracownikom czekoladek tłumaczą, że to nie nagroda czy premia, ale miły gest.
Część pracowników obdarowanych w ten sposób poczuła się obrażona.
Czekoladki Merci stały się kością niezgody, miały być drobnym podziękowaniem na "Dzień Uznania dla Pracownika".
Zeszły piątek, 3 marca, był "Dniem Uznania dla Pracownika". Nie jest to żadne oficjalne święto. Employee Appreciation Day jest obchodzony (albo nie) od 1995 roku w pierwszy piątek marca. Zawdzięczamy go dr. Bobowi Nelsonowi, który w ten sposób postanowił czcić datę publikacji jego książki "1001 sposobów nagradzania pracowników".
Wielu pracodawców również w Polsce postanowiło zrobić coś miłego dla swoich ludzi. Inspiracją dla kilku z nich stał się wpis Katarzyny Milkiewicz ze sklepu internetowego Frisco.pl. Od lat zajmuje się realizacją takich właśnie zamówień dla firm. Teraz poradziła, że miłym gestem może być choćby położenie każdemu na biurku czekoladki Merci.
Niestety dodała, że to rozwiązanie niedrogie – pojedyncza czekoladka kosztuje ok. 60 groszy. Oberwało się jej za to od sporej grupy internautów. Wielu ludzi uznało jej przepis za uwłaczający pracownikom. Niestety wylała się na nią fala hejtu.
Zapytaliśmy Katarzynę Milkiewicz o to, co sądzi o "czekoladkowej burzy".
– Warto podkreślić, że te drobne gesty ze strony pracodawcy nie są po to, żeby zastąpić pracownikowi np. uczciwe wynagrodzenie, prawo do urlopu, okresowe premie, zapłatę za nadgodziny etc. Takich symbolicznych gestów nie możemy również mylić z benefitami pozapłacowymi, które oferowane są pracownikom – jak opieka medyczna czy karty multisport – tłumaczy Katarzyna Milkiewicz.
Dodaje, że to jest całkowicie dodatkowy element – tak jak np. wspólne jedzenie pizzy w światowy dzień pizzy albo upominek z okazji Dnia Kobiet lub Dnia Mężczyzn. Mówi nam, że taki dodatek powinien być zawsze odpowiednio dobrany do danej kultury organizacyjnej – nie w każdej firmie i branży ten sam pomysł sprawdzi się równie dobrze.
– W dobie rosnących kosztów firmy szukają oszczędności – jest to fakt, do którego odnosiła się kwota wspomniana w poście. Teraz widzę, że być może samo sformułowanie było niefortunne, natomiast moją intencją było dotarcie do firm szukających oszczędności z jasnym przekazem, że nie potrzebują tak naprawdę żadnego budżetu, by zrobić coś miłego dla swoich pracowników. Liczy się sam pomysł i praca włożona w napisanie spersonalizowanych życzeń – mówi nam Milkiewicz.
– Misją Frisco dla Biznesu jest tworzenie przyjaznego miejsca pracy poprzez dostęp do sprawnych i wygodnych zakupów artykułów spożywczych do biur. Kiedy pisałam ten post, kierowały mną tylko dobre intencje – promujemy działania, które budują pozytywne relacje wśród pracowników nie tylko od święta, ale i na co dzień. Zachęcamy naszych klientów biznesowych do organizacji w swoich firmach wspólnych śniadań, nieformalnych spotkań przy kawie czy dnia zdrowych nawyków – mówi Milkiewicz w rozmowie z INNPoland.pl.
– Szczególnie w dobie pracy zdalnej warto się zatrzymać i dostrzec swoich pracowników, porozmawiać o ich potrzebach, zapytać, jak się czują, powiedzieć "dziękuję", stworzyć im przestrzeń do wymiany myśli i budowania więzi. Drobny gest z dopiskiem "dziękuję, że jesteś, widzę, jak się starasz" może być wart więcej niż kosztowny podarunek – dodaje.
Oberwało się i firmom
Co ciekawe, kilka firm zrobiło właśnie tak, jak radziła specjalistka z Frisco.pl. Wśród nich były np. TRUMPF. Inc i wrocławskie B/S/H. Pierwsza firma specjalizuje się w zaawansowanych technologiach i ma w swojej ofercie m.in. rozwiązania w dziedzinie obrabiarek, czy techniki laserowej. B/S/H to producent sprzętów domowych marek Bosch, Siemens i Gaggenau.
I rozpętała się burza. Gorzkich słów firmom nie szczędził np. Jan Śpiewak, który wręczenie pracownikom czekoladek uznał za przejaw "współczesnego niewolnictwa". Wpis Śpiewaka na Twitterze spotkał się ze sporym odzewem. Zdecydowana większość komentujących uznała, że "aktywista" próbuje zdyskredytować miły gest pracodawcy. Wielu przypomniało mu, że sam żyje ze zbiórek w internecie, inni wypominali zaś jego ułaskawienie przez Andrzeja Dudę.
Kilka osób uznało, że jedna czekoladka to może faktycznie nieco mało. Ale pracodawca równie dobrze mógł nie dawać pracownikom nic. Tak zresztą zrobiło wiele firm, prawdopodobnie ten dzień obchodziła mniejszość działających w Polsce przedsiębiorstw.
Masz propozycję tematu? Chcesz opowiedzieć ciekawą historię? Odezwij się do nas na kontakt@innpoland.pl
Aferę o czekoladkę próbował zrobić też ktoś z pracowników B/S/H o pseudonimie "Ariel Szenborn". Na filmie opublikowanym na TikToku i Twitterze widać, jak rzuca czekoladkę na podłogę. W swoim wpisie dodaje, że "lepiej nic nie dawać niż takie gówno". Wpis opatrzył napisem "Niewolnictwo w Polsce" i dodał "Jedno Merci w nagrodę za miesiąc pracy.". Oczywiście nie jest to żadna nagroda miesięczna, co wypomnieli mu inni internauci.
– Drobny upominek nie miał nic wspólnego z wynagrodzeniem i premią za przepracowany miesiąc. Czekolada była jedynie symbolicznym gestem. Intencją organizatorów było zachęcenie pracowników do wzajemnego docenienia się w pracy. Każdy mógł w tym wykorzystać symboliczną czekoladkę – pisze firma w komunikacie przesłanym do Gazeta.pl.