Jak donosi gazeta "Wyborcza", Centrum Usług Komunalnych (CUK) w Częstochowie wprowadziło zmianę, że Karta Dużej Rodziny nie upoważnia wszystkich jej posiadaczy do ulg w opłatach za wywóz śmieci. Aby tę otrzymać trzeba żyć pod jednym dachem z trójką dzieci. Na decyzję zareagował radny PiS, podważając wyroki sądów.
Do tej pory przysługiwała ulga 50 proc. z opłaty za gospodarowanie odpadami komunalnymi w nieruchomości, zamieszkiwanych przez rodziny wielodzietne, wedle definicji w ustawie z 5 grudnia 2014 r. o Karcie Dużej Rodziny.
Z początkiem 2023 roku CUK ukrócił ulgi. Jednostka organizacyjna obwieściła, że KDR nie upoważnia wszystkich jej posiadaczy do ulg. Te należą się jedynie rodzicom mieszkającym razem z minimum trójką dzieci, uczących się do 25. roku życia.
Dla "Wyborczej" wypowiedział się naczelnik CUK, Łukasz Kot, wyjaśniając, że decyzja trzyma się wyroku sądowego w Katowicach. Sąd uznał, że z ulgi można skorzystać wyłącznie, gdy nieruchomość zamieszkana jest przez rodzinę wielodzietną.
CUK i spółdzielnie mieszkaniowe w Częstochowie wymagają od posiadaczy Karty Dużej Rodziny składania nowych deklaracji śmieciowych i oświadczeń potwierdzających zamieszkiwanie przez rodzinę wielodzietną, czyli minimum dwoje rodziców i troje dzieci mieszkających pod jednym dachem.
Spotkało się to z reakcją Piotra Wrony, radnego miejskiego z klubu Prawa i Sprawiedliwości. Wytoczył szereg pytań do prezydenta Częstochowy, odnosząc się do tego, że Karta Dużej Rodziny przyznawana jest rodzicom dożywotnio i komu powinna przysługiwać ulga.
W odpowiedzi otrzymał inne przykłady wyroków sądów, w Gliwicach 2018 roku i Bydgoszczy 2016 roku. Pierwszy wprost określił, że warunkiem do korzystania z ulgi śmieciowej jest zamieszkiwanie nieruchomości przez rodzinę wielodzietną. Ten drugi wskazał, że ustawa o Karcie Dużej Rodziny nie definiuje pojęcia "rodziny" jako takiego.
Jak podaje "Wyborcza", wiceprezydent Częstochowy podał radnemu, że minimalna ilość do definicji dużej rodziny to cztery osoby zamieszkujące na nieruchomości. Związek małżeński nie miał być kryterium do utworzenia rodziny wielodzietnej, a utrzymanie dzieci przez rodzica bądź jego partnera.
Wrona zarzucił wiceprezydentowi Częstochowy błędną interpretację ustawy z 5 grudnia 2014 roku. W skardze radny wyjaśnia, że przepisy tej ustawy z dniem 1 stycznia 2019 roku uległy zmianie.
Karta Dużej Rodziny ma przysługiwać rodzicom, którzy w przeszłości mieli na utrzymaniu co najmniej troje dzieci, bez względu na ich wiek. Podważył przy tym powoływanie się na wyrok sądu w Gliwicach, ponieważ ten dotyczył poprzedniego stanu ustawy.
Na tej podstawie domagał się unieważnienia zastosowanej przez CUK interprelacji.
Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gliwicach odrzucił skargę radnego PiS. Odpowiedź radnego nie została uznana za akt prawny i nie wywołuje skutków prawnych.
Jak donosi "Wyborcza" w uzasadnieniu WSA napisali, że "zaskarżona odpowiedź na interpelację radnego nie spełnia kryteriów aktu lub czynności podlegających kontroli sądowoadministracyjnej".
W ostatnich tygodniach mogliśmy też usłyszeć sprzeciw premiera Morawieckiego, przeciw wyrokom sądów dotyczących kopalni w Turowie. O sprawie pisał Konrad Bagiński.
– Żaden sąd nie będzie nam dyktował – czy z Brukseli, czy z Warszawy – co to znaczy bezpieczeństwo energetyczne, co to znaczy bezpieczeństwo dla ludzi, którzy tutaj pracują, bezpieczeństwo ich rodzin, bezpieczeństwo finansowe. To są dla nas fundamentalne sprawy – grzmiał dziś premier, który z Jackiem Sasinem u boku pojawił się w Turowie, by spotkać się z górnikami. Nie wspomniał jednak o ich zdrowiu i przyczynach, dla których kopalnia i elektrownia w Turowie budzą tak wielkie kontrowersje.