Z analizy portalu wp.pl wynika, że obecnie za talerzyk na przyjęciu komunijnym trzeba zapłacić od 100 do nawet 300 zł. Średnio wychodzi 200 zł od osoby. To cena zbliżona do talerzyka na weselu. Z nieoficjalnych szacunków na 2023 r. wynika, że za ugoszczenie jednej osoby na przyjęciu weselnym trzeba zapłacić nawet około 300-350 zł osobę.
Alba lub komża (200-300 zł), eleganckie buty (ok. 150 zł), spodnie, koszula, marynarka (kolejne 200-300 zł). Do tego tort, dekoracje i oczywiście prezenty. Rodzice dzieci komunijnych kończą ubożsi o kilka tysięcy złotych – podlicza BusinessInsider.pl.
– Ile kosztuje przygotowanie komunii? – Za dużo – mówi BI mama dziecka przygotowującego się do tego sakramentu.
– Kiedy ten temat pojawia się w rozmowach między rodzicami, każdy, niezależnie jak drogim samochodem podjeżdża pod szkołę, narzeka na ceny – przyznaje. Ona sama wyszła z założenia, że pewnych kosztów po prostu nie uniknie. Od jakiegoś czasu odkładali więc z mężem pieniądze, z których teraz finansują uroczystość.
Najtańszą ofertę, jaką udało nam się znaleźć, to 120 zł za gościa – pisze z kolei money.pl. Nie zdarzają się już propozycje rzędu 100 zł od talerzyka, na jakie można było jeszcze natrafić przed rokiem.
Inna mama, pani Natalia, szacuje, że cała uroczystość będzie kosztowała ją kilka tysięcy złotych. Do wyboru miała menu w kwocie 195, 225 i 265 zł za osobę. Wybrała środkową opcję, w ramach której każdy z gości dostanie przystawkę, zupę, danie główne i deser.
W menu komunijnym jest tylko woda, więc do ceny całości należy doliczyć kawy, herbaty, sok dla dzieci, ewentualnie wino. Restauracja pobiera dodatkowo 10 proc. od całości rachunku za serwis.
Ubranie dziecka też nie jest tanie. Jedna z mam opowiada portalowi, że wydała 179 zł na komżę, resztę stroju dla synka, czyli buty (149 zł), koszulę (75,90 zł) i spodnie (75,90 zł) kupiła w Zarze.
– Najgorsza jest świadomość, że komża to jednorazowy wydatek, a buty i koszulę dziecko ubierze jeszcze może na zakończenie i rozpoczęcie roku szkolnego, a potem z nich wyrośnie – zauważa.
– To już nie są czasy kupowania zegarków, rowerów czy telefonów komórkowych. Większość rodziców oczekuje od gości wkładu finansowego, a za zebrane pieniądze kupują to, o czym dziecko marzy, a niekiedy rekompensują sobie część wydatków – mówi w rozmowie z BI pani Natalia.
Jak przyznaje, jej własne wesele było tańsze niż komunia dziecka. W 2010 r. płaciła 200 zł za gościa. – Starczyło na dwa dni imprezy – wesele i poprawiny, a jedzenia było tyle, że jeszcze zabraliśmy je do domu – wspomina.
Czytaj także: https://innpoland.pl/192842,ile-kosztuje-komunia-cena-za-talerzyk-jak-na-weselu