Obajtek chce zmienić nazwę Orlenu. Tłumaczy dlaczego
Zdaniem prezesa PKN Orlen Daniela Obajtka, nazwa koncernu ulegnie zmianie, bo obecna "nie przystaje do rzeczywistości". Zmiana może nastąpić jeszcze w 2023 roku.
Reklama.
Zdaniem prezesa PKN Orlen Daniela Obajtka, nazwa koncernu ulegnie zmianie, bo obecna "nie przystaje do rzeczywistości". Zmiana może nastąpić jeszcze w 2023 roku.
PKN Orlen będzie miał nową nazwę, bo, jak twierdzi Daniel Obajtek, obecna nie przystaje do rzeczywistości. Chodzi jednak o słowo "naftowy" w rozwinięciu skrótu PKN, czyli Polski Koncern Naftowy.
– Analizujemy możliwość zmiany nazwy spółki, bo słowo "naftowy" powinniśmy urealnić. Nie wpłynie to natomiast na brand Orlen, który posiada konkretną, znaczącą wartość marketingową. Mogę zapewnić, że logotyp firmy pozostanie bez zmian – powiedział Obajtek w rozmowie z ISBnews.
– To będzie wymagało zgody walnego zgromadzenia spółki, ale zakładam, że może się to stać niebawem, możliwe, że jeszcze w 2023 roku – dodał.
Jak podkreślił Daniel Obajtek, wciąż nie zapadła decyzja co do nowej nazwy koncernu. Jednak już rozpatrywane są różne warianty, m.in. z wykorzystaniem słowa "multienergetyczny" bądź samej nazwy Orlen.
Szef koncernu dodał w rozmowie z ISB News, że wraz z finalizacją procesów połączenia z Grupą Lotos i Polskim Górnictwem Naftowym i Gazownictwem (PGNiG) w 2022 r., a wcześniej z Grupą Energa, PKN Orlen zbudował silną, nowoczesną i multienergetyczną firmę, której obszar działania wykracza znacząco poza sam sektor naftowy.
Wcześniej w INNPoland informowaliśmy o rekordowych zyskach Orlenu za 2022 rok. W 2022 roku Orlen osiągnął zysk netto na poziomie 35,5 miliarda złotych. Rok wcześniej było to 11,2 miliarda złotych, a i tak mówiono wtedy o rekordzie.
Grupa Orlen w 2022 roku wypracowała przychody ze sprzedaży ponad 278 mld zł.Tylko w czwartym kwartale 2022 roku Grupa Orlen wypracowała przychody na poziomie 102,3 mld zł – poinformowała firma.
PKN Orlen podkreślił, że wyniki zostały oczyszczone o jednorazowy zysk na okazyjnym nabyciu PGNiG.
W komunikacie podsumowującym 2022 rok zaznaczono, że na wynik Grupy Orlen w czwartym kwartale niewielki wpływ miała sprzedaż na stacjach paliw w Polsce, która odpowiadała za około 3 proc. zysku operacyjnego EBITDA LIFO. Nic dziwnego, że Orlen postanowił to podkreślić. To właśnie wtedy doszło do tzw. cudu nad dystrybutorem.
Część ekspertów zarzuca Orlenowi, że obłowił się na kierowcach, utrzymując zawyżone ceny. Przypomnijmy, w grudniu 2022 roku benzyna była o 80 groszy droższa niż na przełomie roku.
Jej cena była zmieniana... 21 razy. Startowała z poziomu 5,776 zł, potem spadała do 5,717 zł, by od 14 grudnia nieustannie rosnąć do poziomu 5,939 zł i w ciągu trzech dni spaść do 5,106 zł. A więc o ponad 83 grosze.
Spadek ceny wyniósł prawie 14 procent. Nic dziwnego, że podwyżka VAT o 15 punktów z 8 do 23 procent nie wpłynęła na ceny na stacjach.
Przy okazji wyszło na jaw, że Orlen mógł ceny paliw obniżyć już wcześniej. Przez ostatnie miesiące koncern i jego prezes chwalili się, że ceny paliw w Polsce są jednymi z najniższych w Europie. Ale analitycy alarmowali, że ich poziom i tak jest bardzo wysoki a marże Orlenu ogromne.