O niemieckiej inflacji możemy jedynie pomarzyć. U nich wyhamowała do 7,4 proc., miesiąc wcześniej mieli 8,7 proc. To najnowsze dane za marzec. My żyjemy ciągle lutowym odczytem, którego nijak nie da się porówna z niemieckim. Przypomnijmy: 18,4 proc.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Hamowanie inflacji w Niemczech: w marcu wyniosła 7,4 proc., w lutym było 8,7 proc.
Niemców martwi jednak inflacja bazowa, sięgająca prawdopodobnie 5,5 proc. (w Polsce jest 12 proc.).
Jeszcze mocniej luzuje się inflacja w Hiszpanii. Tam jej wskaźnik sięgnął marcu jedynie 3,3 proc. (w Polsce w lutym było 18,4 proc.).
W Niemczech wyraźnie wyhamowała inflacja konsumencka. Mają już dane za marzec, wskaźnik zatrzymał się na 7,4 proc. Miesiąc wcześniej, w lutym, było to 8,7 procenta. Szczyt inflacji Niemcy mieli w październiku i listopadzie, wtedy zaatakowało ich 8,8 proc. Dwucyfrowego wyniku nie osiągnęli.
W Polsce dwucyfrowa inflacja utrzymuje się od roku, w lutym osiągnęła rekordowe 18,4 proc. Oznaczało to wzrost o niemal 2 punkty proc., bo styczniowa wyniosła finalnie 16,6 proc. Główny Urząd Statystyczny pierwotnie podawał 17,2 proc., ale zrewidował ten wynik.
Niemcy się nie cieszą
W Niemczech trudno zauważyć jakąś radość z hamowania inflacji. Eksperci, o których pisze "Rzeczpospolita" przypominają, że może to i hamowanie, ale mamy wysoki efekt bazy. Chodzi o to, że rok temu inflacja już była (jak na Niemcy) wysoka, więc siłą rzeczy jej tempo jest słabsze. Jest po prostu liczona od wysokiego poziomu, wyższego niż przed atakiem inflacji.
Po drugie, ich zdaniem może to być przejściowe. Niemcy nie wyliczyli jeszcze inflacji bazowej, ale Bloomberg szacuje ją na 5,5 proc. A miesiąc wcześniej było 5,4 proc. Przypomnijmy: inflacja bazowa to wskaźnik nie obejmujący cen energii i żywności, jako czynników bardzo sezonowych. Oczywiście Niemcy i tak nie mogą się mierzyć z Polską, gdzie inflacja bazowa od kilku miesięcy jest dwucyfrowa i w lutym sięgnęła rekordowego poziomu 12 proc.
Polska czerwoną wyspą
Warto też zauważyć, że jeszcze bardziej inflacja zwolniła w Hiszpanii. W lutym osiągnęła 6 proc., w marcu jedynie 3,3 proc. Najwyższą inflację Hiszpanie mieli w lipcu zeszłego roku - 10,8 proc.
Jeśli chodzi o strefę euro, to najnowsze wyniki pochodzą z lutego. Inflacja HICP sięgnęła wtedy 8,5 proc. rok do roku. W Unii Europejskiej najwyższą inflacją mogą się pochwalić Węgry. Z wynikiem 25,4 proc. są na absolutnym szczycie.
Międzynarodowy Fundusz Walutowy (MFW)ocenia, że globalna inflacja osiągnęła szczyt pod koniec 2022 r. Po odczycie rzędu 8,8 proc. globalnej stopy inflacji w 2022 r. MFW prognozuje 6,6 proc. w 2023 r. i 4,3 proc. w 2024 r.
Nie oznacza to, że wzrost cen odpuści we wszystkich państwach. Dwucyfrowa inflacja, która była znakiem rozpoznawczym prawie połowy świata w 2022 r., ma być mniej powszechna w tym roku. Jednak nie w naszym kraju.
MFW przewiduje, że inflacja w Polsce w 2023 r. będzie wynosiła 14,3 proc., co plasuje nas na 17. miejscu w rankingu. To najwyższa lokata spośród wszystkich państw europejskich.
Masz propozycję tematu? Chcesz opowiedzieć ciekawą historię? Odezwij się do nas na kontakt@innpoland.pl
Gorzej niż Polska wypadły takie kraje jak: Malawi (16,5 proc.), Jemen (17,1 proc.), Nigeria (17,3 proc.) czy Pakistan (19,9 proc.). Liderem niechlubnego zestawienia jest Zimbabwe z prognozowaną inflacją rzędu 204,6 proc. Drugie miejsce zajmuje Wenezuela (195 proc.), a trzecie – Sudan (76,9 proc.).