Niemcom infamia niestraszna. Giganci niemieckiego biznesu oczywiście wspierają Ukrainę, ale nie mają oporów przed robieniem interesów w Rosji. W tym kraju ciągle działają Bayer, Claas, Metro, Globus, Merck i wiele innych firm.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
W Rosji działa ciągle wiele niemieckich firm, które zapewniają o swoim poparciu dla Ukrainy, ale robią interesy z Putinem
Niemiecki koncern Bayer wydał kuriozalne oświadczenie, w którym zapewnia, że porzucił wszystkie "nieistotne" interesy w Rosji.
Problem w tym, że nie zakończył tych istotnych i ciągle dostarcza im nasiona i leki.
Według Stowarzyszenia Niemieckich Izb Przemysłowo-Handlowych (DIHK) przed wybuchem wojny na Ukrainie w Rosji działało około 3650 niemieckich firm. Wiele z nich jest na tym rynku od dziesięcioleci – pisze niemiecki portal Agrarheute.com. I dodaje, że wiele z nich wyszło z rosyjskiego rynku, ale wiele zostało – mimo wojny.
Znajdują się pod ostrzałem opinii publicznej, działają po cichu. Ale przyznają, że dla nich wyjście z Rosji nie wchodzi w grę.
"Firmy, które pozostają w Rosji, znajdują się pod ogromną presją, by się usprawiedliwić" – mówi Karsten Kilian, ekspert ds. marketingu z Uniwersytetu Nauk Stosowanych w Würzburgu. Michael Harms, szef Komitetu Wschodniego Niemieckiego Biznesu, zauważa, że istnieją specjalne sektory, które nadal prowadzą interesy z Rosją.
Przede wszystkim są to firmy z branży farmaceutycznej i agrochemicznej, ale także z handlu artykułami spożywczymi, dobrami konsumpcyjnymi i techniką rolniczą.
Do najbardziej znanych należą firma farmaceutyczna i agrochemiczna Bayer, hurtownia Metro, producent maszyn rolniczych Claas oraz sklep budowlano-spożywczy Globus. Ponadto w Rosji spokojnie działa Henkel, firmy farmaceutyczne Merck i Stada, firma zajmująca się technologią medyczną Fresenius oraz szereg banków, takich jak Deutsche Bank i Commerzbank.
Wojna wojną, pieniądze muszą się zgadzać
Bayer, farmaceutyczny gigant, będący jednocześnie jednym z wiodących światowych producentów nasion, przyznał, że już zapewnił rosyjskim rolnikom "niezbędne" dostawy na tegoroczny sezon wegetacyjny. Ogłosił też, że zakończy wszystkie "nieistotne interesy" w Rosji i na Białorusi. Ale nie oznacza to całkowitego wstrzymania dostaw do tych krajów.
Na razie firma chce nadal dostarczać do Rosji produkty zdrowotne i rolne, takie jak leki na raka lub choroby układu krążenia czy nasiona dla rolników. Inna decyzja "tylko zwielokrotniłaby liczbę ofiar śmiertelnych w tej wojnie" – powiedział Bayer. Firma zatrudnia w Rosji około 1800 osób i tam realizuje 2 procent swojej sprzedaży.
Agrarheute.com zauważa, że wiele firm nadal działa w Rosji ze względu na duże inwestycje poczynione w ostatnich latach. Na przykład producent maszyn rolniczych Claas czterokrotnie zwiększył produkcję kombajnów zbożowych w swoim zakładzie w Krasnodarze na południu Rosji w ciągu ostatnich pięciu lat.
W 2021 roku Claas ponownie zainwestował w zakład i zwiększył liczbę pracowników do 800. Firma najwyraźniej nie chce rezygnować z inwestycji o łącznej wartości prawie 150 mln euro mimo obecnej sytuacji.
Metro jest jedną z niemieckich firm, których biznes w Rosji jest szczególnie duży: grupa generuje prawie jedną dziesiątą swojej sprzedaży na 93 rynkach i jest tam znacznie bardziej rentowna niż na rodzimym rynku. Metro to właściciel m.in. Makro Cash&Carry.
Jak mówi szef firmy Steffen Greubel, zaprzestanie działalności biznesowej w Rosji miałoby "znaczący wpływ" na miejsca pracy 10 000 osób i działalność 2,5 miliona firm. "Dlatego zdecydowaliśmy się kontynuować naszą działalność w Rosji" – twierdzi Greubel.
Z kolei sieć detaliczna Globus utrzymuje 19 hipermarketów w Rosji, zatrudniających prawie 10 000 rosyjskich pracowników. Szef Globusa, Matthias Bruch, mówi: "Jako sprzedawca żywności czujemy, że spoczywa na nas szczególna odpowiedzialność wobec naszych rosyjskich klientów. Dzielimy się odpowiedzialnością za podstawowe potrzeby ludzi".
Niektóre firmy zadomowiły się w Rosji na dobre
Według Związku Niemieckich Izb Przemysłowo-Handlowych (DIHK) przed wybuchem wojny na Ukrainie w Rosji działało około 3650 niemieckich firm. Wiele firm działa w Rosji od dziesięcioleci i zatrudnia około 280 000 pracowników, mówi Michael Harms w rozmowie z Agrarheute.com.
Wolumen handlu dwustronnego w 2021 roku wyniósł prawie 60 miliardów euro. W rekordowym roku 2012, czyli przed aneksją Krymu, w Rosji działało ponad 6000 niemieckich firm, a obroty sięgnęły 80 miliardów euro.
"Niełatwo jest uzasadnić, dlaczego nadal prowadzi się interesy w kraju, który rozpoczął wojnę. Firma musi mieć bardzo dobre argumenty, jeśli chce dalej zaopatrywać rosyjski rynek, w przeciwnym razie istnieje ryzyko trwałego uszczerbku na wizerunku", zauważa Martin Fassnacht, ekspert ds. handlu ze szkoły biznesu WHU w Düsseldorfie.
Najdziwniejsze w tej sytuacji jest to, że zagraniczne firmy kooperujące w reżimem Putina i tak mogą zostać przez rosyjskiego dyktatora wywłaszczone. A na dodatek wystawiają się na ostrzał opinii publicznej i tracą kontrahentów.
Masz propozycję tematu? Chcesz opowiedzieć ciekawą historię? Odezwij się do nas na kontakt@innpoland.pl
Czarna lista Ukrainy
Ukraińska Narodowa Agencja ds. Zapobiegania Korupcji (NACP) prowadzi spis firm, które w jakiś sposób wspierają działania Rosji. Nazywa je "międzynarodowymi sponsorami wojny" lub "sponsorami ataku Rosji na Ukrainę". Lista korporacji jest regularnie aktualizowana, a całość można zobaczyć na stronie sanctions.nazk.gov.ua.