W ostatnich dniach możemy znaleźć sporo tekstów i wpisów rozpływających się nad rzekomo wspaniałym wzrostem polskiego PKB. I to jest fakt: w pierwszym kwartale 2023 roku PKB (dynamika sprzedaży detalicznej) naszego kraju ostro ruszyło z kopyta, osiągając najlepszy wynik w całej Europie. 3,8 proc. to wynik nieosiągalny dla innych gospodarek.
Na drugim miejscu wylądował Luksemburg z 2 procentami wzrostu. Powyżej 1 procenta mają jeszcze Portugalia (1,6 proc.) i Chorwacja (1,4 proc.). W wielu krajach PKB rosło ślamazarnie, w wielu spadało. Na końcu tabeli jest wieloletni europejski lider, czyli Irlandia ze spadkiem o 4,6 proc.
To ważne dane, ale nie należy traktować ich wybiórczo, w oderwaniu od innych. Mamy tu do czynienia z tzw. efektem niskiej bazy. W czwartym kwartale 2022 roku, do którego porównuje się w tym zestawieniu pierwszy kwartał 2023 roku, zanotowaliśmy spadek dynamiki PKB. I to znaczny, bo o 2,3 proc. kwartał do kwartału.
Jeśli pierwszy kwartał 2023 roku porównamy z analogicznym okresem roku 2022, wyjdzie nam, że "gospodarka po uwzględnieniu inflacji wyprodukowała prawie tyle samo co w pierwszym kwartale 2022 r.", jak wyliczył Jacek Frączyk z Business Insidera.
Gorszą dynamikę gospodarki wykazało tylko osiem na 34 kraje Europy, których dane zebrał Eurostat. Ale trzeba też zauważyć, że Polska wytworzyła w pierwszym kwartale 4,21 proc. unijnego PKB. To drugi najlepszy wynik w historii po pierwszym kwartale 2022 r. (4,25 proc.).
Wręcz przeciwnie. Licząc rok do roku, w I kwartale 2023 r. PKB Polski skurczył się o 0,2 proc. A to zdecydowanie powyżej mediany prognoz na poziomie –0,9 proc. Jednocześnie jest to drugi najniższy odczyt w historii danych z wyjątkiem okresu pandemii COVID–19.
– Od napaści Rosji na Ukrainę naprzemiennie notowane są okresy z dodatnią i ujemną kwartalną dynamiką PKB. Oznacza to, że podręcznikowa definicja technicznej recesji nie została spełniona, a gospodarka ostro odbija od dna – podkreśla Bartosz Sawicki, analityk Cinkciarz.pl.
Eksperci zwracają uwagę, że po danych miesięcznych można było oczekiwać słabego odczytu PKB w ujęciu rok do roku. Jednak ostatecznie szacunki GUS są znacznie lepsze od oczekiwań.
– Sprzedaż detaliczna, jak i produkcja przemysłowa miały słabe miesiące zimą, ale najprawdopodobniej segment usług wyraźnie odbija. Tutaj widać ożywienie w wielu regionach świata i to ten segment będzie najprawdopodobniej motorem wzrostu PKB w dalszej części roku. A przypomnijmy, GUS nie publikuje danych miesięcznych z tego segmentu – wskazuje Mikołaj Raczyński, dyrektor zarządzający i inwestycyjny Portu.
Jego zdaniem nie można wykluczyć także pozytywnego zaskoczenia w eksporcie netto w pierwszych miesiącach roku.
– Gospodarka minęła dołek i przed nami stopniowe ożywienie, jednak dynamiki PKB pozostaną niskie, na gospodarce nadal ciąży wysoka inflacja – zwraca uwagę specjalista.
Czytaj także: https://innpoland.pl/193883,trzy-literki-trzesa-swiatem-po-co-nam-to-pkb