Za litr żurku, ulubionej wielkanocnej zupy Polaków, trzeba w delikatesach i firmach cateringowych zapłacić od 40 do 50 złotych. Na szczycie zestawienia cen ląduje jak zwykle Magda Gessler. W jej restauracji U Fukiera za litr tej zupy trzeba zapłacić 75 złotych. Jakby się nie starać, domowy żurek wychodzi o wiele taniej.
Żurek to bez wątpienia jedna z potraw typowo wielkanocnych. Jak zwykle znajdzie się w milionach polskich domów, doprawiona tak, jak lubimy. Chrzan, śmietana, jajka, kiełbasa. Lżejszą alternatywą będzie żurek wegański albo wegetariański, smakuje niemal identycznie.
W przedświątecznym zamieszaniu wiele osób decyduje się na kupno przynajmniej części świątecznych potraw. Również żurku, choć zrobienie tej zupy nie jest przesadnie czasochłonne i skomplikowane. Ale gar z żurkiem zajmuje sporo miejsca w lodówce.
Przejrzeliśmy oferty kilku firm cateringowych i restauracji sprzedających świąteczne potrawy. Litr żurku na zakwasie kosztuje mniej więcej 40-50 złotych. Mówimy oczywiście o renomowanych firmach, nie zajmujących się produkcją masową. Takiego żurku nie kupimy w sklepie w słoiku czy kartonie.
Tradycyjnie już na szczycie zestawienia cen świątecznych potraw ląduje żurek od Magdy Gessler. W ofercie jej restauracji U Fukiera znajdziemy tę zupę w cenie... 75 złotych za litr. Jak czytamy na stronie lokalu, zupa powstaje na bazie domowego zakwasu, z dodatkiem borowików i prawdziwków.
O wiele taniej wychodzi samodzielne ugotowanie żurku. Od kilku do 10 złotych kosztują dostępne w sklepach "zestawy startowe" z zakwasem. Wystarczy wlać je do garnka, uzupełnić wodą, dodać przyprawy i gotowe. Tu sami możemy sterować smakiem i dorzucać do woli białą kiełbasę, boczek, wędzonkę, majeranek i inne specjały.
Alternatywą jest gotowy żurek w kartonikach albo butelkach. Taką zupę wystarczy podgrzać, ewentualnie rozrzedzić. Można też kupić zupę w proszku. Te produkty najczęściej nie są robione na zakwasie, więc mają delikatniejszy, mniej kwaśny smak, co wielu osobom odpowiada. Litr takiego żurku kosztuje na ogół od kilku do najwyżej kilkunastu złotych. Do tego musimy oczywiście doliczyć dodatki i ulubione przyprawy.
Z Barometru Providenta wynika, że w tym roku Polacy zamierzają wydać na Wielkanoc średnio 600 zł. Portal bankier.pl podaje, że to o 64 zł więcej niż w ubiegłym roku.
Budżety rodzin nadwyręża bowiem szalejący wzrost cen. Z najnowszego szybkiego szacunku Głównego Urzędu Statystycznego (GUS) wynika, że w marcu 2023 r. inflacja wyniosła 16,2 proc. rdr. Z kolei miesiąc do miesiąca urosła o 1,1 proc.
Zdaniem ekonomistów jest to sygnał, że wzrost cen będzie hamował wolniej, niż początkowo zakładano. Jednak wszystko wskazuje na to, że szczyt inflacji jest już za nami.