21 czerwca odbyła się próba generalna lotu polskiej rakiety suborbitalnej Perun. To śmiały projekt przedsiębiorców z firmy SpaceForest z Gdyni. Chociaż nie osiągnęła pierwotnych celów, próba przyniosła nieoczekiwane wyniki.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
21 czerwca o godzinie 19 odbył się próbny rok polskiej rakiety Perun
Rakieta osiągnęła pułap 22 kilometrów i wylądowała z sukcesem, zadziałały procedury awaryjne
Projekt realizuje przedsiębiorstwo SpaceForest z Gdyni, rakieta ma przysłużyć się komercyjnie do badań naukowych
Niemal symbolicznie w Noc Kupały, słowiańskiego święta, po godzinie 19.00 z gniewnym rykiem płomienia wzniósł się w niebo Perun. Rakieta, nazwana od boga piorunów, wystartowała z poligonu w Ustce. Chociaż nie zrealizowała w pełni zakładanego przez firmę SpaceForest scenariusza, wylądowała sprawnie, a sukces odniosły wszystkie procedury bezpieczeństwa.
Jak przebiegł lot rakiety Perun?
Perun miał na początku startować dwa dni wcześniej, ale na przeszkodzie stanął silny wiatr w Ustce, a kolejnego dnia usterka wymagająca naprawy. Wreszcie w środę 21 czerwca wszystko się udało.
Przewidywany lot zakładał, że Perun wzniesie się na wysokość około 50 kilometrów, czyli w połowie drogi do umownej granicy kosmosu, zwanej Linią Kármána. Lub, jeśli liczyć miarą NASA, 30 kilometrów od ich definicji granicy.
Tego celu nie osiągnął. Start przebiegł szablonowo, ale powyżej pułapu 20 kilometrów dostrzeżono anomalię toru lotu, jak dowiedziałem się od Marcina Sarnowskiego, dyrektora marketingu SpaceForest. Lot trwał kilka minut.
Ze względu na umowę z Centralnym Poligonem Sił Powietrznych zdecydowano się wdrożyć procedury bezpieczeństwa. Perun był na wysokości około 22 kilometrów, gdy te zadziałały. Kontakt z rakietą był nieprzerwany i wszystko przebiegło sprawnie. Moduły zbiornika z paliwem i ładunku wylądowały na spadochronach bezpiecznie w Bałtyku. Popłynął po nie wynajęty kuter.
– Lot zakończył się odzyskaniem całego ładunku oraz zbiornika rakiety. Z modułami był nieprzerwany kontakt, dzięki naszym systemom moglibyśmy nawet w całkowitych ciemnościach popłynąć i odzyskać je – powiedział mi Marcin.
Systemy odzyskiwania rakiety sprawiły się na medal. W chwili pisania tego tekstu Perun jeszcze nie opuścił Ustki.
Chociaż nie osiągnięto zakładanej wysokości, sytuacja dostarczyła okazji do pierwszych testów systemów bezpieczeństwa, które sprowadziły rakietę na Ziemię bez szwanku.
Co dalej z lotami SpaceForest?
Tego typu testy to długi proces. Przed zespołem stoi teraz zadanie zanalizowania uzyskanych danych, w tym przyczyn anomalii lotu i przegląd Peruna, aby rakieta była gotowa do kolejnych testów. Od Marcina Sarnowskiego dowiedziałem się, że kolejny lot odbędzie się najpewniej jesienią. Z czasem zostanie udostępnione nagranie z próby generalnej.
Na portalu zrzutka.pl odbyła się zbiórka na dofinansowanie lotu rakiety. Obejmowała trzy stopnie nagród
20 złotych - imię w napisach końcowych filmu z lotu
100 złotych - pamiątkowa naszywka
500 złotych - naklejka na Perunie i otrzymanie indywidualnego nagrania z próby
Dostępna była też nagroda specjalna, z możliwością naklejenia większego obrazka albo zapakowania coś do rakiety. Próg zbiórki wynosił 50 tys. złotych, w chwili pisania tekstu osiągnięto 162 proc. tej kwoty, 81 008 złotych. Na co pójdą te pieniądze?
– Wykorzystamy je, by przygotować kolejne atrakcje – mówi Marcin Sarnowski. –Lot był planowany na 50 tys. metrów, to daliśmy 50 tys. złotych, nie myśleliśmy, ile rzeczywiście wyjdzie. Dla nas większe znaczenie ma liczba osób, która wzięła udział w naszej akcji, chcąc stać się niejako częścią tego projektu. To bardzo motywujące – dodaje.
W zrzutce wzięły udział do tej pory 684 osoby. Potrwa do 25 czerwca. Czy data lotu na Noc Kupały była zaplanowana? Jak się okazuje, to przypadek.
– Nie myśleliśmy w ogóle o tym! Ale faktycznie, jest to ciekawy zbieg okoliczności – skomentował dyrektor marketingu.
Czym jest rakieta Perun?
Rakieta SpaceForest ma służyć do celów naukowych i testów przyszłościowych rozwiązań komercyjnych. Jak czytamy w opisie zbiórki, Perun jest największą wyprodukowaną polską rakietą. W przyszłości planowane jest udostępnienie regularnych lotów nią, by pełniła funkcję mobilnego laboratorium w mikrograwitacji, we współpracy z również mobilnym naziemnym stanowiskiem obsługi RASEL.
SpaceForest planuje udoskonalanie swoich projektów i produkcje dalszych modeli. Prototyp Peruna nazywał się swojsko BIGOS 4.
Jedenastometrowy Perun zdolny jest wynieść do 50 kilogramów ładunku użytecznego na wysokość 150 kilometrów. Narodził się w 2018 roku jako część inicjatywy SIR, Suborbital Inexpensive Rocket - czyli Suborbitalne Oszczędne Rakiety. Ma oferować najtańsze komercyjne rozwiązania lotów w kosmos, a przy tym wprowadza dużo ekologicznych rozwiązań.
Ekologiczne loty w kosmos
Silniki hybrydowe Peruna nie wydzielają szkodliwych związków do atmosfery, dzięki paliwu z podtlenkiem azotu. Jak przyznał w rozmowie dyrektor marketingu, jest to kompromis, poświęcający część mocy silnika na rzecz zielonych technologii oraz bezpieczeństwa. W przeciwieństwie do normalnego paliwa, w każdej chwili w Perunie można odciąć zasilanie.
Dodatkowo rakietę stworzono z lekkich kompozytów, a jej zbiorniki są w pełni odzyskiwane. Często są to elementy w rakietach, które kończą na dnie mórz i oceanów. Perun ląduje też tradycyjnie na spadochronach, w przeciwieństwie do np. rakiet pionowego startu SpaceX.
– Większość firm skupia się jedynie na ładunku użytecznym – powiedział Marcin. – Zużyte zbiorniki paliwa trafiają na dna oceanów. Postawiliśmy na inne rozwiązania – dodał.
Ładunek użyteczny to urządzenia i narzędzia wynoszone przez rakietę, jak narzędzia badawcze. Części zbiornika paliwowego Peruna są możliwe do recyklingu i nadania im drugiego życia.
Zastosowane materiały oferują dużą wytrzymałość przy mniejszej wadze. Zyskują popularność w przemyśle kosmicznym. Firma podaje na swojej stronie, że główne stosowane techniki produkcji to nawijanie włókien, pakowanie próżniowe i infuzja.
Silnik zainstalowany w Perunie nazywa się SF 1000 i jest największy w ich ofercie.
Co robi firma SpaceForest?
"Przełamujemy bariery i udowadniamy, że pomysły wcześniej uznawane za niemożliwe, stają się osiągalne" piszą sami o sobie. Były Polski startup zajmuje się nie tylko lotami kosmicznymi, ale też technologią mikrofalową, sztuczną inteligencją i zaawansowaną elektroniką.
Zespół zapoczątkował działalność w 2004 roku jako firma Telemobile Electronics. Wspólna pasja do technologii rakietowych przyniosła owoce w 2011 roku, gdy firma zmieniła nazwę i profil działalności. W 2015 roku rozpoczęli współpracę z Europejską Agencją Kosmiczną, a w 2022 roku stali się częścią projektu SALTO, dotyczącego odzyskiwalnych materiałów z lotów kosmicznych.
Plany Europejskiej Agencji Kosmicznej
Bieżącą epokę lotów kosmicznych, w dużej mierze komercyjnych, Europejska Agencja Kosmiczna (ESA) określa numerem 4.0. To ewolucja modelu eksploracji kosmosu, który odsunął się z rąk wybranych mocarstw do prywatnych przedsiębiorstw. ESA długofalowo planuje kontaktować się i wspierać w całej Unii Europejskiej takie projekty jak Perun, w celu rozwijania komercyjnego rynku kosmicznej eksploracji, koncept, który określają "Zjednoczoną Przestrzenią w Europie".
Wedle definicji ESA, era 1.0 to byli pierwsi astronomowie, era 2.0 była kosmicznym wyścigiem zakończonym lądowaniem na księżycu, a era 3.0 utworzeniem Międzynarodowej Stacji Kosmicznej.