Funkcjonariusze poszukiwali 71-latki, która od dłuższego czasu nie odpowiadała na próby kontaktu ze strony opieki społecznej. W domu seniorki znaleźli jej poćwiartowane zwłoki. O zabójstwo swojej matki i babci są podejrzewane jej córka i wnuczka. Motywem zbrodni miały być pieniądze.
Do makabrycznego odkrycia doszło w stanie Maryland w USA. Jak opisuje portal informacyjny z Waszyngtonu wtop.com, w piwnicy domu przy Hill Road w miejscowości Landover policjanci odkryli rozkładające się szczątki 71-letniej Margaret Craig. Kobieta została zabita, następnie poćwiartowana, a fragmenty jej ciała zostały wrzucone do ogniska i na grilla.
Następnie szczątki zostały nieumiejętnie poukrywane w zakamarkach domu. W workach na śmieci leżały od co najmniej kilku dni przed przybyciem funkcjonariuszy. Ci zostali wezwani przez opiekę społeczną zajmującą się staruszką. Wszystko dlatego, że seniorka nagle przestała kontaktować się z opiekunami.
O zabójstwo 71-latki oskarżono jej 44-letnią córkę Candace Craig oraz 19-letnią wnuczkę Salię Hardy.
Młodsza kobieta miała powiedzieć na przesłuchaniu, że babcia oskarżyła jej matkę o korzystanie z karty kredytowej seniorki. Kiedy 71-latka zagroziła, że zgłosi kradzież na policję, Candance ją zaatakowała. Salia mówi, że nie wie, w jaki dokładnie sposób jej babcia straciła życie.
Jak podała na swojej stronie internetowej policja hrabstwa Prince George, na podstawie dodatkowych dowodów zebranych w domu, a także wielu wywiadów, wstępne dochodzenie sugeruje, że Candace Craig zamordowała swoją matkę 23 maja 2023 r. Następnego dnia Hardy pomogła matce w pozbyciu się fragmentów ciała babci.
– Candace Craig i jej córka rozczłonkowały zwłoki Margaret, najprawdopodobniej za pomocą piły łańcuchowej, a następnie próbowały się ich pozbyć, wrzucają je go ogniska i smażąc na grillu – powiedziała zastępczyni prokuratora stanowego Jessica Garth, cytowana przez wtop.com.
Candace Craig została oskarżona o morderstwo pierwszego i drugiego stopnia. Jej wnuczka natomiast o współudział. Obie przebywają w areszcie zakładu karnego.
Jak podała "Rzeczpospolita", w ubiegłym roku doszło do 476 tys. przestępstw o charakterze kryminalnym. To o 8 tys. więcej niż rok wcześniej. Niby dramatu nie ma, ale jest jedna kategoria, o której policja mówi już jako o pladze. To kradzieże ze sklepów. Jak podkreślaliśmy w INNPoland, złodzieje tłumaczą się biedą.
Wzrost liczby kradzieży potwierdził w rozmowie z "Rz" insp. Mariusz Ciarka, rzecznik Komendy Głównej Policji. Jak zauważył, w sklepach bez płacenia zabierane są głównie alkohole i drogie kosmetyki. "To pokazuje, że nie można takich zachowań usprawiedliwiać niskimi dochodami czy biedą" – ocenił.
Złodziejom alkoholi i perfum policjanci przeciwstawiają kobietę, która została przyłapana na kradzieży chleba i kefiru za 12 złotych. Ich zdaniem to akurat mogło być motywowane biedą.
Jak czytamy w "Rz", z danych KGP wynika, że w zeszłym roku doszło do 249 tys. przestępstw pospolitych – to wzrost o 10,7 tys. wobec 2021 r. Wśród nich dominują kradzieże. W ubiegłym roku było ich 124 tys. – to o ponad 12 tys. więcej niż rok wcześniej (nie licząc wykroczeń). "Kradzieżowa plaga dotyka zwłaszcza dużych miast, gdzie złodzieje mają pole do popisu" – podkreślała "Rzeczpospolita".