Rząd Polski wrócił do kwestii reparacji wojennych. W dzisiejsze uchwale zażądał nowej kwoty idącej w biliony. PiS uparcie przemilcza jednak fakt, że Polska kilkukrotnie formalnie zrzekła się roszczeń, Niemcy uznają temat za dawno zamknięty, a na arenie międzynarodowej nie ma instytucji, przed którą Polacy mogliby podważyć powojenne ustalenia.
Reklama.
Reklama.
18 kwietnia 2023 r. rząd przyjął uchwałę dotyczącą reparacji wojennych od Niemiec
Warszawa informuje w niej, że ta kwestia "nie została w żaden sposób zamknięta"
Do tej pory Polska podpisała jednak trzy dokumenty, które działają na niekorzyść rządu
Reparacje wojenne od Niemiec
18 kwietnia 2023 r. kancelaria premiera Mateusza Morawieckiego poinformowała, że rząd przyjął nową uchwałę. Dotyczy ona uregulowania reparacji, które Polska ma otrzymać od Niemiec. Kwota, jakiej oczekuje rząd, to 6,22 bln zł, czyli 1,53 bln dol. Przy przeliczeniu wzięto uwagę kurs z 31 grudnia 2021 r.
Istnieją jednak trzy powody, dla których Polsce reparacje się nie należą. Ostatni raz to w 2006 r. ówczesna szefowa Ministerstwa Spraw Zagranicznych Anna Fotyga potwierdziła, że Polska zrzekła się reparacji wojennych od Niemiec. Każdą ze stron pisemnego oświadczenia podpisała parafką. Dokument był odpowiedzią na poselską interpretację.
Zrzeczenie to potwierdzono w Traktacie o ostatecznym uregulowaniu w odniesieniu do Niemiec. To umowa międzynarodowa nazywana "Traktatem 2+4" z 1990 r., czyli z czasu, kiedy Polska była już wolnym krajem.
W INNPoland od września 2022 r. Przedtem pisała artykuły dla magazynów studenckich oraz wykonywała w nich redakcję i korektę. W czasie wolnym czyta o PRL-u oraz psychologii, gra w planszówki i głaszcze koty.
Wartość ta nie oddaje ogromu zniszczeń [jakich dokonały Niemcy w Polsce podczas II wojny światowej – red.], a jest jedynie konserwatywnym, ekonomicznym rachunkiem strat demograficznych i materialnych.